Prototyp biustonosza push-up, rajstopy kształtujące pośladki, pulsometr czy nawet sztuczne serce nie powstały w sterylnych warunkach prestiżowych laboratoriów ani zaciemnionych gabinetach introwertycznych naukowców. Wymyślili je ludzie znani... z pierwszych stron kolorowej prasy.
Mieli wszystko: popularność, pieniądze, dokonania, którymi mogliby obdzielić kilka osób. Gdzieś, kiedyś, na planie, na scenie, w życiu codziennym czegoś im zabrakło. Mówi się, że potrzeba jest matką wynalazków. Poznajcie celebrytów, którzy na swoim koncie, oprócz najważniejszych nagród w swojej branży, mają także patenty. Zdziwicie się.
Pupa jak jabłko. Chcesz?
Była kobietą kotem w serialu w serialu "Batman" w latach 60. W latach 70. odmieniła życie tysięcy Amerykanek. To tancerka, choreografka, aktorka i piosenkarka Julie Newmar opracowała rajstopy z pasem kształtującym pośladki. - Pozwalają twojej pupie wyglądać jak jabłko, a nie jak kanapka z szynką - mówiła w 1977 roku w rozmowie z magazynem "People" o rajstopach założonej przez nią marki Nudemar.
83-letnia dziś aktorka opatentowała również biustonosz w stylu Marilyn Monroe z przezroczystymi ramiączkami. Kreatywność Newmar nie była dla jej otoczenia zaskoczeniem. Piękna aktorka (w 1969 roku pojawiła się w amerykańskim "Playboyu") jest córką projektantki mody, a jej iloraz inteligencji wynosi 135.
Można zaryzykować tezę, że za bieliznę, z jakichś powodów, brali się ludzie wybitni i poszukujący.
Na przykład taki Howard Hughes, amerykański miliarder, który zapisał się w historii lotnictwa i filmu (bohater filmu "Aviator" Martina Scorsese z Leonardo DiCaprio w roli głównej) wymyślił… stanik z fiszbinami.
A było tak: w 1941 roku Hughes wspólnie z Howardem Hawksem reżyserował "Wyjętego spod prawa", w którym główną rolę kobiecą zagrała Jane Russell (lubił zatrudniać do swoich filmów aktorki o kształtnym biuście). Chcąc uniknąć problemów z cenzorami, postanowił sam zaprojektować kostium dla Russell. Przygotował stanik z fiszbinami, który był prototypem biustonosza typu push-up, uwydatniający kształty gwiazdy.
I choć aktorka po latach wyznała, że bielizna przygotowana przez Hughesa wbijała się jej w piersi, to i tak trafiła do jednego z muzeów w Los Angeles.
Hughes nigdy nie opatentował swojego pomysłu.
Fit Einstein
W odróżnieniu od Alberta Einsteina.
Jeden z największych geniuszy w historii nauki XX wieku i autor ponad 50 patentów był, jak wskazują źródła, mężczyzną bardzo eleganckim. I obok patentów na aparat słuchowy, lodówkę czy kompas, posiada także ten związany z modą. Einstein stworzył i opatentował bowiem kamizelkę męską, która była nie tylko modnym elementem ówczesnej garderoby, ale również dawała efekt wyszczuplający. Z perspektywy lat 30. forma kamizelki, jaką w 1936 roku opracował noblista, wydaje się być bardzo nowoczesna i nie powstydziłby się jej żaden z ówczesnych projektantów. Dwurzędowe guziki na sztywnym pasie oraz konstrukcja odwróconej litery "A" wyszczuplała sylwetkę mężczyzny - poszerzała ramiona, zwężała optycznie linię talii - zarówno patrząc z przodu, jak i z tyłu. Szalowe klapy, które zdobią kamizelkę, nadają jej elegancką, wytworną formę, charakterystyczną dla mody męskiej tamtego okresu. Czyżby "piwny brzuszek" był powodem kompleksów mężczyzn lat 30. minionego wieku? Tego nie wiemy, ale w ciągu kolejnych 90 lat powstały różne pochodne "wynalazku" Einsteina - obecne do dzisiaj.
Pieluchy od baronowej
Wymyślono już wszystko. Na pewno wiele rzeczy, które wyprodukowano, jest wciąż udoskonalane. Jak na przykład pieluchy dla dzieci. By nadążyć za ekologią i zapewnić jak największy komfort najmłodszym oraz ułatwić życie aktywnym mamom niemowlaków.
Za jednorazówki dla najmłodszych wzięła się Jamie Lee Curtis, córka słynnej Janet Leigh zwanej "królową horrorów” (tej, która zachwyciła świat swoją rolą Marion Crane w "Psychozie" Alfreda Hitchcocka). Jamie Lee Curtis sama na kocie ma niejedną rolę w filmach grozy, także w komediach, pisze książki dla dzieci, a ostatnio stworzyła markę Dipe 'N Wipe. Patent? Połączyła tradycyjną pieluchę z nieprzemakalną kieszenią na nawilżane chusteczki, w którą to kieszeń następnie zwija się pieluchę.
Jak donoszą media, chociaż gwiazda "Rybki zwanej Wandą" zarejestrowała swój wynalazek już w 1987 roku, jednak z jego realizacją i licencjonowaniem czekała aż producenci pieluch sięgną po tworzywa biodegradowalne.
Ciekawostka: aktorka jest brytyjską baronową. W 1984 roku poślubiła angielskiego scenarzystę i kompozytora Christophera Guesta, który tytuł barona Haden-Guest odziedziczył po śmierci swojego ojca.
Czary w wannie
Uprzyjemnić życie kobietom postanowił Penn Jillette, magik, iluzjonista, komik, aktor, żongler i muzyk. W 1999 roku zarejestrował "stymulator hydroterapeutyczny". W złożonym wniosku patentowym napisał, że jego autorska modyfikacja standardowej wanny z hydromasażem polega na "umiejscowieniu dyszy wylotowej wewnątrz wanny tak, że wyrzucana woda automatycznie jest skierowana na kobiece miejsca erogenne (np. łechtaczkę), gdy użytkowniczka siedzi w wannie".
Legenda mówi, że pomysł podsunęła mu wokalistka Blondie Debbie Harry podczas wspólnej kąpieli.
Dotychczas opisaliśmy wynalazki, które miały poprawić ludziom komfort życia, sprawić przyjemność. Ale artyści szukali też sposobów, jak utrzymać siebie i innych w zdrowiu, a nawet jak ludzkie życie uratować.
Sztuczne serce Gargamela
Miliony dzieci pamiętają go z anglojęzycznych wersji najpopularniejszych seriali animowanych. W "Smerfach" jego głosem mówił Gargamel i Smerfuś, w historiach o Kubusiu Puchatku podkładał głos Tygryskowi, a w "Gumisiach" stawał się Zamim.
Paul Winchell, urodzony jako Pinkus Wilchinsky (potomek Żydów pochodzących z terenów Polski pod zaborem rosyjskim i z Austro-Węgier), był jednym z najbardziej uwielbianych w Stanach Zjednoczonych brzuchomówców, komików i aktorów dubbingujących.
Mało kto wie, że ten absolwent Columbia University był wynalazcą i innowatorem. Winchell ma na swoim koncie ponad 30 patentów. Jeszcze przed ukończeniem uniwersytetu jako pierwszy na świecie zbudował i opatentował sztuczne serce. Było to w 1963 roku. Nad swoim projektem pracował wspólnie z doktorem Henrym Heimlichem (tym samym, który wymyślił tzw. chwyt Heimlicha, stosowany przy zadławieniach).
Mniej więcej w tym samym czasie nad podobnym urządzeniem pracowano na University of Utah. Tamtejsi naukowcy poprosili aktora o przekazanie swojego wynalazku na potrzeby ich badań, co Winchell też uczynił.
Od 50 lat trwa dyskusja, czy opracowane przez doktora Roberta Jarvika z Utah sztuczne serce - niewiele różniące się od pomysłu Winchella - bazuje na pomyśle aktora. Sam Jarvik zaprzeczał, mówiąc, że Jarvik 7 (pierwsze sztuczne serce wszczepione z sukcesem człowiekowi w 1982 roku) nie zawiera żadnych elementów pochodzących z wynalazku aktora.
Na swojej liście wynalazków Winchell ma również: urządzenie do napełniania pojemników na krew, maszynkę do golenia z zabezpieczonym ostrzem (która mniej więcej przypominała dzisiejszą maszynkę jednorazową), pióro wieczne z wysuwaną stalówką, ręczne urządzenie do przepompowywania płynów, elektryczny ogrzewacz do pojemników na jedzenie, urządzenie ostrzegające o możliwym zepsuciu się zamrożonego jedzenia czy w końcu żarową zapalniczkę do cygar. W sumie aktor i komik opatentował ponad 30 urządzeń i przedmiotów, co stanowi swoisty rekord wśród celebrytów z patentami.
Brat Marx mierzy puls i robi klamry do bomb
Braci Marx było pięciu. W branży filmowej pozostali: Chico (Leonard), Harpo (Adolph) i Groucho (Julius). Gummo (Milton) i najmłodszy z braci - Herbert Zeppo Marx odeszli z zespołu i zbili majątek w biznesie.
Zeppo w 1969 roku opatentował zegarek na rękę, który mierzył rytm bicia serca i alarmował, gdy puls był nieregularny. Taki dzisiejszy pulsometr na rękę. Wymyślił też poduszkę rozgrzewającą, do której ciepło było dostarczane przez ogrzane powietrze z dostawianego obok generatora.
Na co dzień nie był wynalazcą, a właścicielem firmy Marman Products, zajmującej się w czasie II wojny światowej m.in. produkcją elementów lotniczych. Firma zrobiła na przykład klamry, w których umocowana była bomba atomowa "Fat Man", zrzucona na Nagasaki 9 sierpnia 1945 roku.
Produkowane przez Marman elementy lotnicze wykorzystane zostały także w 1962 roku w kapsule kosmicznej, która wzięła udział w misji Frendship 7 - misji, podczas której John Glenn stał się pierwszym Amerykaninem wyniesionym na orbitę ziemską.
A jak już wspomnieliśmy o kosmosie, to nie sposób nie zauważyć, jak pomysł (genialny w swojej prostocie) przekuł na sukces - także finansowy - George Lucas.
Plastikowe figurki warte miliardy
Minęło już czterdzieści lat, odkąd Lucas otworzył zupełnie nowy rozdział w historii rozrywki pierwszym filmem z sagi "Gwiezdne wojny". Po tym sukcesie na rynku pojawiły się plastikowe figurki z ruchomymi elementami, które przypominały niektórych bohaterów z filmu.
Istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że ci, którzy na początku lat 80. jako dzieci bawili się np. figurką Bobba Fetta – jednego z najbardziej znanych łowców nagród z sagi – mieli w rękach zabawkę, którą opracował sam Lucas przy współpracy z Joe Johnstonem i Ralphem McQuarriem. Ta trójka złożyła wniosek do amerykańskiego urzędu patentowego w 1979 roku - prawa patentowe przyznano im trzy lata później, czyli zaledwie dwa lata po sukcesie pierwszego epizodu. Była to pierwsza z 11 tzw. "actions figures", które opatentowali, stając się właścicielami praw do jednych z najchętniej sprzedawanych zabawek dla chłopców w latach 80.
Figurki z "Gwiezdnych wojen" pewnie nie miały takiego wpływu na ludzkość, jak inne wynalazki tamtego okresu. Jednak stały się elementem fenomenu "Gwiezdnych wojen", który miał i ma wielkie przełożenie na ogromne pieniądze. W ciągu minionych 40 lat filmy i wszelkiego rodzaju przedmioty związane z sagą zarobiły ponad 8 mld dolarów. Same figurki opatentowane przez Lucasa i jego współpracowników dzisiaj osiągają zawrotne ceny, nawet kilkunastu tysięcy dolarów.
Dziś trudno sobie wyobrazić jakąkolwiek produkcję bez towarzyszącego jej morza gadżetów. To właśnie Lucas uznawany jest za tego, który zapoczątkował taką modę.
Cameron wynalazł swoje filmy
Jednak Lucas nie jest jedynym reżyserem filmowym z patentami na koncie.
James Cameron, twórca oscarowych hitów, wymyślał na potrzeby swoich filmów nowe rozwiązania.
Na potrzeby kręcenia "Otchłani" (1989 rok) wspólnie z bratem Michaelem skonstruował (i w 1989 roku złożył wniosek patentowy) "aparaturę do napędzania jej użytkownika pod wodą". Urządzenie jest w zasadzie podwodnym wózkiem napędzanym turbinami, który ułatwiał operatorowi kamery poruszanie się pod wodą. Pozwoliło to na realizację zdjęć, które wykorzystał w filmie, a których część powstała w pobliżu opuszczonego reaktora nuklearnego.
Drugim ważnym wynalazkiem, którego trzykrotny laureat Oscara jest współautorem, to "hełm ze zintegrowanym systemem wyświetlania". Cameron opracował go wspólnie z bratem w 1991 roku, a opatentował dwa lata później. Krótko rzecz ujmując, to dość prosta forma kasku, w którym wyświetlany był zdalnie nadawany sygnał wideo. Coś w rodzaju gogli VR w wersji sprzed 26 lat.
"Za pomocą sieci luster i soczewek obraz widziany rzeczywiście stawał się obrazem wirtualnym, wyświetlanym na wysokości oczu operatora kamery" - czytamy w opisie urządzenia załączonym do wniosku patentowego. Dzięki temu urządzeniu - jak podkreślał Cameron - można było z jeszcze większą dokładnością pracować nad rejestrowanym obrazem.
Ciekawostka: Cameron zapisał się już w historii jako twórca najbardziej kasowych tytułów wszech czasów, m.in. "Avatar" czy "Titanic" ("Avatar" zarobił 2,79 mld dolarów, "Titanic" 2,19 mld dol.), ale także jako jedyny człowiek, który samotnie zszedł na głębokość blisko 11 kilometrów. W 2012 roku w pobliżu dna Rowu Mariańskiego Cameron spędził niemal trzy godziny, stając się trzecim człowiekiem w dziejach ludzkości, który może się tym pochwalić.
Króla grawitacja nie dotyczy
O ile większość gwiazd tworzyła z myślą o innych czy kierując się motywami biznesowymi, to niektórzy muzycy skupiali się przede wszystkim na sobie i swoich występach. "Król popu", Michael Jackson, wspólnie z Michaelem L. Bushem i Dennisem Tompkinsem opatentowali w 1993 roku metodę i sposób kreowania iluzji antygrawitacyjnej.
Sprawili, że odnosiło się wrażenie pokonania przez Jacksona siły ciążenia w tańcu. Mechanizm był bardzo prosty: w podeszwie obcasa były luka i zaczep, a w scenie wystający bolec z małą główką. Jackson w odpowiednim momencie choreografii zaczepiał buty o ów bolec, dzięki czemu mógł przechylać swoje ciało tak, jakby grawitacja go nie dotyczyła.
Buty miały również opaski elastyczne, zakrywające kostki. Z jednej strony zabezpieczały kostki i usztywniały ruch artysty. A z drugiej? Efekt można było zobaczyć między innymi w teledysku do "Smooth Criminal".
Patent na dźwięki
Z kolei znakiem rozpoznawczym Eddie'go Van Halena, amerykańskiego wirtuoza gitary, stały się dźwięki wydobywane poprzez tapping - sposób gry polegający na tym, że zamiast szarpać struny puka się w nie obiema rękami.
Jednak jego tańczące palce po gitarze nie dawałyby takiego efektu, gdyby nie pewne wsparcie, które sam opracował. Van Halen podczas gry nie trzyma gitary, a ma specjalną podkładkę, dzięki której instrument przylega do brzucha niemal pod kątem prostym. Dzięki temu rozwiązaniu ręce gitarzysty są swobodne, co pozwala na "eksplorowanie instrumentu muzycznego w zupełnie nowy sposób" – jak napisał w 1987 roku w swoim wniosku patentowym Van Halen.