"Niektórzy w UE coraz bardziej chcą porzucić Polskę". #PisząoPolsce

[object Object]
W piątek Macron opowiedział się za sankcjami dla Polski. Relacja Anny Kowalskiej z ParyżaTVN 24
wideo 2/35

Unia Europejska z Emmanuelem Macronem jako prezydentem Francji może nie mieć cierpliwości dla "wybryków" Polski - pisze brytyjski tygodnik "Economist". Zauważa, że karą nie będzie wcale odebranie Warszawie głosu w Radzie Europejskiej, czy obcięcie funduszy, ale wykluczenie ze ścisłego rdzenia Unii Europejskiej. Tak #PisząoPolsce.

"Economist" pisze, że z "ulgą" przyjmowane jest spodziewane we Francji zwycięstwo w wyborach prezydenckich proeuropejskiego kandydata Emmanuela Macrona. Z drugiej strony, "choć zagrożenie populistycznym nacjonalizmem może ustępować we Francji, na wschodzie to codzienna rzeczywistość".

"Economist" zwraca uwagę, że do największego zderzenia z liberalizmem dochodzi w Polsce i na Węgrzech. Zauważa, że to "upokarzająca przegrana" po głosowaniu w sprawie reelekcji szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, którą polski rząd przegrał stosunkiem głosów 27:1, zapoczątkowała "rosnący dyplomatyczny dryf" Polski.

"To będzie test dla UE"

"Niektórzy w Brukseli chcą pozbawić Polskę prawa do głosowania" - pisze brytyjski tygodnik - choć stwierdza jednocześnie, że do tego może nigdy nie dojść. Zauważa, że Polska odsunęła się od Niemiec i Francji, sojusz z Londynem ze względu na Brexit jest raczej dyskusyjny, nawet Czechy i Słowacja wybiorą Niemcy niż duet Viktor Orban - Jarosław Kaczyński.

Zdaniem tygodnika, są oznaki, że polska dyplomacja wyhamuje trochę na arenie międzynarodowej, co może być spowodowane zyskującą w sondażach Platformą Obywatelską, kierowaną kiedyś przez Tuska. "Ale agenda krajowa jest bardziej agresywna niż kiedykolwiek" - zauważa tygodnik, wskazując na ostatnie zmiany przeprowadzone przez PiS.

"To będzie test dla UE, która twierdzi, że jest czymś więcej niż szczycącym się klubem wolnego handlu" - pisze "Economist". Stwierdza,, że zdaniem optymistów wystarczy poczekać do wyborów parlamentarnych w 2019 roku, kiedy wyborcy odsuną PiS od władzy. "Ale lata zajmie następcom naprawa [skutków - red.] ataku Kaczyńskiego na polskie instytucje" - zauważa.

"Kara może przybrać znacznie cichszą formę"

Brytyjski tygodnik przypomina, że ustępujący prezydent Francois Hollande w czasie unijnego szczytu na Malcie, kiedy decydowano o reelekcji Tuska, powiedział polskiej premier Beacie Szydło: "wy macie zasady, my mamy fundusze". Jednak zdaniem "Economist", "kara może przybrać znacznie bardziej cichą formę".

Zwraca przy tej okazji uwagę na spodziewane zwycięstwo Macrona we Francji, po którym może dojść do zacieśnienia francusko-niemieckiego sojuszu. "Świeża energia może zostać poświęcona dalszej integracji strefy euro, w której nie ma ani Węgier, ani Polski, i przenieść się na takie obszary jak obrona i prawo azylowe" - twierdzi magazyn.

"Wszystko to grozi wzmocnieniem podziału pomiędzy 'rdzeniem' a 'peryferiami' Europy i zamienieniem izolacji Polski w coraz większy paraliż" - pisze "Economist". Dodaje, że choć kanclerze Niemiec Angela Merkel będzie niechętna pomysłowi porzucenia Polaków, to Macron "będzie miał mniej cierpliwości", a "wybryki nieliberalnego Wschodu mogą przekonać innych [członków UE - red.], by stanęli w debacie po jego stronie".

"Polska nie opuści UE. Ale niektórzy w UE coraz bardziej chcą porzucić Polskę" - stwierdza "Economist".

Autor: pk\mtom / Źródło: Economist

Źródło zdjęcia głównego: Economist

Tagi:
Raporty: