Gdyby wierzyć słowom niektórych ekonomistów i przedstawicieli biznesu, to za prezydentury Donalda Trumpa świat czeka recesja, a on sam jest nieobliczalnym i nieodpowiedzialnym ignorantem, który nie zna się na ekonomii. Inni wierzą w jego biznesową intuicję i przekonują, że obietnice wyborcze i faktyczne przewodzenie największej gospodarce świata to dwie zupełnie różne bajki.
Zebraliśmy opinie ekonomistów i ludzi biznesu, którzy prognozują, co dla gospodarki może oznaczać prezydentura Trumpa.
Prof. Witold Orłowski, główny ekonomista PwC, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula: Siłą Trumpa było to, że on nie miał żadnego jasnego i spójnego programu gospodarczego. Mógł obiecywać każdemu to, co tylko przychodziło mu do głowy. Część obietnic jest oczywiści niemożliwa do realizacji, ale fajnie brzmią. Amerykańskie gospodarstwa są cały czas tak samo zadłużone, jak były siedem lat temu. Ludzie są sfrustrowani. Trump mówił im to, co chcieli usłyszeć, czyli że obniży podatki, wyda więcej na infrastrukturę, a jednocześnie ograniczy dług publiczny. To są same niespójności.
Trump to nieprzewidywalność. My po prostu nie wiemy, które z obietnic rzeczywiście spróbuje realizować
Prof. Witold Orłowski
Jeśli chodzi o konsekwencje wyboru Trumpa, to na razie, na krótką metę, nic się nie dzieje. Ale Trump to nieprzewidywalność. My po prostu nie wiemy, które z obietnic rzeczywiście spróbuje realizować. Wojna handlowa z Chinami oznacza dramat dla całego świata. Lecz możliwe, że on tylko tak sobie gadał na wiecach, a w rzeczywistości będzie inaczej. Możliwe, że z tej całej populistycznej gadaniny będą bardzo niewielkie ruchy w polityce. Trump jest nieobliczalny, a nieprzewidywalność nie jest rzeczą dobrą. To jest coś, czego gospodarka najbardziej nie lubi. Jednak nieprzewidywalność nie musi oznaczać katastrofy.
Prof. Leokadia Oręziak, Szkoła Główna Handlowa: To, jak będzie się zachowywała gospodarka USA i światowa, zależeć będzie od realizacji obietnic Donalda Trumpa, w szczególności tego, czy uda mu się zablokować umowy o wolnym handlu. Jeżeli tak się stanie, to może mu się udać powstrzymać globalizację, a pamiętajmy, że właśnie ona przyczyniła się do tak dużych nierówności społecznych, które de facto wyniosły go na fotel prezydenta.
Gdyby te umowy nie weszły w życie, to miałoby bardzo duże, pozytywne znaczenie dla naszego kraju, bo dawałoby szansę na rozwój nie tylko garstki najbogatszych państw, ale również mniejszych, takich jak nasz. Po szoku wyborczym przyjdzie normalizacja, więc jeśli chodzi np. o kurs złotego, to tak bardzo nie ucierpimy.
Prof. Aneta Zelek, rektor Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu w Szczecinie: Nie ma żadnych dowodów na to, że specjalista od biznesu jest też specjalistą z zakresu makroekonomii i polityki ekonomicznej. To zupełnie różne optyki spojrzenia na biznes czy na ekonomię. Postać Donalda Trumpa z jego prominencją biznesową i z deklaracją, że jest liberałem, niekoniecznie będzie miała odbicie w polityce ekonomicznej. Trump w trakcie kampanii reprezentował sprzeczne poglądy. Było dużo antagonizmów, z jednej strony zapowiada obniżenie opodatkowania i dyscyplinę budżetową, a z drugiej – stawia na interwencjonizm i powrót do protekcjonizmu, co w efekcie może izolować amerykańską gospodarkę. Z przykrością muszę stwierdzić, że w Donaldzie Trumpie widzę więcej populizmu niż tego, że jest biznesmenem. Tak naprawdę po kampanii wyborczej nie rozumiemy, jaki jest program gospodarczy Trumpa. Usłyszeliśmy więcej poglądów dotyczących Stanów Zjednoczonych jako lidera politycznego, a nie lidera gospodarczego. USA domagają się dzisiaj naprawdę zręcznego menedżera ds. gospodarki, bo Stany Zjednoczone to dziś najbardziej zadłużona gospodarka na świecie, ciągle jeszcze pokonana przez poprzedni kryzys finansowy.
Trump przedstawił miksturę propozycji, które jednak nie układają się w żadną zintegrowaną całość. Mam poważne obawy, że słabo rozumie swoje propozycje, a przede wszystkim słabo rozumie konsekwencje tak podejmowanych decyzji
Prof. Aneta Zelek
Trump przedstawił miksturę propozycji, które jednak nie układają się w żadną zintegrowaną całość. Mam poważne obawy, że słabo rozumie swoje propozycje, a przede wszystkim słabo rozumie konsekwencje tak podejmowanych decyzji. Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że Ameryka czeka na powrót republikańskich czasów z kadencji Ronalda Reagana, kiedy fiskalizm się obniżył. Ameryka czeka też na rygory budżetowe i przyspieszenie wzrostu gospodarczego. Jestem skłonna uwierzyć, że Trump może wywołać tego typu efekty. Pytanie tylko, jakie to przyniesie konsekwencje w długim okresie dla amerykańskiej gospodarki. Ja przyłapałam Trumpa na poważnym przewinieniu. To dowód na to, że on nie rozumie makroekonomii. Obiecywał bowiem, że podwoi tempo wzrostu gospodarczego. Jeśli miał na myśli jedną kadencję swojej prezydentury, to by oznaczało, że USA miałyby się rozwijać w tempie kilkunastu procent rocznie. Wszyscy mamy przekonanie, że to niemożliwe. A więc nerwowa reakcja rynków finansowych po ogłoszeniu wyników wyborów to nic innego jak zewnętrzna recenzja światowych analityków, którzy pokazują, że jest się czego bać.
Tony Housh, szef Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce: Warto poczekać na konkrety i zobaczyć różnicę pomiędzy tym, co było w kampanii, a konkretnymi krokami, które podejmie Trump. Warto pamiętać, że amerykańska gospodarka stoi na silnych fundamentach. Bezrobocie jest niskie, a giełda solidna. Podczas kampanii Trump mówił o renegocjacji umów handlowych, ale handel międzynarodowy i inwestycje międzynarodowe to kluczowe elementy sukcesu amerykańskiej gospodarki.
Rick Łada, Rada Dyrektorów Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce: Uważam, że zapowiedzi Trumpa nie grożą recesją. Gospodarka amerykańska jest silna. Trump obiecał, że będzie się skupiał na infrastrukturze, która nie jest w najlepszym stanie. To może być wielki pozytywny impuls, jeżeli chodzi o gospodarkę. Pamiętajmy, że amerykańska gospodarka jest najbardziej innowacyjna na świecie, tak że ona nadal będzie się rozwijała. Trump jest wybitnym biznesmenem i będzie się bardzo starał, aby wywiązać się ze swojej obietnicy.
Uważam, że zapowiedzi Trumpa nie grożą recesją. Gospodarka amerykańska jest silna. Trump obiecał, że będzie się skupiał na infrastrukturze, która nie jest w najlepszym stanie. To może być wielki pozytywny impuls, jeżeli chodzi o gospodarkę
Rick Łada
Marek Zuber, ekonomista: Mamy obecnie ósmy rok wzrostu gospodarczego w USA, średnio grubo powyżej 2 proc. Ostatnie kwartały trochę obniżają tę średnią. Można się spodziewać, że w najbliższym czasie, może w przyszłym roku, może za dwa lata będzie jakieś wyhamowanie. Nie wiem, czy ono skończy się recesją, ale tego należy oczekiwać. To jest cykl koniunkturalny. Pytanie, jak to zostanie potraktowanie – zawsze będzie można powiedzieć, że to przez prezydenturę Trumpa doszło do tej recesji. Ale nawet jeżeli Trump nie będzie podejmował jakichś bardzo ryzykownych działań, to ta prezydentura nie będzie miała na to wpływu.
Na to, co mówił Trump, należy patrzeć przez palce. Pamiętajmy, że była to kampania wyborcza. Trump obiecywał obniżenie podatków i cięcia, a nie da się przecież połączyć wyraźnego obniżenia podatków z brakiem istotnych oszczędności. Taka polityka, szczególnie w krótkim okresie, może doprowadzić do wyraźnego wzrostu długu, lecz na to świat by się chyba nie obraził. Ale u Amerykanów pojawiłyby się pieniądze i to mogłoby być elementem, który oddaliłyby groźbę recesji. Paradoksalnie Trumpowi mogłoby się udać, pytanie, co zrobić potem z tym długiem.
Rafał Sadoch, analityk Domu Maklerskiego mBanku: Trudno wyceniać teraz, jak Donald Trump będzie prowadził swoją politykę. Musimy pamiętać, że kampania prezydencka kieruje się innymi prawami, a faktyczne sprawowanie rządów innymi. Oczekiwałbym, że nie wszystkie postulaty Donalda Trumpa będą wprowadzone w życie. Jednak niepewność związana z tym wyborem będzie na pewno ciążyła amerykańskiej gospodarce. W krótkim terminie trudno jest oczekiwać tego, że wybór Trumpa na prezydenta wytrąci amerykańską gospodarkę z tego nieznacznego przyspieszenia. W dłuższym okresie, jeżeli faktycznie Trump wypowiedziałby międzynarodowe umowy, do czego ma prerogatywę, to nie oznaczałoby to tylko spowolnienia w Stanach Zjednoczonych, ale również w całej globalnej gospodarce.
Polska waluta zachowała się bardzo stabilnie wobec doniesień o wyborze Trumpa na prezydenta. Notowania złotego tylko nieznacznie się osłabiły wobec euro i umocniły wobec dolara. Z tego tytułu nie powinniśmy oczekiwać, że w kolejnych tygodniach czy miesiącach złoty może znacząco stracić na wartości.
Paul Krugman, amerykański ekonomista, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii: Szczerze mówiąc, ciężko mi teraz wyrażać troskę, mimo że to moja specjalność. Katastrofa dla Ameryki i świata ma tak wiele aspektów, że konsekwencje ekonomiczne są nisko na mojej liście rzeczy, których trzeba się obawiać. Pod wieloma względami władza w rękach nieodpowiedzialnego ignoranta, który radzi się nieodpowiednich ludzi, to bardzo złe wiadomości. Ale naprawdę złe wiadomości są takie, że osiem lat po wielkim kryzysie finansowym jesteśmy krajem zasadniczo kruchym, podobnie jak reszta świata.
Szczerze mówiąc, ciężko mi teraz wyrażać troskę, mimo że to moja specjalność. Katastrofa dla Ameryki i świata ma tak wiele aspektów, że konsekwencje ekonomiczne są nisko na mojej liście rzeczy, których trzeba się obawiać
Paul Krugman
Co prawda, byliśmy w stanie zmniejszyć bezrobocie w dość szybkim tempie i jesteśmy dość blisko pełnego zatrudnienia. Jednak radziliśmy sobie dobrze tylko dzięki wyjątkowo niskim stopom procentowym. Nie ma w tym nic złego per se. Ale co, jeżeli dzieje się coś złego, a gospodarka potrzebuje wzmocnienia? Fed i jego odpowiedniki za granicą mają w zasadzie bardzo mało miejsca na obniżkę stóp procentowych, a więc bardzo mało zdolności do reagowania na działania niepożądane.
Teraz nie ma mowy o skutecznym wsparciu fiskalnym dla Fed. Można założyć, że straci on swoją niezależność. Spoglądamy więc prawdopodobnie w kierunku globalnej recesji, a jej końca nie widać. Dla ekonomii, tak jak dla wszystkiego innego, stała się straszna rzecz.
Laurence Summers, były minister skarbu USA, prof. Harvardu: Trump może doprowadzić do najgorszej wojny handlowej od czasów wielkiego kryzysu z lat 30. Spodziewam się, że w ciągu 18 miesięcy zacznie się długotrwała recesja. Szkody, jakie ona wyrządzi, będą odczuwalne daleko poza granicami USA. Ważnym kołem zamachowym amerykańskiej gospodarki jest obecnie eksport, który ucierpiałby na wojnach handlowych.
Mark Zuckerberg, współzałożyciel i prezes Facebooka: To była pierwsza wyborcza noc Max (córka Zuckerberga – red.) Przed nią jeszcze wiele takich. Przytulając ją, myślałem o całej pracy, która jest przed nami. Pracy, która pozwoli stworzyć świat, jakiego chcemy dla naszych dzieci. Ta praca jest cięższa niż jakakolwiek prezydentura.
Trump może doprowadzić do najgorszej wojny handlowej od czasów wielkiego kryzysu z lat 30.
Laurence Summers
Najważniejsze możliwości, jakie stoją przed pokoleniem Max – jak leczenie wszystkich chorób, poprawa edukacji, podłączenie wszystkich do internetu i promocja równych szans – wymagają skupienia w długim okresie i znalezienia nowych sposobów do współpracy dla nas wszystkich. Wszyscy jesteśmy błogosławieni, bo mamy możliwość, aby uczynić ten świat lepszym i mamy obowiązek to zrobić. Pracujmy jeszcze ciężej.
Tim Cook, prezes Apple, w liście do swoich pracowników: W politycznym konkursie, w którym kandydaci byli tak różni i każdy otrzymał podobną liczbę głosów, jest nieuniknione, że jego następstwa wywołują u was silne uczucia.
Mamy bardzo zróżnicowany zespół pracowników, w tym zwolenników każdego z kandydatów. Nieważne, którego z nich popieraliśmy indywidualnie, możemy ruszyć do przodu jedynie jako jedność. Pamiętam, jak dr Martin Luther King powiedział ponad 50 lat temu: "Jeśli nie możesz latać, biegnij. Jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Ale cokolwiek robisz, musisz poruszać się naprzód". Ta rada jest ponadczasowa i stanowi przypomnienie, że możemy wykonać wielką pracę i zmienić świat, tylko idąc naprzód.
Dziś jest wiele rozmów na temat niepewności naszej przyszłości, ale możecie być pewni, że North Star nie zmieniło się. Nasze produkty łączą ludzi na całym świecie i dostarczają narzędzia dla naszych klientów, by wzbogacać ich życie i tym samym świat. Nasza firma jest otwarta na wszystkich i cenimy sobie różnorodność naszego zespołu tu, w USA, jak i na całym świecie – nieważne, jak wyglądają, skąd pochodzą, kogo czczą czy kochają.
Zawsze patrzyłem na Apple jak na jedną wielką rodzinę i zachęcam wszystkich, by wyjść naprzeciw tym współpracownikom, którzy czują teraz niepokój.