Miliony dolarów na walkę z Ebolą. Amerykanie lecą do Afryki


Światowa Organizacja Zdrowia ma zamiar przeznaczyć 100 milionów dolarów na walkę z epidemią Eboli w Afryce Zachodniej - poinformowała dyrektor generalna WHO Margaret Chan. Jak powiedziała, "walka z tą bezprecedensową epidemią wymaga odpowiedzi na nowym poziomie, a to oznacza zwiększenia środków". Dodała, że lekarze, pielęgniarki i epidemiolodzy są pilnie potrzebni w krajach ogarniętych epidemią. Wysłanie swoich ekspertów do Afryki Zachodniej zadeklarowali już Amerykanie.

Stany Zjednoczone ogłosiły w czwartek, że wyślą do krajów ogarniętych Ebolą 50 swoich ekspertów, co ma nastąpić w ciągu miesiąca. Waszyngton odradza jednocześnie podróżowanie do tej części świata.

Także w czwartek Zrzeszenie Międzynarodowego Transportu Lotniczego (IATA) poinformowała, że w związku z epidemią wirusa Ebola w zachodniej Afryce Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie zaleca wprowadzenia ograniczeń w podróży.

Belgijski profesor Peter Piot, który jest jednym z odkrywców wirusa Ebola, wykluczył możliwość poważnej epidemii poza Afryką. Zaapelował o testowanie na ludziach eksperymentalnych leków i szczepionek, które już przebadano na zwierzętach. Nawet jeśli osoba zarażona wirusem przyjechałaby do Europy, USA lub innej części Afryki, to zdaniem Piota "nie doprowadziłoby to do wielkiej epidemii". Naukowiec, który udzielił wywiadu francuskiej agencji, jest obecnie dyrektorem prestiżowej londyńskiej uczelni zajmującej się medycyną tropikalną (London School of Hygiene and Tropical Medicine).

Morderczy wirus

Według WHO epidemia, która w lutym wybuchła w Gwinei, a następnie zaczęła atakować w Liberii i Sierra Leone, zabiła już 672 osoby w tych krajach. Do 23 lipca zarejestrowano w sumie 1200 zarażeń. Po raz pierwszy w historii Ebola atakuje kraje zachodniej Afryki. Dotychczas występowała przede wszystkim w środkowej Afryce.

Gorączka krwotoczna Ebola to ostra choroba zakaźna wywołana przez wirusa o tej samej nazwie, który jest przenoszony przez dotyk i płyny ustrojowe. Wywołuje u chorego bardzo wysoką gorączkę, bóle głowy i mięśni, zapalenie spojówek i ogólne wyczerpanie, a w kolejnym stadium - wymioty, biegunkę oraz wewnętrzne i zewnętrzne krwotoki. Zabija 25-90 procent zarażonych. Na wirusa Ebola nie ma szczepionki ani leku.

Lekarze zagrożeni samosądami

W Sierra Leone do dziś w wielu ogarniętych epidemią rejonach kraju tubylcy grożą lekarzom samosądami, próbują palić szpitale i ośrodki kwarantanny, uważając, że Ebolę przywlekli do Afryki biali, by dokonywać eksperymentów na miejscowej ludności. W zeszłym tygodniu tubylcy próbowali spalić główny szpital dla chorych na Ebolę w miasteczku Kenema. Podjudziła ich do tego jedna z pielęgniarek, rozpowiadając na targu rybnym, że Ebola nie istnieje, a biali wmawiają ją miejscowym, by w szpitalu oddawać się ludożerczym rytuałom. W Sierra Leone, a także Gwinei i Liberii często zdarza się, że miejscowy personel medyczny odmawia zajmowania się chorymi na Ebolę, którą zaraża się przez dotyk.

Autor: kło\mtom / Źródło: reuters, pap

Raporty: