Moskwa: amerykańska broń dla Kijowa zagrożeniem dla Rosji. Dostało się też Polsce

Aktualizacja:
Dostawy broni na Ukrainę będą brzemienne w skutki - ostrzega rosyjskie MSZ US Army

Ewentualne dostawy uzbrojenia z USA dla Ukrainy są zagrożeniem dla bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej - oświadczył w czwartek rzecznik MSZ Rosji Aleksandr Łukaszewicz. Wiceminister spraw zagranicznych oznajmił z kolei, że celem - jak to ujął - "pompowania" na Ukrainę zagranicznych instruktorów jest zdestabilizowanie sytuacji w tym kraju. Zdaniem agencji TASS komentarz ten dotyczył Polski.

- Poważne zaniepokojenie w MSZ FR wywołują doniesienia o zamiarach USA, by zacząć masową dostawę broni na Ukrainę. Dostawy uzbrojenia będą brzemienne w skutki nie tylko dla złamania rozejmu i nowej eskalacji na południowym wschodzie (Ukrainy). Grożą także bezpieczeństwu Federacji Rosyjskiej, o czym nie raz mówiliśmy - powiedział rzecznik.

Barack Obama nie podjął jeszcze decyzji dotyczącej dozbrajania ukraińskiej armii. Pojawia się jednak coraz więcej głosów świadczących o tym, że opcja ta jest poważnie brana pod uwagę. W środę przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA generał Martin Dempsey oświadczył, że Stany Zjednoczone "absolutnie powinny" rozważyć dostarczenie broni ukraińskim siłom rządowym.

W zeszłym tygodniu za dozbrojeniem ukraińskich wojsk opowiedział się szef wywiadu USA James Clapper.

Obama podkreślał jednak, że ewentualne dostarczenie broni nastąpi dopiero, jeśli zawiodą środki dyplomatyczne. Amerykański prezydent popularność zdobył m.in. dzięki swojemu sceptycyzmowi wobec rozwiązań militarnych, odróżniającemu go od jego poprzednika w Białym Domu. Podjęcie decyzji o dozbrojeniu ukraińskiej armii nie jest więc oczywiste.

Moskwa: amerykańscy wojskowi już znajdują się na Ukrainie

Rzecznik rosyjskiego MSZ oznajmił też w czwartek, że na poligon w obwodzie lwowskim przybywają amerykańscy żołnierze z brygady wojsk powietrzno-desantowych stacjonującej we Włoszech. Będą oni szkolić żołnierzy ukraińskich, "jak obchodzić się ze sprzętem bojowym zza oceanu" - powiedział Łukaszewicz.

Dodał, że "w ten sposób amerykańscy wojskowi już znajdują się na Ukrainie; jest oczywiste, że zamierzają przynieść bynajmniej nie pokój do tego kraju".

Z kolei dowódca wojsk USA w Europie gen. Frederick Hodges powiedział "Guardianowi", że wysłanie amerykańskiej misji szkoleniowej na Ukrainę chwilowo wstrzymano, aby nie utrudniać obecnego procesu pokojowego. Waszyngton chce wspierać siły zbrojne Ukrainy po to, by zwiększyć dla Rosji koszty konfliktu - wyjaśnił Hodges, zauważając, że Rosja wysłała na Ukrainę 12 tys. żołnierzy. - Możemy przekazać Ukrainie 1 tys. czołgów, a i tak nigdy by nie najechali Rosji. Nikt nie oczekuje, że ukraińskie oddziały pokonają Rosję, nie o to chodzi - dodał dowódca wojsk USA w Europie.

Polsce też się dostało

Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Aleksiej Mieszkow oznajmił z kolei w czwartek, że celem - jak to ujął - "pompowania" na Ukrainę zagranicznych instruktorów jest zdestabilizowanie sytuacji w tym kraju. Według rosyjskiej agencji TASS Mieszkow skomentował w ten sposób doniesienia o gotowości Polski, by wysłać instruktorów na Ukrainę. - Wszelkie programy dotyczące pompowania na Ukrainę zagranicznych instruktorów mają na celu przede wszystkim zdestabilizowanie sytuacji w kraju. Teraz należy myśleć o pokoju, a nie o wojnie. Decyzja o zwiększeniu liczebności armii, zaangażowanie instruktorów amerykańskich, angielskich i z innych krajów również destabilizuje sytuację - powiedział Mieszkow. 26 lutego polski wicepremier, minister obrony Tomasz Siemoniak poinformował, że Polska zamierza przygotować do stu instruktorów do szkolenia ukraińskich podoficerów. Decyzja, czy i ilu pojedzie na Ukrainę, zapadnie w marcu. Siemoniak wyjaśnił, że program, który jest przygotowywany, dotyczy dwóch ukraińskich ośrodków szkoleniowych - pod Kijowem i pod Lwowem. Polski wicepremier podkreślił, że współpraca szkoleniowa z Ukrainą to nic nowego – powołanie wspólnej polsko-ukraińsko-litewskiej brygady uzgodniono w 2009 r., a od ponad roku trwa program NATO współpracy z ukraińskimi uczelniami wojskowymi, dokąd jeżdżą polscy instruktorzy. Ponadto na polskich uczelniach wojskowych kształci się obecnie 33 ukraińskich oficerów. Polscy żołnierze - obok przedstawicieli innych państw NATO – byli też we wrześniu na ćwiczeniach na Ukrainie.

Autor: kg/kka,ja / Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: US Army

Raporty: