Mieszanka młodości i rutyny, którą stworzył Louis van Gaal, w eliminacjach była wybuchowa - nikt w Europie nie zdobył awansu szybciej niż Holendrzy, a tylko Niemcy nastrzelali więcej goli. Mimo to w tym kraju Beneluksu nie wyczuwa się obsesji zdobycia Pucharu Świata. – To bardzo młody zespół. Z wieloma zdolnymi, ale niedoświadczonym zawodnikami. Kto wie, co z tego wyniknie – zastanawia się ostrożny jak nigdy w swojej ocenie Johan Cruyff.
Van Gaal w dwa lata przebudował drużynę wypaloną i skompromitowaną podczas ostatniego Euro trzema porażkami w grupie. Remont naruszonej konstrukcji zaczął od wymiany jej podstawy – obrony. Z zabranych przez jego poprzednika na ME siedmiu defensorów ostało się tylko dwóch: Ron Vlaar i Jetro Willems. Ale najważniejszymi postaciami bloku obronnego są urodzeni po 1990 roku Stefan de Vrij i Bruno Martins. Odmłodzony mechanizm ma się dobrze, co dobrze było widać w ostatnich meczach. Z dziesięciu ostatnich w aż pięciu "Pomarańczowi" nie dali sobie strzelić gola.
Młodsi koledzy ubezpieczają tyły, żeby stare wilki hasały z przodu – za ofensywę odpowiadają Robin van Persie, Arjen Robben czy Wesley Sneijder. Tercet, którego boją się pod każdą szerokością geograficzną.
Mistrzostwa świata Holendrzy zaczną tak samo jak skończyli poprzednie – od meczu z Hiszpanią. Dla Van Gaala będzie miał szczególne znaczenie. Filary, na których zbudowana jest reprezentacja rywali zna doskonale. Przecież to on będąc trenerem Barcelony wprowadzał do wielkiej piłki Xaviego i Iniestę.
NAJWIĘKSZE GWIAZDY
Robin van Persie
Snajper kompletny. Wyborowy w reprezentacji (z 11 golami zdobytymi w 9 występach został królem strzelców el. do MŚ), trochę mniej skuteczny w ostatnim sezonie w klubie, ale jest usprawiedliwiony, bo od marca więcej czasu spędzał w gabinetach klubowych fizjoterapeutów niż na boisku. Zresztą nie zapominajmy, że dla całego Manchesteru United nie był to udany rok.
Arjen Robben
Poprzedni mundial miał udany, ale do pamiętnego finału, w którym swoją bramkę zaczarował Iker Casillas. Skrzydłowemu "Oranje" pewnie do tej pory śni się 62. minuta meczu w Johannesburgu i przegrana konfrontacja z hiszpańskim bramkarzem. Stanęli oko w oko jak rewolwerowcy, ale lepszym refleksem popisał się Casillas. Robben mógł zostać bohaterem, a Holandia wreszcie poznać smak mistrzostwa świata. Kilkadziesiąt minut później fetowała Hiszpania, a Kraj Tulipanów zalał się łzami. "Teraz Arjen będzie szukać vendetty" – madrycka "Marca" obawia się najgorszego. Robben ma za sobą najlepsze dwa sezony w karierze. Omijają go kontuzje, a sam z boiskowego egoisty zmienił się w altruistę.
CZYNNIK X – KONTUZJE
Urazy pokrzyżowały szyki Van Gaalowi już przed turniejem. Z wyjazdu do Brazylii wyeliminowały van der Vaarta i Strootmana i wciąż przysparzają selekcjonerowi Oranje bólu głowy. Jeden z przedmundialowych testów z Walią Van Persie skończył już po pierwszej połowie. Cała Holandia wstrzymała oddech, bo jeszcze tego by brakowało, żeby niezdolny do gry był ich najcenniejszy gracz. Przecież nawet ze swoim strzelcem wyborowym "Pomarańczowym" będzie piekielnie trudno o wyjście z grupy B, a co dopiero bez niego.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA