Moskwa odpowiada ws. MH17: śledztwo "ignoruje niezbite rosyjskie dowody"


Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa oświadczyła, że przedstawione w środę w Holandii wnioski prokuratorów ws. zestrzelenia samolotu malezyjskich linii lotniczych w 2014 roku potwierdzają, iż śledztwo w tej sprawie jest motywowane politycznie i stronnicze.

- Rosja jest rozczarowana tym, że sytuacja wokół zbadania katastrofy boeinga się nie zmienia. Wnioski prokuratury holenderskiej potwierdzają to, że śledztwo jest stronnicze i motywowane politycznie - oświadczyła Zacharowa.

"Możliwość fałszowania dowodów"

Komentując wstępne ustalenia międzynarodowego śledztwa, oznajmiła: - Samowolne wyznaczanie winnego i wymyślanie pożądanych rezultatów stało się dla naszych zachodnich kolegów normą.

Według niej "międzynarodowi śledczy odsunęli Rosję od pełnego udziału" w śledztwie. Rzeczniczka MSZ zarzuciła im też, że dali Ukrainie "możliwość fałszowania dowodów i przekręcania sprawy na swoją korzyść".

Zacharowa wyraziła ocenę, że "wszystko, na czym opiera się tzw. baza dowodowa prokuratury holenderskiej, zostało przekazane przez resorty siłowe Ukrainy" i zauważyła, że są one "niewątpliwie stroną zainteresowaną".

- Śledztwo nadal ignoruje niezbite dowody ze strony rosyjskiej - powiedziała.

Wyraziła nadzieję na zmianę wniosków śledztwa w wyniku przedstawionych przez Rosję danych z jej radarów.

Wcześniej w środę, jeszcze przed konferencją prasową w Holandii, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że dane rosyjskich radarów dowodzą, iż rakieta, którą zestrzelony został samolot malezyjskich linii, nie mogła być odpalona z obszarów kontrolowanych przez separatystów w Donbasie.

Producent Buków też zły

Swoją ocenę przedstawił również w środę producent systemów rakietowych Buk, koncern Ałmaz-Antej. Jego przedstawiciel Michaił Małyszewski powiedział, że trzy przeprowadzone przez koncern eksperymenty potwierdzają, iż malezyjski samolot został zestrzelony rakietą z kierunku kontrolowanej przez siły ukraińskie miejscowości Zaroszczenske.

Miejscowość ta leży 23 km na południe od Pierwomajska, skąd według międzynarodowego śledztwa wystrzelony został pocisk Buk. Ten teren znajdował się pod kontrolą prorosyjskich separatystów.

Małyszewski zarzucił międzynarodowemu śledztwu błędne oceny i nieuwzględnienie dokumentów dotyczących rakiety, przesłanych w zeszłego roku.

Źródła? "Internet"

Ministerstwo obrony Rosji oświadczyło z kolei, że "żadne rosyjskie systemy rakietowe, w tym Buk, nigdy nie przekraczały granicy rosyjsko-ukraińskiej". Według rzecznika ministerstwa obrony, gen. Igora Konaszenkowa, strona rosyjska informowała już o tym po katastrofie malezyjskiego samolotu 17 lipca 2014 roku.

Konaszenkow powiedział, że resort obrony "uważnie zapoznał się" z oświadczeniami, jakie wygłosili w środę w Holandii przedstawiciele międzynarodowej grupy śledczej. Ocenił przy tym, że wszystkie dane przedstawione na tej konferencji prasowej "pochodzą z dwóch głównych źródeł - internetu i ukraińskich służb specjalnych". - Dlatego obiektywność tych informacji i w konsekwencji wniosków wyciągniętych na ich podstawie nie może nie wywoływać wątpliwości - powiedział rzecznik ministerstwa.

- Jesteśmy maksymalnie zainteresowani przeprowadzeniem obiektywnego dochodzenia i ustaleniem rzeczywistych winowajców katastrofy - powiedział Konaszenkow. Dodał, że strona rosyjska będzie okazywała "wszelką niezbędną pomoc".

W Holandii przedstawione zostały w środę wstępne ustalenia międzynarodowego śledztwa ws. tragedii malezyjskiego samolotu nad Donbasem. Śledczy oświadczyli, że maszyna została strącona rakietą Buk pochodzącą z Rosji i odpaloną z obszaru kontrolowanego przez prorosyjskich separatystów. Według prokuratorów system rakietowy, z którego wystrzelono tylko jeden pocisk, powrócił następnie do Rosji. Śledczy oświadczyli przy tym, że nie będą komentować kwestii ewentualnego zaangażowania Rosji.

MSZ Rosji oceniło, że wnioski prokuratorów potwierdzają, iż śledztwo jest motywowane politycznie i stronnicze.

W katastrofie samolotu Malaysia Airlines 17 lipca 2014 roku zginęło 298 osób, w tym 193 Holendrów. Na pokładzie byli również m.in. obywatele Malezji, Indonezji, Australii i Wielkiej Brytanii. Samolot leciał z Amsterdamu do Kuala Lumpur.

Autor: adso / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: