Ratowały firmy od bankructwa, zmieniały całe branże i czyniły ze swoich twórców milionerów. Takie biznesowe strzały zdarzają się niezwykle rzadko. Przedstawiamy pięć z nich.
1. Pokemon Go
Japońska firma Nintendo funkcjonuje od ponad 100 lat. Na początku zajmowała się produkcją i sprzedażą kart do gry, nazywanych hanafuda. Prawdziwe kokosy zaczęła jednak zbijać dopiero, gdy postanowiła wejść w branżę gier wideo. Pierwszym znaczącym sukcesem firmy była gra Donkey Kong wydana na początku lat 80. XX wieku. Kolejny krok milowy to pojawienie się w 1985 r. 8-bitowej konsoli Nintendo Entertainment System (w skrócie NES) oraz GameBoya cztery lata później. Innymi hitami były konsole SNES, Nintendo 64, GameCube czy Wii oraz seria gier z Mario.
W ostatnich latach produktów, które odniosłyby porównywalny sukces, Nintendo już jednak nie tworzyło. Firma nieco przespała rewolucję, którą na rynku gier elektronicznych wywołało pojawienie się smartfonów. Próbowała wyciąć swój kawałek rynku gier mobilnych, wypuszczając na początku roku Miitomo. Nie jest to klasyczna gra, raczej pewien rodzaj platformy społecznościowej do kontaktów między znajomymi. Serc użytkowników smartfonów jednak nie podbiła.
Wszystko zmieniło się na początku lipca. Świat ujrzał wtedy aplikację Pokemon Go, a miliony osób na całym świecie ogarnęła istna pokemonomania. Same pokemony nie były niczym nowym, w grach Nintendo pojawiają się już od lat 90., ale rewolucyjny, oparty na tzw. rzeczywistości rozszerzonej sposób rozgrywki okazał się prawdziwym strzałem w dziesiątkę. W rezultacie w ciągu kilku dni aplikacja niemal przegoniła Twittera pod względem liczby użytkowników, choć oficjalnie dostępna jest na razie tylko w pięciu krajach.
O gigantycznym sukcesie świadczą też inne liczby. Kurs akcji Nintendo wręcz wystrzelił – zyskał niemal 25 proc. i podniósł wycenę spółki o ponad 9 mld dolarów. Szacuje się, że gra – choć jest darmowa – przynosi ok. 1,5 mld dolarów zysku dziennie. Wszystko dzięki mikrotransakcjom, których – za realne pieniądze – dokonują gracze.
Trzeba przy tym pamiętać, że Nintendo nie jest ani wydawcą, ani producentem gry Pokemon Go. Za pracę nad nią odpowiada studio Niantic, która kiedyś należała do Google'a. Wydawcą tytułu jest z kolei The Pokemon Company, przedsiębiorstwo stworzone pod koniec lat 90. do zarządzania wszystkim, co związane jest z pokemonami. Nintendo posiada w niej 1/3 udziałów i to dlatego akcje spółki z Kioto poszybowały w górę.
2. iPod
Kiedy Steve Jobs wrócił w 1997 r. do Apple, firmy którą współtworzył dwie dekady wcześniej, ta znajdowała się na krawędzi bankructwa. W ciągu ostatniego kwartału 1996 r. sprzedaż jej produktów spadła aż o 30 proc. Na rynku sprzętu komputerowego zdecydowanie dominował wówczas Microsoft.
Jobs zauważył, że aby zaspokoić zapotrzebowania detalistów, Apple produkuje różne wersje tego samego produktu. Dla przykładu firma sprzedawała kilkanaście wersji komputera Macintosh.
Jobs nie był w stanie zrozumieć, dlaczego potrzebnych było tak wiele produktów. Zaprosił na spotkanie swoich najlepszych menedżerów i spytał ich: "który produkt mam polecić swoim przyjaciołom?" Konkretnej odpowiedzi nie usłyszał.
Wziął się zatem do pracy i zredukował liczbę produktów firmy o 70 proc. Wśród porzuconych gadżetów znalazł się m.in. cyfrowy asystent osobisty Newton. Jego plan zakładał też niestety redukcję zatrudnienia o 3 tys. osób. – Decyzja o tym, czego nie należy robić, jest równie ważna jak decyzja o tym, co trzeba zrobić – powiedział współzałożyciel Apple w swojej biografii pióra Waltera Isaacsona.
Na początku strategia Jobsa opierała się na produkcji zaledwie czterech produktów: komputera stacjonarnego oraz przenośnego przeznaczonego zarówno dla zwykłych klientów, jak i biznesowych. Tym pierwszym zaoferował iMaca oraz iBooka, a tym drugim produkty Power Macintosh G3 i PowerBook G3.
Mniejsza linia produktów oraz większy nacisk na jakość i innowacyjność się opłaciły. W czasie pierwszego roku obrotowego po powrocie Jobsa (kończącego się we wrześniu 1997 r.) Apple stracił 1,04 mld. dolarów i był 90 dni od niewypłacalności. Rok później firma osiągnęła zysk w wysokości 309 mln dolarów. Jednak najlepsze dni miały dopiero nadejść. Plan Jobsa podłożył podwaliny do dalszego rozwoju Apple.
Decyzja o tym, czego nie należy robić, jest równie ważna jak decyzja o tym, co trzeba zrobić
Steve Jobs
Był 2001 r. Aby posłuchać muzyki "na wynos", musieliśmy wówczas zabierać ze sobą przenośne odtwarzacze CD, które, trzeba szczerze przyznać, nie były zbyt wygodne (zazwyczaj nie mieściły się w kieszeni) i umożliwiały przesłuchanie najwyżej kilkunastu piosenek (chyba że komuś chciało się zabrać dodatkowe płyty).
Rewolucja nadeszła w październiku. W obecności garstki dziennikarzy (sytuacja dzisiaj nie do pomyślenia) Jobs zaprezentował światu iPoda, przenośny odtwarzacz multimedialny, który nadał zupełnie inny sens słuchaniu muzyki.
Pierwszy iPod był wielkości paczki papierosów i miał dysk o pojemności 5 GB (ok. 1000 piosenek). Za zasilanie odpowiadał litowo-polimerowy akumulator, który pozwalał na 10 godzin nieprzerwanej pracy. Odtwarzacz używał portu FireWire pozwalającego na bardzo szybką transmisję dużej ilości danych.
iPod z miejsca stał się hitem na rynku. W 2002 r. sprzedano prawie 400 tys. tych urządzeń. Trzy lata później sprzedaż sięgnęła 22,5 mln sztuk. Apple zyskał zaufanie klientów, co w późniejszych latach przeniosło się również na sukces takich produktów firmy jak iPhone i iPad.
3. Windows 95
Przed 21 laty Microsoft zaprezentował system Windows 95, rozpoczynając rewolucję, która ukształtowała świat technologii na następne dwie dekady. Stanowił on technologiczny przełom i wprowadził funkcje, które do dziś definiują system operacyjny Microsoftu. Był również bezprecedensowym zjawiskiem kulturowym.
W godzinnym filmie pokazującym, jak z niego korzystać, zagrali Jennifer Aniston i Matthew Perry, lepiej znani jak Rachel i Chandler z bijącego rekordy popularności serialu "Przyjaciele". Empire State Building w Nowym Jorku i CN Tower w Toronto zostały oświetlone barwami Microsoftu. W reklamie telewizyjnej wykorzystano piosenkę Rolling Stonesów "Start Me Up", za co brytyjski zespół otrzymał ponoć 8 mln dolarów.
Start Windows 95 był bez wątpienia globalnym wydarzeniem. W dniu premiery do sklepów ustawiały się kilkusetmetrowe kolejki – widok, który dzisiaj znamy z premier nowych iPhone'ów. Windows 95 był punktem zwrotnym nie tylko w historii Microsoftu, ale także w historii komputerów osobistych. Posiadał takie funkcje jak Menu Start, które stało się tak popularne, że Microsoft został niemal zmuszony do przywrócenia go w najnowszej wersji systemu po tym, jak usunął je w 2012 r. Miał też pasek zadań, który definiował to, jak powinien wyglądać komputer w dobie internetu.
Jeżeli chodzi o grafikę, oprogramowanie wyprzedzało swoją epokę. System współpracował z prawie każdym urządzeniem dostępnym na rynku. Nagle PC-ty stały się o wiele bardziej przystępne, a ludzi zaczęli zdawać sobie sprawę, że komputer to coś więcej niż arkusze kalkulacyjne.
Tydzień po premierze Windows 95 Microsoft zaprezentował Internet Explorera – dla wielu osób pierwszą przeglądarkę internetową. Ludzie zrozumieli, że mogą wykorzystywać komputery do rozrywki, szukania informacji i komunikowania się ze znajomymi.
Sprzedaż komputerów wystrzeliła. W 1995 r. 25 proc. gospodarstw domowych w Wlk. Brytanii miało komputer, sześć lat później ta liczba się podwoiła. Twarzą tej rewolucji był Bill Gates. W 1998 r. jego Microsoft stał się największą firmą na świecie, a kapitalizacja rynkowa wynosząca 613 mld dolarów, którą firma osiągnęła rok później, jest, po uwzględnieniu inflacji, największa w najnowszej historii.
Dominacja na rynku przysporzyła jednak firmie problemów. Microsoft, wielokrotnie oskarżany przez wiele ostatnich lat o monopolistyczne praktyki, dużo czasu poświęcił na spory z europejskimi i amerykańskimi władzami.
4. Minecraft
Pokemon Go to niejedyny fenomen na rynku gier. Z pewnością jest nim też Minecraft, gra stworzona przez programistę Markusa Perssona. Pierwsza publiczna testowa wersja gry została udostępniona w 2009 r., ale oficjalnie wydano ją dopiero w 2011 r. Odkąd trafiła do sprzedaży, rozeszła się w oszałamiającej liczbie 106 mln egzemplarzy (stan na czerwiec 2016 r.). Dostępna jest na wielu platformach: konsolach, komputerach i urządzeniach mobilnych.
W 2014 r. potencjał gry zauważył Microsoft, który na zakup Mojang – studia, które ją stworzyło – wydał 2,5 mld dolarów, a z Perssona uczynił miliardera.
Gra jest bardzo prosta i oferuje dużo swobody. Polega na budowaniu z klocków wielkich wirtualnych światów, w tym na odtwarzanie prawdziwych obiektów. Pojedynczy mechanizm, który wprowadzili twórcy, pozwala na tysiące form rozgrywki.
Do tego gra świetnie się wstrzeliła w rosnącą popularność YouTube'a. Gracze często oglądają w tym serwisie, co zbudowali inni. Takie filmiki mają po kilka milionów wyświetleń.
Rodzice też kochają Minecrafta, bo wiedzą, że dzieci z jego pomocą mogą rozwijać swoją kreatywność. Dorosłym nie przeszkadza, kiedy ich pociechy spędzają całe noce i dnie przy komputerze, bo są spokojni o to, że te nie bawią się np. symulatorem wojny czy innymi grami naznaczonymi przemocą; nie strzelają do nikogo z karabinu i nie podkładają bomb. Poza tym niektórzy rodzice konfigurują serwery gry w ten sposób, że mogą kontrolować, z kim ich dziecko wchodzi w interakcje podczas zabawy.
Nie można też zapomnieć o stronie marketingowej i sprzedaży gadżetów – począwszy od koszulek, przeznaczonego do gry sprzętu komputerowego poprzez maskotki czy współpracę z producentami przekąsek i napojów. Logo Minecrafta na wielu ludzi działa jak magnes, więc może sprzedać praktycznie wszystko.
5. Kindle
Kindle nie był pierwszym urządzeniem do czytania e-booków, ale przyczynił się do ich popularyzacji jak żaden inny gadżet przedtem ani potem. Dla miłośników książek był tym, czym iPod dla melomanów.
Dzisiaj pierwszy Kindle wygląda jak eksponat muzealny, ale w 2007 r. to urządzenie zmieniło rynkowe reguły. Pierwszego dnia wszystkie dostępne egzemplarze (każdy kosztował 399 dolarów) rozeszły się w 5,5 godziny.
Urządzenie produkowane przez Amazona posiadało 6-calowy ekran o 4-stopniowej skali szarości oraz 250 MB pamięci wewnętrznej – mogła się w niej pomieścić zawartość ok. 200 książek. Dodatkowo pamięć można było rozbudować dzięki kartom SD. Oprócz tego Kindle był wyposażony w rewolucyjny system Whispernet do dostarczania książek przez 3G.
Najnowszy Kindle Oasis jest najcieńszy w historii i jako pierwszy zawiera okładkę z dodatkową baterią. Jego cena wynosi 289 euro, a wymiary to 144 mm x 125 mm x 10,4 mm. Urządzenie waży zaledwie 238 gramów.
Bez dwóch zdań Kindle stał się synonimem zmian na rynku wydawniczym. Pozwolił autorom na dotarcie do milionów odbiorców i to w dodatku bez kontaktów z wydawcą, drukarnią czy nawet wychodzenia z domu. Amazonowi zaś umożliwił na dominację na rynku e-książek.
Tomasz Leżoń