Niemcy kpią z Putina. Karnawał nie zna poprawności politycznej


Ponad milion osób uczestniczyło w tradycyjnych pochodach w ostatni poniedziałek karnawału - Rosenmontag - w miastach Nadrenii na zachodzie Niemiec. Przedmiotem kpin był w tym roku - oprócz kanclerz Angeli Merkel - prezydent Rosji Władimir Putin.

Stałym elementem karnawałowych pochodów w Nadrenii są platformy z kukłami przedstawiającymi w sposób karykaturalny polityków i znane postacie z innych dziedzin - kultury, gospodarki, Kościoła czy show-biznesu. Organizowane od początku XIX wieku uroczystości pożegnania karnawału miały zawsze silny podtekst polityczny.

Putin - osiłek w wojskowym podkoszulku

W Duesseldorfie prezydenta Putina przedstawiono jako muskularnego osiłka ubranego w podkoszulek moro na ramiączkach. W miejscu bicepsa prezydent Rosji miał bombę z zapalonym lontem. Natomiast w Kolonii autorzy kukiełki Putina pokazali go jako chudego chłopczyka zepchniętego do narożnika przez nadnaturalnej wielkości boksera - Witalija Kliczkę.

Merkel jak niemiecka gospodarka? Bezkształtna masa

Licznie zgromadzeni widzowie mogli podziwiać Angelę Merkel jako władczynię całego kosmosu lub jako bezkształtną masę mającą symbolizować problemy niemieckiej gospodarki.

Dostało się też kontrowersyjnemu biskupowi Limburga Franzowi-Peterowi Tebartz-van Elstowi, krytykowanemu za budowę luksusowej rezydencji. W Moguncji pokazano go jako Dagoberta Ducka pływającego w złocie. Przedmiotem krytyki był też prezes Bayernu Monachium Uli Hoeness, oskarżony o przestępstwa podatkowe. Edward Snowden, który ujawnił stosowane na wielką skalę przez USA podsłuchy, przedstawiony został na krześle elektrycznym - obsługiwanym przez prezydenta USA Baracka Obamę. "Welcome home, Mr. Snowden" - głosił napis na platformie.

Wolą cukierki niż politykę

Jak informuje DPA, wielu uczestników zabawy nie zwraca uwagi na polityczną wymowę pochodu, interesując się znacznie bardziej cukierkami i innymi słodyczami rzucanymi widzom z platform. Tylko w Kolonii na ten cel przeznaczono 300 ton wyrobów cukierniczych. W tym dniu wzrasta też znacznie spożycie alkoholu. Zarówno osoby organizujące pochody, jak i widzowie, wśród których jest wielu turystów, występują w wyszukanych przebraniach.

Tradycja ostatkowych błazeństw sięga średniowiecza. Po wojnach napoleońskich barwne pochody w Rosenmontag stały się stałym elementem końca karnawału. Pierwszy pochód odbył się w 1823 r. w Kolonii, a następne w Moguncji i w Duesseldorfie. Miały one początkowo antypruską wymowę. Były także okazją do głoszenia demokratycznych haseł. Po przerwie spowodowanej II wojną światową do corocznych pochodów powrócono w 1949 r.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: MIEŚ/kwoj / Źródło: PAP