Pociąg nie zwolnił i wbił się w stację. Jedna osoba zabita, wiele rannych


Rozpędzony pociąg uległ katastrofie w New Jersey na przedmieściach Nowego Jorku. Według świadków skład w ogóle nie hamował przed uderzeniem w terminal na końcu trasy . Potwierdzono śmierć jednej osoby, choć uprzednio informowano o trzech. 65 zostało rannych.

Jak wynika z relacji świadków i zamieszczanych przez nich w mediach społecznościowych zdjęć, rozpędzony pociąg podmiejski uderzył w stację Hoboken - jeden z głównych terminali transportowych w aglomeracji Nowego Jorku. Do zdarzenia doszło podczas porannego szczytu, gdy pociąg był pełen pasażerów.

- Pociąg nie próbował zwalniać, prawdopodobnie wypadł z torów przed uderzeniem w stację kolejową. Widać bardzo duże zniszczenia - relacjonował będący w pobliżu miejsca zdarzenia dziennikarz "Faktów" TVN Robert Jałocha.

- Nie wiem, dlaczego nie zwolnił, ani nie próbował hamować. Nagle światła zgasły i poczuliśmy wstrząs. Wszystkich rzuciło na jedną stronę wagonu. Ktoś zaczął krzyczeć, żeby się nie ruszać - opisywała w rozmowie z New York Daily News jedna z pasażerek pociągu.

Na zamieszczanych fotografiach widać pociąg wbity w budynek stacji. Część składu przebiła się przez ścianę i znalazła wewnątrz budynku, powodując również zawalenie się części dachu.

Początkowo informowano, że zginęły trzy osoby, a około 100 innych zostało rannych. Po około godzinie lokalne władze oznajmiły jednak, że ofiara śmiertelna jest tylko jedna. Kilkanaście osób ma być w stanie ciężkim, ale nie zagrażającym ich życiu. Ostatecznie liczbę rannych zweryfikowano na 65.

Na Twitterze służby ratunkowe podały, że z powodu "wykolejenia pociągu podmiejskiego na stacji Hoboken w New Jersey" wszystkie połączenia kolejowe przez tę stację zostały zawieszone. Na miejsce przysłano liczne wozy policji i straży pożarnej.

Telewizja CNBC podała, powołując się na źródła w organach odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, że nic nie wskazuje na akt terroryzmu albo czyjeś rozmyślne działanie. Przyczyny wypadku wyjaśni śledztwo. Lokalne media piszą jednak, powołując się na pracujących na miejscu ratowników, że najprawdopodobniej zawinił maszynista.

Autor: mm/kk / Źródło: CBS Philadelphia, NBC New York, New York Daily News, PAP