Były tu sojusze, wojny i dylematy moralne. Była polityka, propaganda i wreszcie wygrana wojna z terrorystami. Uczestniczyły w niej miliony osób na całym świecie. A wszystko to rozegrało się na jednej wirtualnej kartce papieru. - To był najfajniejszy eksperyment w historii internetu - mówią komentatorzy.
Pomysł był bardzo prosty. Na gigantycznej wirtualnej kartce papieru każdy mógł postawić kropkę w dowolnym kolorze. Przed postawieniem kolejnej musiał czekać co najmniej pięć minut. Brzmi jak przepis na chaos? Nic bardziej mylnego, ale to po prostu trzeba zobaczyć:
Część pierwsza, czyli czym "Place" tak naprawdę jest:
Miliony internautów pokochały projekt "Place". Szybko wyłoniły się dwie główne grupy: "artystów" (którzy chcieli na wirtualnej kartce tworzyć skomplikowane rysunki i grafiki) i "obszarników" (którzy chcieli zamalować jak największy obszar swoim kolorem).
Ci drudzy byli potężniejsi, bo nie potrzebowali skomplikowanych planów precyzujących, gdzie trzeba postawić kolejny punkt. Dlatego na początku "artyści" byli na straconych pozycjach, a wirtualna kartka zaczęła zapełniać się kolorowymi plamami.
Do czasu. W pewnym momencie "obszarnicy" zaproponowali twórcom grafik współpracę. W zamian za dostosowywanie się w swojej twórczości do koloru dominującego w danym zakątku kartki proponowali opiekę przed atakami innych "obszarników".
Dotychczasowe układy jednak zdezaktualizowały się, kiedy "Place" zostało zaatakowane przez armię internetowych trolli, których jedynym celem było sianie zniszczenia...
Część druga, czyli jak wyglądają wojny i sojusze w świecie pikseli:
Była "Mona Lisa" i "Gwiaździsta noc" oraz tysiące innych (mniej lub bardziej) ambitnych grafik. Kiedy jednak kończył się projekt "Place", na wirtualnej kartce nie było żadnych wulgarnych napisów ani symboli nawiązujących do nienawiści. Jak to się stało, skoro twórczość milionów anonimowych użytkowników nie była moderowana?
- Pojawiło się tutaj bardzo interesujące zjawisko, które pozwoli w przyszłości walczyć z hejtem w sieci - mówi dr Bartłomiej Kurzyk z Uniwersytetu Łódzkiego, który zajmuje się badaniem internetowych zjawisk. Co ma na myśli...?
Część trzecia, czyli jak "Place" może zmienić internet