Politycy w Kijowie będą próbowali zbić kapitał na jej popularności, jednak na razie zyskuje głównie ona sama. Powrót Nadii Sawczenko zmieni rozkład sił na ukraińskiej scenie politycznej. Czy nad Dnieprem wyrasta nowy przywódca?
Uwolnienie Nadii Sawczenko mogłoby posłużyć za scenariusz sensacyjnego filmu. Władze Ukrainy do ostatniej chwili utrzymywały w tajemnicy, że nawigatorka wróci do kraju. Jej obrońcy twierdzili, że nic na ten temat nie wiedzą, a rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekonywał, że nie ma żadnych informacji. Kiedy dziennikarze w Kijowie próbowali potwierdzić doniesienia rosyjskiej agencji Interfax w sprawie uwolnienia Sawczenko, nawigatorka przebywała już na pokładzie prezydenckiego samolotu, którym wracała do kraju.
"Godzina 6.30. Wyjazd na lotnisko. Prezydencki samolot wylatuje po Nadiję. Rostów nad Donem, nie mamy prawa opuszczać pokładu. Z upoważnienia prezydenta operacją kieruje szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Zgodnie z umową Nadija powinna wejść do samolotu dokładnie w tym samym czasie, kiedy w Kijowie wyląduje samolot, który zabierze na pokład dwóch rosyjskich zabójców z GRU" – relacjonowała na Facebooku Iryna Heraszczenko.
Gdzieś tam, za przyciemnionymi szybami, jest Nadija
Iryna Heraszczenko
Pełnomocniczka prezydenta Petra Poroszenki ds. pokojowego uregulowania konfliktu w Donbasie ujawniła szczegóły wymiany nawigatorki na żołnierzy rosyjskiego wywiadu wojskowego, którzy walczyli po stronie rebeliantów na wschodzie kraju. "Godzina oczekiwania. Podjeżdżają dwa samochody bez numerów rejestracyjnych. Oddziały specjalne i FSB. Gdzieś tam, za przyciemnionymi szybami, jest Nadija. Czekamy, aż wyjdzie. Nagle rozdzwoniły się nasze telefony. Ktoś w rosyjskich mediach ujawnił informację o samolocie, o jej uwolnieniu. Denerwujemy się" – pisała na Facebooku Iryna Heraszczenko. Później wyjaśniała dziennikarzom, że władze w Kijowie nie mogły wcześniej ujawnić żadnych szczegółów w sprawie uwolnienia nawigatorki w obawie, że "operacja zostanie zerwana".
"Gotowa rozmawiać nawet z diabłem"
Na lotnisku w Boryspolu pod Kijowem na powrót Sawczenko czekały tłumy: krewni, dziennikarze, politycy. Razem z nimi oczekiwała była premier Julia Tymoszenko, dzięki której nawigatorka trafiła do polityki. To z list partii Batkiwszczyna Sawczenko wystartowała w wyborach do parlamentu w 2014 r. Była jedynką na liście, została posłanką zaocznie, przebywając w rosyjskim areszcie.
Polityka to nowość w życiu Sawczenko. Wcześniej była związana wyłącznie z wojskiem. Przerwała studia w Kijowie, by poświęcić się armii. Służyła w jednostce łączności wojsk kolejowych, była komandosem w brygadzie powietrznodesantowej w Żytomierzu, wyjechała na misję do Iraku. Po ukończeniu Uniwersytetu Sił Powietrznych w Charkowie została skierowana do pułku lotniczego w Brodach w obwodzie lwowskim. Była nawigatorką bombowca Su-24 i śmigłowca Mi-24. Kiedy w Donbasie wybuchły walki z prorosyjskimi rebeliantami, wzięła urlop i wstąpiła do ukraińskiego batalionu ochotniczego Ajdar.
Doświadczenie w walkach z rebeliantami to niewątpliwie jej atut. Władze w Kijowie chcą, by Sawczenko uczestniczyła w negocjacjach pokojowych w Mińsku, np. w składzie grupy trójstronnej z udziałem przedstawicieli Ukrainy, Rosji i OBWE. – Jeśli trzeba będzie, to pojadę – zapowiada nawigatorka. Jej priorytetem jednak będzie walka o uwolnienie jeńców przetrzymywanych zarówno w rosyjskich więzieniach, jak i rebelianckich piwnicach w Donbasie. – Aby wyrwać z niewoli choćby jednego z nich, jestem gotowa rozmawiać nawet z diabłem. Będę się kontaktować ze wszystkimi, także z separatystami. Nie będę ściskać im ręki. Będę z nimi rozmawiać – twierdzi Sawczenko.
Lider może być tylko jeden
Zanim nawigatorka – jak sama mówi – nauczy się być politykiem, eksperci w Kijowie snują prognozy, kto na jej uwolnieniu skorzysta, a kto straci. Jeszcze zanim Sawczenko wróciła do kraju, analitycy twierdzili, że Julia Tymoszenko wykorzysta ją do walki przeciwko prezydentowi Petrowi Poroszence. Była premier tworzyła z nim koalicję, jednak przeszła do opozycji i dąży do wcześniejszych wyborów do Rady Najwyższej. Według sondaży jej partia może obecnie liczyć na najwyższe poparcie.
Z czasem może dojść do konfliktu między nawigatorką a przywódczynią Batkiwszczyny, która będzie próbowała kontrolować jej działalność
Wołodymyr Fesenko
– Jeden z wariantów: ludzie Tymoszenko będą przekonywać Nadiję, by walczyła z Poroszenką, by została przywódczynią patriotów wojennych – prognozuje szef kijowskiego Centrum Badań Politycznych Puenta Wołodymyr Fesenko. Zastrzega, że z czasem może dojść do konfliktu między nawigatorką a przywódczynią Batkiwszczyny, która będzie próbowała kontrolować jej działalność. – Na razie Tymoszenko nie wie, jak znaleźć z nią wspólny język. Była premier jednak potrafi czarować i jeśli to jej się uda, może wziąć (nawigatorkę) pod skrzydła – podkreśla Fesenko.
Są także opinie, że Julii Tymoszenko nie uda się wykorzystać posłanki jej partii w rozgrywkach politycznych. Politolog Taras Berezowec uważa, że może być wręcz odwrotnie: powrót do kraju nawigatorki może najbardziej zaszkodzić właśnie byłej premier. Sawczenko zyskuje na popularności, a lider partii może być tyko jeden.
Politolog Paweł Nuss na portalu społecznościowym komentował: "W rzeczywistości Sawczenko jest bezpośrednią rywalką Tymoszenko. Nadija nie zapomniała, jak była premier obiecała przyjechać do niej do Moskwy [do aresztu – red.] przed wyborami parlamentarnymi w 2014 r. i tego nie zrobiła. Dla Julii Tymoszenko Nadija była jedynie skutecznym manewrem politycznym. Ale sytuacja się zmieniła. Nawigatorka wróciła. Może zadawać pytania i żądać na nie odpowiedzi".
Wysłany sygnał dla elit
Na lotnisku pod Kijowem Tymoszenko demonstrowała troskę i próbowała objąć uwolnioną posłankę swojej partii. Chciała też wręczyć jej kwiaty. Sawczenko zareagowała na to chłodno. Przywitała się z przywódczynią Batkiwszczyny uściskiem dłoni. Kwiatów nie przyjęła.
Petro Poroszenko wysłał po nawigatorkę konwój samochodów, który zabrał ją do siedziby prezydenckiej. Tam wręczył jej order Złotej Gwiazdy Bohatera Ukrainy. Po uroczystości Sawczenko, stojąc obok prezydenta, wypowiadała się dla dziennikarzy. Eksperci podkreślają, że Poroszenko odegrał jedną z najważniejszych ról w jej uwolnieniu. Nie oznacza to jednak, że może czuć się komfortowo.
Sawczenko przywiozła do Kijowa nie tylko PR-owe zwycięstwo, ale również sporo problemów
"Nowaja Gazieta"
"Poroszenko demonstrował radość z powodu jej uwolnienia, jednak było oczywiste, że nie czuje się przy tym zbyt swobodnie. Sawczenko, o uwolnienie której walczył zarówno on, jak i walczyli liderzy światowi, a także opozycja w Rosji, przywiozła do Kijowa nie tylko PR-owe zwycięstwo, ale również sporo problemów. Walka na dystans o jej uwolnienie to jedno. Zupełnie czymś innym jest pojawienie się nowego, popularnego, charyzmatycznego idola. I nie chodzi tu o apolitycznego zwycięzcę Eurowizji [Jamalę – red.], lecz o oficera z dwuletnim doświadczeniem odsiadki w rosyjskim więzieniu i ambicjami politycznymi. Nie tylko zresztą z ambicjami, ale także z mandatem posła z ugrupowania głównej rywalki, Julii Tymoszenko" – komentowała opozycyjna rosyjska "Nowaja Gazieta".
Ambicji politycznych Sawczenko na razie nie przejawia, jednak zrobi to, czego zażyczą sobie jej rodacy. – Jeśli Ukraińcy zechcą, żebym została prezydentem, to nim zostanę – oświadczyła.
"Nowaja Gazieta" przytacza wyniki badań zorganizowanych przez kilka ukraińskich stacji telewizyjnych po tym oświadczeniu. Sympatie prezydenckie widzów były zaskakujące: poparcie dla Sawczenko sięgnęło 76 proc. "Tak wysokie poparcie dla polityka, który jeszcze nie ma osiągnięć, można tłumaczyć euforią społeczeństwa rozczarowanego działaniami obecnej władzy. Wysłany sygnał dla elit był jednak bardziej niż poważny. I to nie tylko dla Poroszenki, ale także dla wszystkich ukraińskich weteranów politycznych" – napisała "Nowaja Gazieta".
W hierarchii Sawczenko
Nadija Sawczenko zaczyna drogę polityczną nie tylko z mandatem posła, ale także ze statusem delegata Ukrainy do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. W czerwcu otwiera się kolejna sesja zgromadzenia, na którym nawigatorka jako delegat powinna być obecna. Władze w Kijowie liczą, że jej spotkania z europejskimi przywódcami złagodzą negatywne opinie na temat problemów w ukraińskim rządzie. Jego poprzedni premier Arsenij Jaceniuk był oskarżany o brak woli do walki z korupcją i wdrażania reform.
Przewaga zaczynającej karierę polityczną Sawczenko nad innymi graczami w Kijowie polega nie tylko na tym, że stała się symbolem walki z agresją rosyjską. Nawigatorka może zostać jednym z głównych pośredników w kontaktach między władzami w Kijowie a żołnierzami walczącymi z rebeliantami w Donbasie, którzy przestali tym władzom ufać.
Nawigatorka może wybrać dla siebie rolę lobbystki interesów armii w parlamencie, pod patronatem prezydenta
Ołeksij Hołobucki
Publicyści prognozują, że powrót Sawczenko doprowadzi do zmian w układzie sił na ukraińskiej scenie politycznej. Pozycje ugrupowań radykalnych osłabną, wzrośnie poparcie dla partii, w szeregach której znajdują się wojskowi, którzy wrócili z linii frontu.
Eksperci nie wykluczają, że Sawczenko, pozostając w partii Batkiwszczyna, może stanąć po stronie Poroszenki, ponieważ jest żołnierzem. – W jej hierarchii prezydent jest najważniejszą osobą w wojsku [zwierzchnikiem Sił Zbrojnych – red.]. W tym przypadku nawigatorka może wybrać dla siebie rolę lobbystki interesów armii w parlamencie, pod patronatem prezydenta – powiedział kijowski politolog Ołeksij Hołobucki.
"Niezapisana księga"
Czy Nadija Sawczenko wyrośnie na nowego przywódcę Ukrainy? Eksperci w Kijowie twierdzą, że na razie za wcześnie o tym mówić. Przyznają jednak, że stała się częścią wielkiej polityki. – W polityce światowej Sawczenko już istnieje od dłuższego czasu, jako ofiara i dowód ducha ukraińskiego – podkreślił Wadym Karasiow, szef Instytutu Strategii Globalnych w Kijowie.
– Nastawienie nawigatorki jest dowodem na to, że zamierza maksymalnie zaangażować się w politykę ukraińską. Nie ma zresztą innego wyjścia. Została symbolem walki. Ma silną pozycję – stwierdził Ołeksij Hołobucki.
Zdaniem byłego deputowanego Partii Regionów Tarasa Czornowiła Sawczenko to jeszcze "niezapisana księga". – Politycy myślą, że ją napiszą, ale tak naprawdę ona będzie pisać ją sama, z dużą liczbą i błędów – ocenił Czornowił.
Czy obecność Sawczenko w polityce i parlamencie doprowadzi do wcześniejszych wyborów prezydenckich i parlamentarnych na Ukrainie? Na razie trudno to przewidzieć. "Jednak w to, że jeszcze dwa lata temu nieznana nawigatorka śmigłowca, która pokazała światu swoją odwagę i opór, zaczęła pisać nowy rozdział współczesnej ukraińskiej historii, nie należy wątpić" – napisała "Nowaja Gazieta".