Polski imigrant zginął od ciosów nożem. "Zobaczyłyśmy go w kałuży krwi"


Dwaj mężczyźni, których zatrzymano w związku z zabójstwem Polaka w Wielkiej Brytanii, zostali wypuszczeni bez postawienia zarzutów - podaje BBC. 21-latek został śmiertelnie ugodzony nożem w Hull (niedaleko Leeds). Kilka godzin wcześniej w tym samym mieście zginął w ten sam sposób inny mężczyzna.

Policja po śmierci Polaka zatrzymała dwóch mężczyzn: 30-latka i 38-latka. Po przesłuchaniu wypuściła ich na wolność i - jak powiedział detektyw Matthew Baldwin - zostali "wyeliminowani ze śledztwa".

21-letni Mateusz Sz. został znaleziony z raną kłutą na ulicy w Hull w niedzielę wieczorem po "ostrej kłótni" z grupą osób. Mężczyzna w wyniku odniesionych ran zmarł potem w szpitalu.

"Kałuża krwi"

Umierającego Polaka zaraz po ataku znalazła 81-letnia kobieta i jej wnuczka. - Wyszłyśmy zza rogu i zobaczyłyśmy go w kałuży krwi. To musiało się wydarzyć chwilę wcześniej - powiedziała w rozmowie z dziennikiem "Hull Daily Mail" jedna z kobiet. - Wszędzie było dużo krwi. Wyglądało na to, że został ugodzony w prawą nogę. Jego spodnie dresowe były mokre od krwi, tracił przytomność, mamrotał - dodała.

Policja podała, że Polak mieszkał w pobliżu miejsca, w którym został zaatakowany.

W Hull w środę policja ponownie przeszukiwała miejsce zbrodni i odkryła "kilka interesujących rzeczy", które wysłano do badania. Funkcjonariusze przeglądają także monitoring z okolicy i przesłuchują mieszkańców.

Drugie zabójstwo w ciągu 14 godzin

Do zabójstwa 21-letniego imigranta z Polski doszło zaledwie 14 godzin po tym, jak w innej części miasta zmarł 39-letni mężczyzna o polsko brzmiącym nazwisku. Jego także zaatakował nożownik. W związku z jego śmiercią zarzuty usłyszał 20-latek.

Dwa krwawe ataki i śmierć dwóch osób wstrząsnęła lokalną społecznością. Policja zaapelowała do świadków o zgłaszanie się na policję.

Autor: pk\mtom / Źródło: Hull Daily Mail, BBC