Niemiecka prasa: po raz pierwszy od zimnej wojny NATO i Rosja stworzyły „gorącą linię”

NATO zwiększyło swoją obecność w Europie Środkowo-Wschodniej i widzi w Rosji zagrożeniewikipedia.org

Stało się. Napięcie pomiędzy Rosją i NATO urosło do takich rozmiarów, że wojskowi Paktu Północnoatlantyckiego zdecydowali się na uruchomienie „gorącej linii” prowadzącej wprost na Kreml. Ta ma pozwolić na bezpośrednią komunikację w przypadku najcięższego kryzysu - twierdzi dziennik „”Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung”, który cytuje też niemiecki „Spiegel”.

„FAS” pisze w swoim niedzielnym wydaniu, że jego dziennikarzom udało się dotrzeć do wysokich rangą przedstawicieli NATO, którzy poinformowali ich o tym, że między kwaterami NATO w Brukseli i Nowym Jorku oraz Moskwą istnieje bezpośrednie, specjalne połączenie telefoniczne.

Mogą z niego korzystać przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO, a także dowódca wojsk NATO w Europie, gen. Philip Breedlove.

Pierwszy raz od zimnej wojny

Nie wiadomo, kiedy obie strony zgodziły się, że powinno ono powstać, ale - jak pisze niemiecki dziennik - wiadomo, że „działa” i stanowi pierwszy tego typu kanał informacyjny w kontaktach NATO i Rosji od czasów zimnej wojny.

NATO zdecydowało latem ub. roku - kilka miesięcy po aneksji Krymu i inwazji rosyjskich wojsk w ukraińskim Donbasie - o zerwaniu wszelkiej współpracy wojskowej z Rosją i zakazie dostępu jej wojskowych do natowskich baz i kwater.

Być może więc połączenie z Kremlem powstało jeszcze w ub. roku, wojskowi i politycy po obu stronach chcieli mieć bowiem pewność, że sytuacja dyplomatyczna nie wymknie się spod kontroli w okresie najcięższych walk na Ukrainie oraz po zestrzeleniu malezyjskiego cywilnego boeinga z 298 osobami na pokładzie 17 lipca ub. roku.

Wszystko przez "niedźwiedzie"?

„FAS” pisze jednak, że możliwy jest też drugi scenariusz. Być może NATO zdecydowało się na wyciągnięcie ręki w stronę Kremla nie ze względu na Ukrainę, a z powodu liczonych już w setkach, niemal codziennych prowokacji rosyjskiej floty powietrznej testującej od ub. roku czujność sił powietrznych kolejnych krajów NATO w Europie.

Rosjanie kilka razy wysłali nawet na przeszpiegi swoje bombowce strategiczne Tu-95. „Niedźwiedzie” - jak nazywane są te maszyny w terminologii NATO - zawitały nawet w bezpośrednie sąsiedztwo Alaski. Znalazły się też u granic Wielkiej Brytanii, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Londynu. Po tamtym styczniowym incydencie Brytyjczycy wezwali wówczas ambasadora Rosji w Londynie do złożenia wyjaśnień.

"FAS" dodaje też, że "gorąca linia" powstała na życzenie ministra spraw zagranicznych Niemiec, Franka Waltera Steinmeiera. Dziennik przypomina, że w ubiegłym roku myśliwce NATO 400 razy reagowały na niezapowiedziane loty rosyjskich samolotów wojskowych.

Autor: adso/tr / Źródło: Spiegel Online, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org