Gangi pakistańskich imigrantów przez niemal dwie dekady terroryzowały brytyjskie Rotherham, handlując ciałami nawet 11-letnich dziewczynek. Sprawa była latami tuszowana przez lokalne władze, policję i opiekę społeczną. W piątek na kary więzienia skazano kolejnych ośmiu napastników. Dotychczas wyroki usłyszało zaledwie kilkunastu pedofilów, blisko 40 czeka na proces. To wyjątkowo niewiele, bo wykorzystywanych seksualnie dzieci było ponad 1,4 tys.
Emma Johnson miała 13 lat, kiedy w ciemnym zaułku Rotherham została zgwałcona przez Sageera Hussaina, wówczas 17-letniego Brytyjczyka o pakistańskich korzeniach. W sumie padła ofiarą pedofilów jeszcze kilkadziesiąt razy.
Przez wiele miesięcy nie mogła uwolnić się od grupy oprawców, którzy zmuszali ją do seksu z mężczyznami kilkukrotnie od niej starszymi. Kiedy o wszystkim dowiedzieli się rodzice, natychmiast zgłosili to na policję. Okazało się jednak, że zeznania dziewczynki uznano za niewiarygodne, kluczowe dowody zaginęły, a policja w końcu nie sformułowała aktu oskarżenia. Rodzina Johnsonów (nazwisko zmienione przez brytyjskie media) w poszukiwaniu bezpieczeństwa musiała uciekać za granicę.
"Chodź ze mną" – rozkazał. Bez słowa sprzeciwu poszłam za nim na drugą stronę boiska, za szkołę. Trudno uwierzyć, że jeszcze kilka godzin temu byłam w jednej z tych klas i robiłam to, co zwykła 11-latka powinna robić, a teraz jestem z mężczyzną niemal trzy razy starszym ode mnie, robiąc coś, o czym nawet nie powinnam była wiedzieć. (…) Najpierw Rahim opuścił spodnie od dresu, a potem białe bokserki
Sarah Wilson, fragment książki "Violated"
Emma popadła w anoreksję, miała nieudaną próbę samobójczą, do dzisiaj korzysta z usług psychologa. Mimo to postanowiła zawalczyć o sprawiedliwość. To dzięki jej zeznaniom, ale przede wszystkim odwadze i determinacji na ławie oskarżonych zasiadło ośmiu mężczyzn o pakistańskich korzeniach.
– Siedziałam za ekranem, więc nie widziałam żadnego z nich, ale czułam przytłaczający zapach wody po goleniu, jakiej używał Sageer, kiedy mnie gwałcił - powiedziała Emma po wyjściu z sali rozpraw. – To było wyczerpujące, ale musiałam być silna, bo w końcu miałam swój dzień w sądzie – dodała.
Sąd uznał wszystkich ośmiu napastników za winnych popełnienia w sumie 16 różnych zarzutów, m.in. gwałtu, brutalnej napaści i bezprawnego więzienia, i w piątek 4 listopada skazał ich na wyroki od 5 do 19 lat więzienia.
Sędzia po ogłoszeniu wyroku oświadczyła, że ofiary mężczyzn były „poddane poniżającym i brutalnym aktom przemocy”. Jako lidera gangu wskazała Sageera Hussaina, który otrzymał najwyższy wyrok. Usłyszał, że prowadził „kampanię brutalnych gwałtów” na wrażliwej 13-latce. - Ofiara całej waszej ósemki była niewinna. Miała tylko 13 lat - oświadczyła sędzia Sarah Wright.
Do Emmy sprawiedliwość wróciła dopiero po 13 latach.
Miasto zasiłków i bezrobocia
Rotherham to duże miasto położone w Anglii, w hrabstwie South Yorkshire. W skład aglomeracji wchodzą okoliczne miasteczka Maltby, Rawmarsh, Swinton i Wath-upon-Dearne. Ponad połowa obszaru to tereny wiejskie. Nowych danych dotyczących mieszkańców nie ma. Zgodnie z ostatnim dostępnym spisem ludności z 2011 r. w aglomeracji mieszkało 260 tys. ludzi, z których co 10. mieszkaniec był Azjatą, znacznie rzadziej Afroamerykaninem.
Okres świetności miasteczko miało w XIX i XX wieku. Dynamicznie rozwijało się dzięki skupionemu tutaj przemysłowi ciężkiemu – najpierw żelazu, a potem stali. Po II wojnie światowej zaczęło tracić na znaczeniu razem z upadkiem przemysłu. W latach 80. i 90. pogrążyło się w kryzysie. Współczesne Rotherham to miasto ogromnych nierówności, nowoczesnych dzielnic i równocześnie dużych obszarów biedy.
Bezrobocie i pobór zasiłków, liczba bezpłatnych posiłków wydawanych w szkołach utrzymują się tu na znacznie wyższym poziomie niż średnia w Wielkiej Brytanii. Co czwarte mieszkanie to lokal socjalny.
Po raz pierwszy o Rotherham zrobiło się głośno w listopadzie 2010 r., kiedy pięciu mężczyzn o pakistańskich korzeniach zostało skazanych na więzienie za przestępstwa seksualne wobec nieletnich dzieci. Pojawiły się podejrzenia, że skala problemu jest znacznie większa, niż dotychczas mówiło się w mieście.
Dopiero dwa lata później dziennikarz "The Times" opublikował poufny wewnętrzny raport policji z South Yorkshire, z którego wynikało, że każdego roku w mieście dochodziło do tysięcy aktów przemocy seksualnej wobec dzieci ze strony gangów Azjatów. Lokalni politycy twierdzili wówczas, że nie mieli pojęcia o skali przemocy i nie byli informowali o tym przez policję.
Artykuł wywołał szok w całej Wielkiej Brytanii. W ciągu kilku tygodni Rada Miasta, policja i organizacje pozarządowe utworzyły zespół ds. wykorzystywania seksualnego dzieci (CSE), który miał zbadać doniesienia pojawiające się w artykule. Jednocześnie Rada Miasta Rotherham powołała byłą doradcę ds. socjalnych przy szkockim rządzie prof. Alexis Jay do przeprowadzenia niezależnego śledztwa. Jej raport opublikowany w sierpniu 2014 r. wstrząsnął opinią publiczną, ujawniając bezprecedensową skalę wykorzystywania seksualnego dzieci, głównie nastoletnich dziewczynek, przez gangi w czasie 16 minionych lat.
"Sageer kontrolował mnie przez gwałt"
Może zabrzmi to, jakbym była szalona, ale nie sądzę, by Gus mnie zgwałcił. Poszłam do tego mieszkania z własnej woli i nie zapłaciłam ani centa za wódkę, którą on i jego koledzy mi dawali
Sarah Wilson, fragm. książki "Violated"
Emma Johnson miała 13 lat, kiedy w centrum handlowym w Rotherham spotkała grupę nastolatków o pakistańskich korzeniach. Zaczęli się przyjaźnić, spotykać na imprezach. Były papierosy, alkohol i narkotyki, dziewczynka popadła w uzależnienie. Pakistańczycy imponowali jej, mieli pieniądze, drogie gadżety, zawsze fundowali używki.
Po kilku miesiącach imprezowania o cztery lata starszy wówczas Sageer Hussain zwabił dziewczynkę w ciemną uliczkę w centrum Rotherham i zgwałcił na oczach swoich kolegów, którzy robili zdjęcia telefonami komórkowymi. Był styczeń.
Hussain wielokrotnie zmuszał potem dziewczynkę do seksu z innymi mężczyznami. Woził ją po całej północnej Anglii, dostarczał pedofilom niemal nieprzytomną i odurzoną narkotykami. Zdarzało się, że była wykorzystywana seksualnie przez kilku mężczyzn jednej nocy. Kiedy sprzeciwiała się oprawcom, była brutalnie gwałcona przez członków gangu. – Chodziło o kontrolę, o to, że Sageer kontrolował mnie przez gwałt – powiedziała w sądzie.
Jej historia nie jest jedyna. W sidła gangu Azjatów wpadła też Sarah Wilson, która o horrorze dorastania w Rotherham opowiedziała w książce pt. "Violated". Wilson miała zaledwie 11 lat, kiedy została zgwałcona przez 30-letniego mężczyznę na boisku szkolnym. Dziecku, które nie miało żadnego pojęcia o seksie, wmówiono, że to zapłata za narkotyki, papierosy i alkohol, którymi częstowali jej pakistańscy "koledzy" w czasie wieczornego, jak to nazywali, "odstresowywania się".
Uzależniona od kokainy i amfetaminy 11-latka przez kilka lat robiła to, czego chcieli od niej znacznie starsi mężczyźni. Była wożona przez oprawców do różnych miast w północnej Anglii, gdzie rzucano ją na materac w obskurnych mieszkaniach i kazano współżyć często z wieloma mężczyznami jednej nocy.
Dziewczynki z trudnych domów
Takich historii są setki. Nikt nie zna prawdziwej skali wykorzystywania seksualnego dzieci w Rotherham, ale z raportu prof. Alexis Jay wyłonił się przerażający obraz tego, co działo się w latach 1997–2013. Zgodnie z "ostrożnymi wyliczeniami" – jak to określono w dokumencie – około 1400 dzieci było wykorzystywanych seksualnie przez 16 lat poprzedzających badanie. Co trzecia ofiara była znana opiece socjalnej, mimo to nie znalazła pomocy. "[Ofiary – red.] były gwałcone przez wielu sprawców, porywane, przewożone do innych miast w północnej Anglii, bite i poniżane" – napisała Jay.
"Ofiary mówiły nam, że gwałty grupowe to normalna część dorastania w Rotherham" – pisze w raporcie prof. Jay.
Ofiarami gangów padały bardzo często nastoletnie dziewczynki z tzw. trudnych domów – rodzin z problemami, których w pogrążonym w kryzysie Rotherham nie brakowało. Inne desperacko potrzebowały uwagi lub uczucia. Wiele nastolatek miało za sobą ucieczki, często wagarowały, nadużywały alkoholu, narkotyków, co skrupulatnie wykorzystywały gangi.
Praktycznie słaniałam się z nóg, więc Jay musiał mnie trzymać, kiedy weszliśmy. Sądzę, że było tam trzech mężczyzn siedzących na zniszczonych krzesłach w salonie, no, najwyżej czterech. Dali mi kubek wódki, a potem zanieśli na górę. Kiedy każdy mężczyzna przychodził do mnie na brudny, stary materac, miałam nadzieje, że to już ostatni, ale z każdą mijającą sekundą wydawało się, że na dole słychać coraz więcej głosów mówiących po pendżabsku, śmiejących się i żartujących, jakby oni grali w karty, a nie na zmianę gwałcili trzynastoletnią dziewczynkę
Sarah Wilson, fragm. książki
Mechanizm osaczania dzieci był w większości przypadków taki sam. Zwykle na drodze dziewczynki pojawiał się młody Pakistańczyk, którego uważała ona za swojego chłopaka. Z upływem czasu była przedstawiana coraz starszym mężczyznom, którzy obsypywali ją prezentami, zapewniali darmowy alkohol i często narkotyki. "Dzieci były początkowo oczarowane poświęcaną im uwagą, zafascynowane pozornym bogactwem i towarzyskością tych, którzy je uwodzili" – pisze Jay.
Szkoły przez lata podnosiły alarm, że nawet 11-letnie dziewczynki są zabierane sprzed szkoły przez nieznajomych podjeżdżających taksówkami lub innymi samochodami, obsypywane prezentami, telefonami komórkowymi, a potem odwożone na spotkania z grupami dorosłych mężczyzn.
W wielu przypadkach kilkunastoletnie dziewczynki zachodziły w ciążę, miały poronienia lub poddawały się aborcji. Wielu spośród tych, które urodziły, opieka społeczna odbierała niemowlęta i przekazywała do rodzin zastępczych. Młode matki – jak zauważa prof. Jay – narażało to na kolejną traumę, bo kontakt z ich dziećmi był ograniczony. Niektórym udawało się dzięki wsparciu opieki społecznej wychowywać dzieci.
Gangi pedofilskie traciły zainteresowanie swoimi ofiarami, gdy te kończyły 15-16 lat i stawały się dla nich "za stare". Wówczas nastolatki musiały werbować młodsze koleżanki.
Strach
W Rotherham mieszka 8-tysięczna, silna muzułmańska społeczność o korzeniach pakistańskich i kaszmirskich. To właśnie z niej – jak wskazywały ofiary – wyrastały gangi, które czerpały korzyści z prostytucji dziewczynek.
Napastnicy owijali sobie zagubione dzieci i nastolatki wokół palca, czekali, aż uzależnią się one od narkotyków i alkoholu, a potem wykorzystywali. Często nawet 11-latki były gwałcone przez wielu pedofilów, jednego po drugim.
Byli bezwzględni i nie znosi sprzeciwu. Kiedy ich ofiary były nieposłuszne lub się buntowały, były nazywane "białymi dzi****i", zastraszano je, grożono im bronią, kazano patrzeć na brutalne gwałty na ich koleżankach, oblewano benzyną i grożono podpaleniem.
Kiedy mama zabrała mi telefon, by trzymać mnie z dala od gangów, znalazła w nim numery 177 Azjatów. Spisała je i dała glinom, ale powiedzieli, że nic nie mogą zrobić, bo jest ochrona danych osobowych
Sarah Wilson, fragm. książki "Violated"
Przemocą wymuszali wycofywanie zeznań przez nastolatki i ich rodziców, terroryzowali rodziny, które na policji szukały ochrony przed gangami. Bardzo często przesiadywali w samochodach przed ich domami, wybijali okna, dzwonili z pogróżkami lub straszyli setkami głuchych telefonów. Jedna z ofiar przyznała, że Pakistańczycy połamali nogi jej bratu, by zniechęcić ją do pójścia na policję.
Prześladowaniem i groźbami napastnicy bardzo często sprawiali – co podkreśla prof. Jay – że ofiary wracały do oprawców, sądząc, że to jedyny sposób, by ochronić młodsze rodzeństwo lub rodziców.
Tuszowanie w imię "jedności"
Jak to możliwe, że setki dzieci były wykorzystywane seksualnie przez gangi pakistańskich imigrantów, a policja o niczym nie wiedziała?
Pierwszy raport dotyczący w tej sprawie, w którym ostro skrytykowano za bierność instytucje publiczne, pojawił się już w 2002 r. Został uznany za "przesadzony" i "sfabrykowany" przez policję i miejskie władze.
W innym dokumencie z 2006 r. badacze jako powód bierności policji podawali m.in. obawę, że mogą zostać posądzeni o rasizm. Z kolei kierownicy pouczali pracowników opieki społecznej, by nie odnosić się do pochodzenia etnicznego domniemanych sprawców lub zachować ostrożność przy jej podawaniu w raportach i aktach podopiecznych.
Nadine stale naśmiewała się ze mnie, że jestem dziewicą i myślałam, że będę wyglądała na starszą i fajniejszą, jeśli będę uprawiać seks. (…) Koledzy mogli zacząć myśleć, że jestem trochę sztywna i nie ma ze mną zabawy. Co jeśli przestaną mnie zapraszać? Kto wtedy kupi mi zioło i da mi narkotyki, które tak bardzo kocham? Może facet, który dał nam kebaba z kurczaka kilka tygodni temu miał rację, może nie możemy dostawać tych wszystkich rzeczy bez zapłaty.
Sarah Wilson, fragm. książki "Violated"
Jeden z policjantów powiedział badaczom, że to część wpływowych radnych o pochodzeniu pakistańskim blokowała działania policji. Z kolei wysocy rangą urzędnicy ratusza w Rotherham anonimowo oświadczyli w rozmowie z prof. Jay, że nagłośnienie sprawy wykorzystywania seksualnego brytyjskich dzieci przez gangi Azjatów "da paliwo" rasistom i może przyciągnąć ekstremistyczne ugrupowania polityczne, które "zagrożą jedności społeczności".
Wysocy rangą urzędnicy miejscy w obawie przed tym, że "element etniczny może zniszczyć spójność" nie informowali radnych o skali i powadze problemu. Za każdym razem twierdzili, że problem jej wydumany i wyolbrzymiony. "Są doniesienia mówiące o tym, że wysocy urzędnicy żądali, by minimalizowano znaczenie wykorzystywania seksualnego i etniczności sprawców" – wynika z raportu.
Prof. Jay zwraca uwagę na to, że policja najprawdopodobniej celowo tuszowała sprawę. W 2005 r. z bazy SEF (Sexual Exploitation Forum), w której gromadzi się dane ofiar przemocy seksualnej, wyrzucono akta wielu nieletnich dziewczynek tylko dlatego, że zaszły w ciążę lub urodziły dziecko. Miało to zmniejszyć skalę problemu w statystykach.
Bardzo słabo w statystykach wypada także liczba aktów oskarżenia wniesionych przeciwko sprawcom. Wiele nastolatek wycofywało zeznania po groźbach od swoich prześladowców.
Sarah Wilson twierdzi, że policjanci nie widzieli w nieletnich dziewczynkach współżyjących ze znacznie starszymi mężczyznami ofiar. – Patrzyli na nas jak na brudne małe prostytutki – powiedziała w rozmowie z dziennikiem "The Telegraph".
Większość ofiar skarżyła się, że były całkowicie ignorowane przez policję, jakby nad prześladowcami ktoś rozłożył parasol ochronny. Prof. Jay wspomina o dwóch nagłośnionych przez media przypadkach, kiedy ojcowie śledzili swoje nieletnie córki i zawiadamiali policję, podając konkretne adresy. W obu przypadkach zostali zatrzymani za zakłócanie ciszy nocnej.
Ich córki z kolei zatrzymano pod zarzutem upijania się lub nieobyczajnego zachowania. Znacznie starszych mężczyzn przebywających z nieletnimi nawet nie wylegitymowano. "Policja i opieka społeczna ds. dzieci były nieefektywne i wydawało się, że oskarżają dziecko" – pisała w raporcie prof. Jay.
Badaczka przytacza historię 11-letniego Dziecka H, które zeznało na policji, że zostało wykorzystane seksualnie przez dorosłego. Rok później tę dziewczynkę znaleziono w samochodzie mężczyzny podejrzewanego o pedofilię, który miał jej nagie zdjęcia w telefonie. Stwierdzono, że 12-latka razem z ośmioma koleżankami spotyka się z tym samym mężczyzną. Kierownik działu w opiece społecznej 3 miesiące później usunął akta Dziecka H ze zbioru dzieci wykorzystywanych seksualnie. Rok później, w wieku 14 lat dziewczynka zaszła w ciążę i poroniła. Rodzina wyprowadziła się z nią z miasta.
Skandal
Po raporcie opublikowanym przez prof. Alexis Jay własne śledztwo ws. wykorzystywania seksualnego nieletnich przez niespokrewnionych sprawców w Rotherham wszczęła Narodowa Agencja ds. Przestępczości (NCA). Piątkowe wyroki skazujące dla ośmiu mężczyzn to m.in. właśnie efekt jej działań.
W lutym skazano pięć innych osób: trzech mężczyzn o korzeniach pakistańskich i dwie Brytyjki.
W połowie października NCA poinformowała, że w śledztwie bada ponad 11 tys. wątków dotyczących spraw z lat 1997–2013. Dotychczas zarzuty postawiono 38 osobom, a kilkaset jest objętych śledztwem, w tym dwóch radnych Rotherham.
Kilkudziesięciu taksówkarzy straciło licencje, bo ich nazwiska przewijają się w aktach dotyczących skandalu pedofilskiego. Funkcjonariusze NCA twierdzą, że to dopiero początek.
Cytaty umieszczone w ramkach pochodzą z książki "Violated" autorstwa Sarah Wilson, wyd. w lipcu 2015 r. w Wielkiej Brytanii przez wyd. Harper Element.