"Miał trzy wystające rury i coś czerwonego na szczycie". Co to za okręt? Zagadka wyjaśniona


- Był widoczny przez ok. 5 min, po czym ponownie się zanurzył - tak o tajemniczym obiekcie u wybrzeży Szwecji mówi kobieta, która zdążyła nawet zrobić mu zdjęcie. I to już tydzień temu. Szwedka wysłała zdjęcia wojsku, podejrzewając że to poszukiwany "obcy" obiekt. Okazuje się jednak, że to holenderska jednostka, która na początku ubiegłego tygodnia ćwiczyła ze Szwedami. Ci poszukują teraz innego okrętu - zdaniem lokalnych mediów, rosyjskiego.

Anne Berlin w ubiegły poniedziałek razem z przyjaciółmi wypoczywała w hotelu Yasuragi na wyspie Hassel w Archipelagu Sztokholmskim. W rozmowie z dziennikiem "Vlt" powiedziała, że byli już po śniadaniu, kiedy wyjrzała przez okno z hotelu i spostrzegła coś dziwnego w wodzie.

- Zobaczyłam okręt podwodny około 60 metrów od brzegu. Bardzo mnie to zaskoczyło, ale wyjęłam aparat i zaczęłam robić zdjęcia - mówiła Szwedka.

Trzy rury i coś czerwonego

Berlin wspomina, że tajemniczy obiekt miał trzy rury i coś czerwonego na szczycie. Pomyślała, że okręt będzie się bardziej wynurzał, dlatego ruszyła nad wodę, żeby zrobić lepsze zdjęcia. Ona sama obserwowała okręt przez ok. 5 minut. - Udało mi się zrobić trzy fotografie okrętu, nim się zanurzył - powiedziała Anne Berlin dziennikowi.

Zdjęcie wykonane przez Anne Berlinvlt.se

Kobieta i jej znajomi dyskutowali o tym, co mogą przedstawiać zdjęcia, a potem umieścili je na Facebooku. W czwartek szwedzkie wojsko rozpoczęło poszukiwania tajemniczego obiektu w rejonie archipelagu. Ojciec Berlin zaalarmował ją, że prawdopodobnie zrobiła zdjęcia tropionemu okrętowi.

Kobieta natychmiast przesłała zdjęcia wojsku. - Wysłałam fotografie mailem i napisałam, co widziałam - powiedziała Berlin. - Ale nie odpowiedzieli.

Jednostka holenderska?

Zdjęcia Berlin pokazano szwedzkiemu majorowi, który prowadzi w sieci bloga poświęconego sprawom obronności i bezpieczeństwa. Mjr Carl Berggvist na podstawie zdjęć stwierdził, że obiekt wygląda na jednostkę holenderską.

Natychmiast nasunęło się pytanie: czy to tego okrętu szukają Szwedzi? Byłoby to o tyle nielogiczne, że sojusznik (Szwecja i NATO zacieśniają właśnie współpracę) przecież nie szpiegowałby szwedzkiego wybrzeża.

I faktycznie. W tym wypadku nie chodzi o poszukiwany okręt. Jak się bowiem okazuje, holenderska eskadra brała udział we wspólnych manewrach z flotą szwedzką na początku ubiegłego tygodnia. Zdjęcie - zrobione w poprzedni poniedziałek - najprawdopodobniej przedstawia właśnie holenderski okręt podwodny klasy Walrus

CZYTAJ WIĘCEJ O HOLENDERSKIM TROPIE

Okręt podwodny WalrusKoninklijke Marine

Tajemniczy obiekt

To tłumaczy także, dlaczego szwedzkie wojsko nie pokazało zdjęć otrzymanych od Berlin jako dowodu na obecność obcego, poszukiwanego okrętu.

Szwedzkie siły zbrojne zaprezentowały w niedzielę inne zdjęcie mogące świadczyć o obcej aktywności podwodnej w archipelagu sztokholmskim. Na wykonanej z lądu z dużej odległości fotografii widać niewielki obiekt wynurzający się z wody.

Na zwołanej wieczorem konferencji prasowej kontradmirał Anders Grenstad powiedział, że w ostatnich dniach dokonano wiarygodnych obserwacji tajemniczego obiektu w trzech różnych miejscach. Jak ujawnił, wojsko jest też w posiadaniu zdjęcia wykonanego w niedzielę rano przez osobę prywatną. - Ta osoba widziała coś, co jest na powierzchni wody, a następnie się zanurza - oświadczył kontradmirał.

Grenstad nazwał archipelag sztokholmski "obszarem zainteresowania obcego państwa", ale nie sprecyzował, o jakie państwo chodzi.

Przedstawiciel szwedzkich sił zbrojnych powiedział, że trwająca od piątku wojskowa operacja będzie kontynuowana. Nie potwierdził pojawiających się w szwedzkich mediach informacji o poszukiwaniu uszkodzonego rosyjskiego okrętu podwodnego.

Tego szukają Szwedziforsvarsmakten.se

Autor: pk//gak / Źródło: Vlt, tvn24.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Vlt, PAP/EPA

Raporty: