Policja wkroczyła do akcji. 46 osób w areszcie. Główna ulica Erywania bez blokady


Kilkutygodniowy protest w centrum Erywania dobiega końca. Policja usunęła grupę protestujących z głównej ulicy stolicy i rozebrała blokadę z pojemników na śmieci. Jak informuje agencja Nowosti Armenii, do aresztów trafiło 46 osób. Wcześniej manifestanci postawili władzom ultimatium, ktorego termin miał upłynąć dziś wieczorem.

Rzecznik erywańskiej policji Armen Małhasian powiedział agencji Nowosti Armenia, że funkcjonariusze wielokrotnie apelowali do manifestantów, by odblokowali główną ulicę stolicy. Protestującym dali czas do poniedziałku 6 lipca, do godz. 12.30 (10.30 czasu polskiego).

Apele pozostały bez echa. Policjanci zatem wkroczyli do akcji, usuwając z prospektu marszałka Bagramiana grupę protestujących.

Do aresztów trafiło 46 osób, w tym sześcioro niepełnoletnich, którzy wkrótce zostali uwolnieni.

Ultimatum manifestantów

Policja rozebrała też barykadę z pojemników na śmieci, która tamowała ruch w pobliżu pałacu prezydenckiego.

4 lipca protestujący postawili władzom w Erywaniu ultimatum. Żądali spełnienia postulatów w sprawie cen prądu. Grozili, że jeśli władze nie zrezygnują z zapowiadanych podwyżek opłat za energię, blokada z pojemników na śmieci zostanie przesunięta bliżej pałacu prezydenta Serża Sarkisjana.

Termin ultimatum upływał dziś o godz. 21 czasu lokalnego.

Policja nie czekała do godz.21. Odblokowała główną ulicę. Ruch został przywrócony. Funkcjonariusze twierdzą, że nie użyli przemocy wobec protestujących. Ludzie zostali zepchnięci z prospektu Bagramiana na chodniki. Ci, którzy nie chcieli opuszczać miejsca protestu, trafili na posterunki policji. Policja oświadczyła, że zatrzymani zostaną niebawem wypuszczeni.

Ormiański portal Panarmenian relacjonuje, że manifestanci nie zamierzają się poddawać i wyjdą dziś wieczorem znowu na ulice, tym razem jednak zamierzają protestować na placu Wolności.

"Przeciw podwyżkom cen prądu"

Protesty w Erywaniu trwają od 19 czerwca. Manifestanci protestują przeciwko zapowiadanej podwyżce cen prądu, która od 1 sierpnia ma wzrosnąć o ok. 16 proc.

Decyzja o podniesieniu opłat za energię zapadła w połowie czerwca. Władze uzasadniają ją spadkiem kursu lokalnej waluty, dramy.

Armenia jest uzależniona od gospodarki rosyjskiej, przeżywającej kryzys i odczuwającej skutki zachodnich sankcji. Pod koniec czerwca władze kraju ogłosiły, że na czas audytu w firmie Sieci Elektroenergetyczne Armenii, należącej do rosyjskiego koncernu Inter RAO, "wezmą na siebie ciężar podwyżek", co jednak nie przekonało protestujących.

Liczba uczestników ulicznych demonstracji w Erywaniu jednak systematycznie malała. Niektórzy z nich prowadzą głodówkę, chcąc zmusić władze do ustępstw.

Władze twierdzą, że manifestanci mogą kontynuować akcje protestacyjne w innych miejscach, poza prospektem Bagramiana.

Autor: tas/tr / Źródło: newsarmenia.ru, panarmenian.net, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Reuters