W czerwcu apelacja w sprawie Grudnia '70

Sprawa Grudnia '70 trafi do sądu apelacyjnegoIPN

24 czerwca Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpatrzy apelacje prokuratury i pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych w sprawie masakry robotników z grudnia 1970 r. - poinformowała rzeczniczka SA sędzia Barbara Trębska.

Gdańska prokuratura chce uchylenia wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z kwietnia 2013 r. wobec wszystkich trzech oskarżonych i przekazania ich sprawy do ponownego rozpoznania w SO.

Taki sam jest wniosek pełnomocnika rodzin ofiar mec. Macieja Bednarkiewicza.

Decyzja "bezprawna i przestępcza"

19 kwietnia 2013 r. - po 18 latach od wniesienia aktu oskarżenia - SO wydał wyrok, w którym uznał za "bezprawną i przestępczą" decyzję władz PRL o użyciu broni przeciw robotnikom protestującym przeciw drastycznym podwyżkom cen.

Prokurator żądał dla oskarżonych kar po 8 lat więzienia.

Obrońcy i oskarżeni wnosili o uniewinnienie.

Orzeczenie niejednogłośne

Sąd niejednogłośnie uniewinnił od zarzutu "sprawstwa kierowniczego" zabójstwa robotników b. wicepremiera PRL 80-letniego dziś Stanisława Kociołka. Był on oskarżony o to, że 16 grudnia 1970 r. nakłaniał w telewizji strajkujących w Gdyni do powrotu do pracy, choć - zdaniem prokuratury - wiedział, że następnego dnia rano stocznia będzie zablokowana przez wojsko. Na stacji kolejki miejskiej pod stocznią zginęły osoby, które miały usłuchać apelu Kociołka.

- Należy wyraźnie podkreślić, że przemówienie nie miało na celu nakłonienia robotników do przyjścia do pracy, ale do podjęcia pracy - mówiła w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Agnieszka Wysokińska-Walczak.

Podkreślała, że mimo protestów robotnicy przychodzili do stoczni codziennie, choć część odmawiała pracy. Oznacza to więc, że nie można mówić o związku między przemówieniem a tragedią w Gdyni.

"Krwawy Kociołek" chciał pokojowego rozwiązania konfliktu?

Sąd zwrócił uwagę, że prokuratura zakładała, iż Kociołek był zwolennikiem siłowego rozwiązania konfliktu, dążył do jego zaognienia i rozlewu krwi, był wręcz „krwawym Kociołkiem”, jak określa go słynna piosenka z tamtych lat.

- Skoro tak, to jak w tej sytuacji wytłumaczyć fakt, że wielu świadków ukazywało go jako osobę dążąca do pokojowego rozwiązania konfliktu - pytała sędzia.

Dodała, że po co w takim razie 17 grudnia rano, po pierwszych strzałach na stacji kolejki, zwracałby się on do adm. Ludwika Janczyszyna o wstrzymanie użycia broni - na co nie zgodził się ówczesny premier Józef Cyrankiewicz.

Mirosław W. i Bolesław F. mogli przewidzieć, że zginą ludzie

Dwaj inni oskarżeni o "sprawstwo kierownicze" zabójstwa - Mirosław W., b. dowódca batalionu blokującego bramę Stoczni Gdańskiej i Bolesław F., b. zastępca ds. politycznych dowódcy 32. Pułku Zmechanizowanego blokującego przystanek kolejki pod stocznią w Gdyni - zostali skazani na dwa lata w zawieszeniu.

Według sądu mogli oni przewidzieć, że oddawanie strzałów nie tylko w powietrze ale i w ziemię, może spowodować śmierć osób cywilnych. SO uznał, że skoro motywem ich działania, przez stłumienie wystąpień ludności, było po części chronienie systemu politycznego, ich czyn uznano za zbrodnię komunistyczną.

Sąd zmienił kwalifikację czynu na "udział w śmiertelnym pobiciu"

Jednocześnie SO zmienił kwalifikację ich czynu na udział w śmiertelnym pobiciu, gdyż odpowiedzialność za to przestępstwo nie wymaga tzw. indywidualizacji winy (czyli ustalenia, kto oddał śmiertelny strzał do danej osoby - co jest konieczne do uznania winy przy zabójstwie). SO podkreślił, że dzięki takiej kwalifikacji prawnej udało się też skazać zomowców, którzy zastrzelili dziewięciu górników z "Wujka" w grudniu 1981 r. - tam też nie można było ustalić, który zomowiec oddał śmiertelne strzały.

Sędzia podkreśliła, że przestępstwa tego typu nie można utożsamiać jedynie z bójkami na dyskotekach czy wiejskich zabawach, bo nie ogranicza on udziału w bójce lub pobiciu w znaczeniu technicznym, ale kładzie główny nacisk na niebezpieczny dla zdrowia i życia ludzkiego charakter zbiorowego działania. Oznacza to, że może to być każda forma świadomego współdziałania uczestników ataku, a w jej ramach również każdy środek użyty do ataku na inne osoby, jeżeli wspólne działanie powoduje narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia - uznał SO.

Milicja i żołnierze nie strzelali we własnej obronie

Zdaniem SO celem strzałów przed bramą w Gdańsku i na stacji kolejki nie była ochrona zdrowia czy życia milicjantów czy żołnierzy ale, w wypadku zdarzeń gdańskich - uniemożliwienie za wszelką cenę wyjścia zwartych grup stoczniowców z zakładu pracy, a w wypadku wydarzeń gdyńskich - ochrona za wszelką cenę ustawionej blokady.

- Ani tu, ani tam nie było zagrożone życie bądź zdrowie blokujących te miejsca żołnierzy czy milicjantów - podkreśliła sędzia.

Według SO trudno przyjąć, aby takim zagrożeniem było rzucanie kamieniami przez demonstrujących, szczególnie dla żołnierzy przebywających w czołgach i transporterach lub milicjantów wyposażonych w tarcze, czy też wznoszenie wrogich okrzyków.

"Należy rozliczać działalność władzy"

- Ten proces był potrzebny, bo należy rozliczać działalność władzy, zwłaszcza gdy dochodzi do popełnienia przestępstw. Działania władzy przeciwko obywatelom nie mogą być chronione tajemnicą ani zapomniane - mówiła sędzia Wysokińska-Walczak.

Podkreśliła, że w polskim prawie nie obowiązuje teoria "ślepych bagnetów", która zakłada bezwzględne posłuszeństwo rozkazowi wojskowemu, niezależnie od jego treści. - Każdy, kto wykonuje bezprawny i przestępczy rozkaz, ponosi pełną odpowiedzialność - dodała sędzia.

Sąd nie mówił o roli innych oskarżonych, których sprawy ze względu na stan zdrowia w ostatnich latach zawieszono - w tym ówczesnego szefa MON gen. Wojciecha Jaruzelskiego.

Prokuratura podtrzymuje "sprawstwo kierownicze" zabójstwa

O złożeniu apelacji informował w styczniu br. Bogdan Szegda, dziś prokurator Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, który przed laty - jako prokurator Prokuratury Okręgowej w Gdańsku - zajmował się śledztwem. Śledczy podtrzymują stanowisko, w którym zarzucili trzem osobom "sprawstwo kierownicze" zabójstwa. Szegda dodał, że w liczącej 34 strony apelacji prokuratura polemizuje z ustaleniami i treścią wyroku.

Wydarzenia Grudnia '70 prowokacją polityczną?

Mec. Bednarkiewicz powiedział, że przedstawiając ustalenia stanu faktycznego, sąd w pisemnym uzasadnieniu dwa razy użył zwrotu "chyba, że to wszystko była prowokacja" w celu dokonania zmiany ekipy na szczytach władzy PRL.

- Trzeba to jednoznacznie rozstrzygnąć, bo jeśli byłaby to prowokacja, to zupełnie inaczej wtedy wyglądają działania Jaruzelskiego, który był głównym beneficjentem zmiany politycznej po grudniu 1970 r. - stwierdził.

Dodał, że Kociołek miał możliwość odwrócenia biegu wydarzeń, zwłaszcza w przypadku strzałów pod przystankiem kolejki miejskiej pod stocznią.

Obrońcy Mirosława W. i Bolesława F. nie złożyli apelacji.

W demonstracjach zginęło 45 osób, 1165 rannych

Rząd PRL w grudniu 1970 r. ogłosił drastyczne podwyżki cen na artykuły spożywcze, co wywołało demonstracje na Wybrzeżu. Według oficjalnych danych na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od strzałów milicji i wojska zginęło 45 osób, a 1165 zostało rannych.

Pierwotnie, gdy w marcu 1995 r. do Sądu Wojewódzkiego w Gdańsku trafił akt oskarżenia, dotyczył on 12 osób: Jaruzelskiego, Kociołka, szefa MSW Kazimierza Świtały, wiceszefa MON Tadeusza Tuczapskiego, dowódcy Pomorskiego Okręgu Wojskowego Józefa Kamińskiego, dowódcy 16. Dywizji Pancernej Edwarda Łańcuckiego, komendanta Szkoły Podoficerskiej MO w Słupsku Karola Kubalicy oraz pięciu wojskowych.

Gdański proces ruszył w 1998 r. W 1999 r. proces przeniesiono do Warszawy, gdzie ruszył w 2001 r. Latem 2011 r. trzeba było go zacząć od nowa z powodu śmierci ławnika.

Wyrok ogłoszono w kwietniu 2013 r.:

Stanisław Kociołek (w środku) został uniewinniony
Stanisław Kociołek (w środku) został uniewinnionytvn24

Reakcje uczestników masakry robotników w grudniu 1970 roku zaraz po ogłoszeniu wyroku:Prokuratura zapowiadała już apelację po ogłoszeniu wyroku:

Ostra reakcja po ogłoszeniu wyroku ws. Grudnia'70
Ostra reakcja po ogłoszeniu wyroku ws. Grudnia'70tvn24
Prokuratura zapowiada apelację
Prokuratura zapowiada apelacjętvn24

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: ws/mz / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: IPN

Pozostałe wiadomości

Politico oceniło, że spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson zdecydował się odblokować kwestię pomocy dla Ukrainy między innymi z powodu alarmujących raportów amerykańskiego wywiadu. Portal wskazał też na rolę Donalda Trumpa w tej kwestii oraz jego spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą.

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Źródło:
PAP

Donald Trump chce się odegrać na Wołodymyrze Zełenskim. Przed wyborami, które przegrał z Joe Bidenem, on dzwonił nawet do Zełenskiego i go trochę szantażował - mówił w "Faktach po Faktach" europoseł Włodzimierz Cimoszewicz, były premier, były szef MSZ i były minister sprawiedliwości. Odniósł się także do ostatniego spotkania Andrzeja Dudy z Trumpem w Nowym Jorku.

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Źródło:
TVN24

Prezydent Andrzej Duda podczas seminarium na temat bezpieczeństwa transatlantyckiego w Vancouver przekonywał, że NATO musi zwiększać swój potencjał militarny i wydatki na obronność do 3 proc. PKB. Zdaniem Dudy najbardziej realistycznym scenariuszem zwycięstwa Ukrainy w wojnie jest zapewnienie jej zdolności bojowych w przemyślany i skuteczny sposób.

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Źródło:
PAP

Zorza polarna może pojawić się dzisiejszej nocy na polskim niebie. Jak przekazał popularyzator astronomii Karol Wójcicki, zapanowały doskonałe warunki do jej obserwacji. W podziwianiu zjawiska mogą przeszkodzić jednak gęste chmury.

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

Źródło:
Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl

Policjant rzucił się na pomoc tonącej w Wiśle dziewczynie. Zadziałał natychmiast i dużo ryzykował, ale zrobił to w najrozsądniejszy możliwie sposób.

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Źródło:
Fakty TVN

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Hans Rausing, znany brytyjski miliarder, przeżywa kolejną osobistą tragedię - jego druga żona, Julia, przegrała wieloletnią walkę z rakiem. W 2012 roku zmarła pierwsza żona Rausinga, Eva. Jak podaje "The Independent", "Julia poświęciła swoje życie rodzinie i celom charytatywnym". Wraz z mężem wspierała finansowo m.in. National Gallery i inne instytucje artystyczne.

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Źródło:
The Independent, The Guardian

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzane o atak na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa - poinformowało CBŚP. Wołkow, bliski współpracownik nieżyjącego już krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego, został napadnięty w Wilnie 12 marca. Zatrzymanych obywateli Polski doprowadzono do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie, gdzie wykonano z nimi dalsze czynności. Mężczyźni są obecnie tymczasowo aresztowani.

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Aktualizacja:
Źródło:
LRT, PAP, Radio Swoboda, tvn24.pl

Do tragicznego wypadku doszło na przystanku tramwajowym w Bydgoszczy. Piętnastoletnia dziewczyna zginęła pod kołami tramwaju. Policja bada przyczyny wypadku. Sprawą zajmuje się też sąd rodzinny. Są już pierwsze decyzje.

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Pół miliona złotych schowanych w niewielkiej, ciemnej torbie przekazał mieszkaniec łódzkiego Śródmieścia w ręce oszusta. Ofiara przestępstwa była przekonana, że pomaga policji i prokuraturze rozbić grupę przestępczą. Kilka miesięcy po zdarzeniu, które nagrały kamery, policja zatrzymała 21-letnią kobietę i jej o rok młodszego partnera. 

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Źródło:
tvn24.pl

W najbliższą niedzielę 21 kwietnia odbędzie się druga tura wyborów samorządowych. Choć głosować będą mieszkańcy tylko niektórych polskich miast, cisza wyborcza obowiązywać będzie w całym kraju.

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W niedzielę mieszkańcy 748 gmin i miast w Polsce wybiorą wójtów, burmistrzów i prezydentów w drugiej turze wyborów samorządowych. W TVN24 i TVN24 GO będziemy śledzić przebieg głosowania w całej Polsce. O 20.30 rozpocznie się Wieczór Wyborczy, w trakcie którego podamy sondażowe wyniki i pierwsze komentarze.

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Dziennikarze TVN i TVN24 zostali w piątek w Gdyni nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego. Zdobyli wszystkie nagrody w kategorii Reportaż Filmowy. Nagrodę specjalną "Człowiek Wrażliwy" otrzymała dziennikarka TVN24 Ewa Ewart.

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Ziemia pod chińskimi miastami zapada się, co prowadzi do rosnącego ryzyka występowania powodzi. Naukowcy alarmują w nowej analizie, że na zagrożonych terenach mieszkają miliony ludzi. Powodem tego niebezpiecznego zjawiska jest niezwykle szybka urbanizacja Państwa Środka. Problem dotyczy jednak nie tylko Chin.

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Źródło:
CNN, Reuters, BBC, Science

Tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji rusza już za niespełna trzy tygodnie. Na scenie wystąpią wykonawcy z kilkudziesięciu krajów. Kogo zobaczymy w półfinałach, a kto dostaje się do finału bez eliminacji? Wyjaśniamy.

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Źródło:
eurovision.tv, eurowizja.org, tvn24.pl

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24