Netanjahu ma czas do godz. 23. Inaczej straci szansę na władzę


Upływa termin, jaki premier Izraela Benjamin Netanjahu otrzymał na sformowanie nowego rządu po wyborach z 17 marca. Jeśli Netanjahu nie zdoła porozumieć się w sprawie koalicji do godz. 23 czasu polskiego, to misję utworzenia rządu otrzyma przywódca opozycji Isaak Herzog, którego szanse ocenia się jako jeszcze mniejsze niż Netanjahu

Netanjahu, który próbuje zbudować koalicję dysponującą większością w 120-osobowym parlamencie (Knesecie). Jednak w poniedziałek szef MSZ Izraela Awigdor Lieberman poinformował, że nie obejmie stanowiska w przyszłym rządzie Benjamina Netanjahu i przejdzie ze swoją partią, Nasz Dom Izrael, do opozycji.

Bez udziału partii Liebermana Netanjahu może liczyć jedynie na nieznaczną większość, 61 mandatów. Lieberman oświadczył, że nie wejdzie do rządu m.in. z powodu porozumienia, które Netanjahu zawarł z partiami religijnymi. Nasz Dom Izrael jest partią świecką.

Porozumienie z ortodoksami

Pod koniec kwietnia Netanjahu uzyskał solidne porozumienia z centroprawicową partią Kulanu i ultraortodoksami z partii Zjednoczony Judaizm Tory.

Partia Zjednoczony Judaizm Tory była pierwszą, która wyciągnęła rękę do Netanjahu. Ortodoksyjni Żydzi z tego ugrupowania zaproponowali poparcie swych sześciu przedstawicieli w Knesecie (parlamencie). W zamian za nie ich prezes Jakow Litzman zostanie wiceministrem zdrowia, podczas gdy inni liderzy przewodzący koalicji zajmą stanowiska wiceministra oświaty i przewodniczącego komisji finansowej Knesetu. Netanjahu zobowiązał się do zamrożenia szeregu reform wdrażanych przez jego poprzedni rząd, m.in. cięć w subsydiowaniu żydowskiej wspólnoty ultraortodoksyjnej, reformy prawa dotyczącego zmiany wyznania i ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej, która po raz pierwszy zmuszała Żydów haredim (ultraortodoksyjnych) do obowiązkowej służby wojskowej. Zwłaszcza ta ostatnia reforma budziła masowy sprzeciw wśród haredim.

Autor: mtom / Źródło: PAP