Prezydent z "czarnej listy" dyktatorów szefem Unii Afrykańskiej

Mugabe rzadzi Zimbabwe od ponad 30 latwikipedia.org

90-letni prezydent Zimbabwe Robert Mugabe, znajdujący się na sporządzonej przez Zachód "czarnej liście" dyktatorów, został w piątek wybrany na szefa Unii Afrykańskiej podczas szczytu tej międzynarodowej organizacji regionalnej w stolicy Etiopii, Addis Abebie.

Mugabe zastąpi na tym stanowisku prezydenta Mauretanii Mohammeda ulda Abd el-Aziza, głównego sojusznika Zachodu w walce z dżihadystami w afrykańskim Sahelu. Prezydencja w UA jest rotacyjna i trwa rok. Mugabe, będący pariasem w oczach Zachodu, od 2002 r. jest objęty unijnymi i amerykańskimi sankcjami, w tym zakazem podróżowania do USA i UE. W ub.r. wysłano do niego specjalne zaproszenie - jak pisze agencja AFP - pozwalające na uczestnictwo w szczycie UE-Afryka w Brukseli, lecz Mugabe postanowił szczyt zbojkotować. Belgia odmówiła bowiem wizy jego żonie Grace, która również objęta jest zakazem wjazdu na teren Unii. Nominacja Mugabego na szefa UA wywołała pewne zakłopotanie w szeregach tej panafrykańskiej organizacji. Dyplomaci mówią wręcz o "pechu", czy niedającej się obejść zasadzie pełnienia kolejnej prezydencji przez każdy ważny region Afryki. Tym razem nadeszła kolej na Afrykę południową i Zimbabwe.

"Zły sygnał"

Według obserwatorów wybór ten to zły sygnał wysłany przez organizację, która zdaje się bronić demokratycznych wartości i rządów. Analitycy twierdzą, że wybór Mugabego może zaszkodzić jej wizerunkowi. W piątek rano podczas otwarcia szczytu UA sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wezwał przywódców afrykańskich, aby "nie przywiązywali się do władzy". "Nowocześni przywódcy nie mogą sobie pozwolić na ignorowanie woli, ani aspiracji narodów, które reprezentują" - powiedział. Dyskusję na szczycie ma zdominować sprawa walki z islamistyczną partyzantką Boko Haram, która od kilku lat terroryzuje północny wschód Nigerii.

Autor: nsz/ja / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org