"Brutalne rajdy na mieszkania muzułmanów jeszcze bardziej ich wyalienowały"

[object Object]
Brutalność policji nie pozostaje bez wpływu na sytuacjętvn24
wideo 2/17

Po zamachach w Brukseli służby wywiadowcze i policja w UE powinny lepiej współpracować. Należy się też upewnić, że podróże kolejowe i lotnicze są bezpieczne, a władze muszą zdobyć zaufanie muzułmanów - pisze "New York Times".

"Wciąż nie wiadomo, jaki jest związek między wtorkowymi zamachami terrorystycznymi w Brukseli a aresztowaniem w ubiegły piątek (18 marca) Salaha Abdeslama, podejrzewanego o działania logistyczne przed listopadowymi atakami w Paryżu. (...) Wiadomo, że od listopada trwała światowa obława na Abdeslama, który ukrywał się w brukselskiej dzielnicy Molenbeek i który łatwo wymykał się władzom w mieście, gdzie policja i agencje wywiadowcze są rozdrobnione", a w komunikacji przeszkadzają im różnice językowe - ocenia amerykański ziennik, dodając, że belgijskie służby bezpieczeństwa "bardzo potrzebują naprawy".

Oprócz oczywistej potrzeby takiej naprawy, Unia Europejska "musi szybko zaostrzyć bezpieczeństwo na lotniskach, dworcach kolejowych, w metrze i pociągach podmiejskich" - uważa "NYT". We wtorek Francja ogłosiła, że wysyła 1,6 tys. policjantów do ochrony przejść granicznych i węzłów transportowych. Niemcy także poinformowały, że podejmują zdecydowane działania na granicy z Belgią. Belgia i Francja zwiększyły wysiłki antyterrorystyczne, "ale często te wysiłki utrudnia rywalizacja między agencjami" - zauważa "NYT". Przypomina, że wciąż w pełni nie wprowadzono w życie propozycji przyjętych przez Komisję Europejską w kwietniu 2015 roku, których celem jest zwiększenie współpracy antyterrorystycznej między krajami UE i karanie za wyjazdy zagraniczne w celach terrorystycznych.

Przyczyna?

W tych dzielnicach policja jest postrzegana jako zagrożenie, co tylko utrudnia schwytanie takich terrorystów jak Abdeslam. Nieustające profilowanie etniczne przez policję i brutalne rajdy na mieszkania muzułmanów i ich interesy, do jakich od listopada dochodzi we Francji i w Belgii, jeszcze bardziej wyalienowały te społeczności "NYT"

Według nowojorskiej gazety nawet bardziej zdecydowane środki nie zadziałają, jeśli nie będzie się zwracało uwagi na przyczyny sprawiające, że tak wielu młodych Europejczyków o imigranckich korzeniach jest podatnych na propagandę Państwa Islamskiego, które przyznało się do ataków w Paryżu i Brukseli. Wśród terrorystów, którzy brali udział w ostatnich zamachach, byli głównie młodzi mężczyźni, urodzeni w Europie, którzy dorastali w ubogich dzielnicach, zamieszkanych głównie przez muzułmańskich imigrantów i którzy byli drobnymi przestępcami, zanim zwrócili się w kierunku terroryzmu. "W tych dzielnicach policja jest postrzegana jako zagrożenie, co tylko utrudnia schwytanie takich terrorystów jak Abdeslam. Nieustające profilowanie etniczne przez policję i brutalne rajdy na mieszkania muzułmanów i ich interesy, do jakich od listopada dochodzi we Francji i w Belgii, jeszcze bardziej wyalienowały te społeczności" - dodaje dziennik. "Ale to w rękach tych społeczności jest klucz do pokonania terrorystów" - uważa "NYT". Jako jeden z przykładów podaje fakt, że mózg paryskich zamachów Abdelhamid Abaaoud został pojmany w wynajmowanym mieszkaniu pod Paryżem, gdyż policję zawiadomił o jego miejscu pobytu przyjaciel jego kuzyna. "Podczas gdy Europa musi podjąć pilne działania, by chronić swych obywateli, kluczem do udaremnienia zamachów jest budowanie zaufania u większości muzułmanów, obywateli UE, którzy, jak w środę stwierdziła szefowa brytyjskiego MSW Theresa May, są 'równie zaniepokojeni jak wszyscy inni' groźbami zamachów" - pisze "New York Times".

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: