Ojciec porzucił syna w dżungli. Przez trzy lata dziecko wychowywały małpy


Brzmi jak historia Tarzana, ale o wiele smutniejsza. Niepełnosprawny intelektualnie chłopiec z Ugandy został porzucony w afrykańskim buszu przez ojca. Przez trzy lata wychowywały go małpy. Dziś jest już młodzieńcem, ale nadal nie nauczył się poprawie mówić. Niedawno ogłosił również, że zamierza zmienić stan cywilny.

Historia Johna Ssebunyi była szeroko opisywana przez media. Chłopiec w wieku dwóch lat został porzucony przez ojca w dżungli i przez trzy lata wychowywał się razem z małpami. Jadł to, co one - banany, orzechy i kukurydzę. Odnaleziono go w 1991 roku, gdy miał około 5 lat. Wówczas przygarnęli go członkowie lokalnego plemienia mieszkający nieopodal Bombo w Ugandzie. - Przez pierwsze dni zachowywał się jak małpa - mówi Bennedikt Sebba, który opiekuje się niepełnosprawnym intelektualnie chłopakiem. - Spał w kucki, chodził podpierając się knykciami - opowiada.

Chce się ożenić

Dzisiaj John ma około 27 lat. Nie nauczył się poprawnie mówić. Twierdzi jednak, że pamięta swoich "opiekunów" - trzy małpy, które przygarnęły go w buszu. Mimo swoich doświadczeń, dzisiaj wiedzie niemal normalne życie. Odnosi sukcesy w sporcie. Zdobył dwa medale na Olimpiadach Specjalnych w Irlandii i USA. Został zaproszony do Wielkiej Brytanii, stał się także bohaterem dokumentu nakręconego w Holandii. Dzięki temu zdobył pieniądze i mógł zbudować sobie niewielki dom. Teraz znów trafił na pierwsze strony gazet - John zapowiedział, że chce się ożenić i mieć dzieci.

Autor: /jk / Źródło: ENEX, tvn24.pl