Niezidentyfikowany "samolot rządowy" wtargnął nad Szwecję. Przyleciał ze wschodu

Kontrola przestrzeni powietrznej śledziła intruzaUS Navy

Informacje na temat wtargnięcia obcego samolotu nad Szwecję pochodzą z tajnego raportu wojska, do którego dotarli dziennikarze gazety "Svenska Dagbladet". Do incydentu miało dojść w połowie lipca. Obcy "samolot rządowy" przeleciał nad Gotlandią, po czym skręcił w kierunku otwartego morza i odleciał. Szwedzkie lotnictwo nie zareagowało. Wszystko miało być skutkiem nieporozumienia.

W raporcie nie wyszczególniono, z jakiego kraju pochodził intruz. Nie podano również, jakiego rodzaju był to samolot. Stwierdzono jedynie, że była to maszyna "rządowa" tudzież "państwowa". Nadleciała ze wschodu.

Problemy z komunikacją

Z raportu wynika, że incydent był efektem nieporozumienia. Dokładne okoliczności nie są jasne, ale nadlatujący ze wschodu nad Bałtykiem samolot miał połączyć się ze szwedzką kontrolą przestrzeni powietrznej i prosił o zgodę na przelot nad terytorium Szwecji. Chcieli wlecieć nad Gotlandię i dalej na zachód, a następnie jeszcze nad terytorium Szwecji skręcić na południe w kierunku Bałtyku. Szwedzi odmówili zgody, prośba była bowiem zaskoczeniem. Nie otrzymano wcześniej odpowiedniej notyfikacji od państwa, do którego należał samolot. Niedoszły "gość" nie podał pełnej informacji na swój temat. Nie wiedziano, jakiego konkretnie rodzaju i typu był to samolot. Pytana przez dziennikarzy rzeczniczka szwedzkiego ministerstwa spraw zagranicznych stwierdziła jednie, że "nie był to myśliwiec". Pomimo odmowy pozwolenia na przelot nad terytorium Szwecji, intruz nie zmienił kursu i wtargnął nad Gotlandię. Po ponownym nawiązaniu łączności Szwedzi mieli powtórzyć odmowę. Dopiero wtedy załoga potwierdziła przyjęcie informacji i skręciła na południe przed wlotem nad szwedzki ląd. Samolot był śledzony następnie podczas przemieszczania się wzdłuż wybrzeża Szwecji. Intruz przeleciał 55 kilometrów w szwedzkiej przestrzeni powietrznej. Łącznie śledzono go przez godzinę i 40 minut. W tym czasie nie zaalarmowano lotnictwa wojskowego, intruz komunikował się bowiem z kontrolą naziemną.

Dziurawa obrona

Brak zdecydowanej reakcji wojska w takiej sytuacji jest w Szwecji drażliwym tematem. W przeszłości zdarzały się incydenty, gdy nie podrywano myśliwców nawet wobec nadlatywania całych formacji rozpoznanych rosyjskich bombowców ćwiczących atak na Skandynawię. Po prostu wojsko po cięciach finansowych nie miało gotowych do lotu maszyn i pilotów.

W rezultacie agresywnych poczynań Rosji na Ukrainie szwedzki rząd zadeklarował zwiększenie wydatków na obronność. Budżet wojska ma rosnąć o kilka procent rocznie. Wzmocniona zostanie przede wszystkim obrona powietrzna, zwłaszcza na Gotlandii i kierunku wschodnim. Zostaną dokupione kolejne myśliwce.

Autor: mk//rzw / Źródło: svd.se, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: US Navy