"Motorola" zabity, Giwi uciekł do Naddniestrza. "Rosja czyści szeregi rebeliantów"


"Rosja usuwa z szachownicy figury, które nie zgadzają się na realizację pokojowego scenariusza w Donbasie" - napisał znany ukraiński politolog Taras Berezowec. Nawiązał do zabójstwa dowódcy oddziału donieckich separatystów Sparta Arsena Pawłowa. Mężczyzna - znany z pseudonimu "Motorola", niedawno zginął w zamachu.

"Całkiem możliwe, że taki sam smutny los czeka panów Aleksandra Zacharczenkę i Igora Płotnickiego (przywódców rebeliantów w Doniecku i Ługańsku - red.). Każdy, kto będzie popierał kontynuację wojny na okupowanych terenach, zostanie zlikwidowany przez Rosję" – napisał na blogu Taras Berezowec, ukraiński politolog i szef Fundacji Narodowych Strategii w Kijowie. Opinia ukazała się na stronie ukraińskiego tygodnika "Nowoje Wremia".

Berezowec wypowiedział się w sprawie niedawnego spotkania w Berlinie przywódców czwórki normandzkiej (Ukrainy, Rosji, Francji i Niemiec), którzy omawiali sposoby pokojowego uregulowania konfliktu w Donbasie. "Celem prezydenta Rosji jest zniesienie sankcji i niedopuszczenie do wprowadzenia nowych. Dlatego będzie odgrywał rolę rozjemcy. W tym kontekście należy także rozpatrywać sprawę zabójstwa Arsena Pawłowa" – podkreślił politolog.

Zginął w windzie

33-letni Pawłow, dowódca oddziału donieckich separatystów Sparta, bardziej znany z pseudonimu "Motorola", zginął 16 października w wyniku eksplozji w windzie bloku, w którym mieszkał. Do wybuchu doszło między trzecim i czwartym blokiem. "Motorola został wysadzony z pełnym uzbrojeniem, w kamizelce kuloodpornej" – napisał portal vesti-ukr.com, powołując się na źródła w ukraińskich służbach.

Donieccy rebelianci oskarżyli o zamach ukraińską "grupę dywersyjną". Z kolei politycy i eksperci w Kijowie twierdzą, że "Motorola" mógł zginąć z rąk rosyjskich służb specjalnych lub donieckich rebeliantów, którzy uważali go za wroga. Oddział Sparta brał udział w rozbrajaniu formacji zbrojnych, które zbuntowały się przeciwko władzom w Doniecku.

Georgij Tuka, zastępca ministra ds. okupowanych terytoriów na wschodzie Ukrainy wyraził opinię, że za zamachem stoi rosyjski wywiad wojskowy, GRU.

"Takie słabo kontrolowane postacie, jak ‘Motorola’ nie są potrzebne. Trzeba się ich po cichu pozbywać, najlepiej przy jednoczesnym zachowaniu wizerunków bohaterów" – napisał na blogu Georgij Tuka.

Pochowany z honorami

Arsen Pawłow został pochowany 19 października w Doniecku, z honorami wojskowymi. Tamtejsze portale informowały, że w pobliżu teatru opery i baletu, gdzie odbyło się pożegnanie, zgromadziło się kilkadziesiąt tysięcy osób.

Portal Nowosti Donbassa relacjonował, że na uczelniach zostały odwołane zajęcia. I że pracownicy sfery budżetowej byli zmuszani do udziału w pogrzebie.

Po zabójstwie "Motoroli" mołdawskie media podały, że w Naddniestrzu (separatystyczny region Mołdawii) pojawił się Michaił Tołstych (pseudonim Giwi), inny znany dowódca oddziału donieckich rebeliantów, Somali. Zdaniem Tarasa Berezowca, rebeliant uciekł do zbuntowanego regionu w obawie o własne życie.

Autor: tas//tka / Źródło: novosti.dn.ua, nv.ua, Ukraińska Prawda

Raporty: