"To nie była zwykła kontrola, jechali po niego". 22-latek śmiertelnie postrzelony przez policjanta


To najpewniej nie była zasadzka jak twierdzą bliscy i znajomi śmiertelnie postrzelonego 22-latka. Ani też rutynowa próba kontroli drogowej, jak wynikało z pierwszych informacji przekazanych przez policję mediom. Jak dowiedzieliśmy się z otoczenia policjantów, młody mężczyzna był przez policję namierzany w związku z wykroczeniem, które popełnił dwa dni przed pościgiem zakończonym strzałami. Wszystkie wersje zdarzenia bada prokuratura.

Policjanci mieli nie wiedzieć, że 22-latek uciekał przed nimi, bo powinien siedzieć w więzieniu (nie wrócił z przepustki, odsiadywał wyrok za przestępstwa związane z narkotykami).

- W policyjnym systemie nie było jeszcze informacji o tym, że jest to osoba poszukiwana – twierdzi Marek Zegadłowicz, wiceprezes związków zawodowych policjantów w Szczecinie.

Został trafiony w głowę z policyjnej broni

Szczecinianin zginął 12 sierpnia na ul. Motorowej, niedaleko swojego domu. Jak tuż po zdarzeniu informowała policja, został trafiony w głowę pociskiem wystrzelonym z policyjnej broni. Kom. Przemysław Kimon, rzecznik szczecińskiej policji wyjaśniał, że 22-latek nie zatrzymał się do kontroli drogowej i potrącił policjanta. Funkcjonariusz miał strzelić dwa razy – najpierw w powietrze, a potem w kierunku uciekającego samochodu.

Dzisiaj policja odmawia już mówienia o tragedii, bo śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura.

W informacje przedstawione przez śledczych nie wierzą bliscy i znajomi zmarłego. Przed kamerą TVN24 dopytywali, jak to się stało, że policja chciała kontrolować kierowcę w niewielkim lasku obok zabudowań. Są przekonani, że „policjanci zaczaili się” tam na 22-latka.

Kolejna wersja zdarzeń

Udało nam się dotrzeć do kolejnej wersji wydarzeń, którą będą musieli wziąć pod uwagę śledczy zajmujący się wyjaśnianiem tej tragedii.

Z naszych informacji wynika, że feralnego dnia policjanci nie przeprowadzali rutynowych kontroli, a pojechali do 22-latka w konkretnym celu.

- Nie będziemy komentować żadnych z wersji. Mogę jedynie powiedzieć, że ciągle analizujemy ich wiele, żeby ustalić okoliczności zgonu 22-latka. Na tym etapie czynności nie mogę powiedzieć nic więcej - mówi Małgorzata Wojciechowicz, rzecznik prokuratury okręgowej w Szczecinie.

Więcej dowiadujemy się z otoczenia policjantów.

- Funkcjonariusze chcieli po prostu ustalić, kto i dlaczego im uciekł dwa dni wcześniej - mówi Marek Zegadłowicz.

Uciekł wtedy, bo nie chciał zatrzymać się do rutynowej kontroli. Policjanci nie podjęli wtedy pościgu, zapisali za to numery auta, którym poruszał się – jak się później okazało 22-letni Szczecinian. Ale zanim ustalili jego personalia trafili do innego mężczyzny, który w systemie figurował jako właściciel czarnego seata ibizy. Ten nie miał jednak nic wspólnego z ucieczką – pokazał funkcjonariuszowi umowę sprzedaży samochodu podpisaną kilka tygodni wcześniej.

"Nie wiedzieli, kim on jest"

Dwuosobowy patrol policjantów ruszył więc pod adres nowego właściciela samochodu.

Policjanci, według wersji przedstawionych przez ich otoczenie, nie wiedzieli wtedy, że 22-latek, którego nazwisko było na umowie powinien być w więzieniu za przestępstwa narkotykowe. Nie wrócił do zakładu karnego po przepustce, która kończyła się w czerwcu. Nie miał też prawa jazdy - stracił je za jazdę samochodem po alkoholu.

Pościg rozpoczął się, zanim policjanci dojechali na miejsce. Kilka ulic wcześniej zobaczyli jadący z naprzeciwka poszukiwany samochód. Funkcjonariusze chcieli go zatrzymać, ale kierowca znów zaczął uciekać.

- Stracili dużo cennych sekund. Zanim zawrócili, samochód już zaczął im znikać z oczu - opowiada Marcin Tomaczak, były policjant ze Szczecina, który również poznał wersję zdarzeń szczecińskich funkcjonariuszy (nie chce jednak ujawniać, kto jest źródłem informacji).

Policjanci po nieudanym pościgu zdecydowali, że jadą pod adres właściciela auta. Po drodze wezwali posiłki. 22-latka zobaczyli w pobliżu domu. Obok stał ścigany wcześniej samochód.

Co działo się potem?

Przemysław Kimon ze szczecińskiej policji informował po tragedii, że samochód nagle ruszył i uderzył w znajdującego się poza radiowozem policjanta. Ten wyjął broń i strzelił dwukrotnie. Najpierw ostrzegawczo w górę, po chwili w kierunku samochodu osobowego. Auto się zatrzymało, kierowca trafiony w głowę był martwy. Osoby zbliżone do śledztwa informują nas, że dopiero po oddaniu strzałów na ul. Motorowej zaczęły pojawiać się kolejne radiowozy.

Ustaliliśmy, że ta wersja wydarzeń nie stoi w sprzeczności z treścią notatki policyjnej sporządzonej tuż po tragicznej interwencji. Według niej policjanci oddali najpierw strzał ostrzegawczy. Następnie doszło do potrącenia funkcjonariusza. I dopiero wtedy nastąpił strzał, który pozbawił życia młodego kierowcę.

- Policja chce powtórzyć eksperyment procesowy - informowała 18 sierpnia reporterka TVN24
- Policja chce powtórzyć eksperyment procesowy - informowała 18 sierpnia reporterka TVN24tvn24

Eksperyment

Jaka była rzeczywista sekwencja zdarzeń. Gdzie w stosunku do uciekającego pojazdu był policjant i czy musiał strzelać? Odpowiedź na te pytania ma dać eksperyment procesowy z udziałem policjantów biorących udział w zdarzeniu. Ten ma się odbyć niebawem.

Pierwsza próba przeprowadzenia eksperymentu procesowego została przerwana przez znajomych 22-latka. Są przekonani, że "policja zasadziła się na ich przyjaciela i go zastrzeliła". Grupa była agresywna, wyzywała policjantów i rzucała w ich stronę petardy. Policja zatrzymała 22-latkę, która miała naruszyć nietykalność cielesną policjanta. Została ona doprowadzona na komisariat. Postępowanie w jej sprawie jest w toku.

Olga Stepczyńska, przedstawiciel prawny i pełnomocnik rodziny 22-latka podkreśla, że szczegóły prokuratorskich ustaleń objęte są tajemnicą. Mówi jednak, że według niej są przesłanki ku temu, żeby mówić o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza policji.

- Jako przedstawicielka rodziny nie ukrywam, że zależy nam na tym, żeby funkcjonariusz usłyszał zarzuty - mówi Stepczyńska.

Prokuratura 12 sierpnia potwierdziła śmiertelne postrzelenie kierowcy
Prokuratura 12 sierpnia potwierdziła śmiertelne postrzelenie kierowcytvn24

Strzelał drugi raz

Policjant, który oddał śmiertelny strzał przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim. Ze względów bezpieczeństwa nie pojawił się na przerwanym eksperymencie procesowym.

- Ten człowiek musi się ukrywać. Przestępca chciał go przejechać. Wiadomo było, że jest gotowy na wszystko. On musiał interweniować - mówi Marcin Tomczak, prywatnie znajomy funkcjonariusza.

Śledztwo wszczęte przez prokuraturę prowadzone jest w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza policji. Polski kodeks przewiduje za to przestępstwo do trzech lat więzienia.

Wstępne wyniki wewnętrznej, policyjnej kontroli wykazały, że użycie broni przez policjanta było zasadne. - Podkreślam jednak, że mówimy o wstępnych ustaleniach - mówi insp. Jan Lach, zastępca Komendanta Głównego Policji.

Funkcjonariusz, który oddał śmiertelny strzał w kierunku 22-latka uczestniczył też w innym zdarzeniu, podczas którego użył służbowej broni. Sześć lat temu chciał zatrzymać do kontroli Marcina Olszewskiego. Mężczyzna również miał zignorować polecenie i potrącić funkcjonariusza.

- Pocisk przerwał rdzeń kręgowy. Jestem sparaliżowany od pasa w dół. Dla mnie to chore, że ten człowiek chodzi po ulicy i strzela do ludzi - opowiada przed kamerą TVN24.

Prokuratura, która badała zdarzenie z udziałem Olszewskiego stwierdziła, że policjant miał prawo użyć broni. Sprawa i tak trafiła do sądu - z prywatnego aktu oskarżenia poszkodowanego mężczyzny. W efekcie policjant został prawomocnie uznany za niewinnego.

Autor: bż/zir/i / Źródło: TVN24 Łódź

Pozostałe wiadomości

Politico oceniło, że spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson zdecydował się odblokować kwestię pomocy dla Ukrainy między innymi z powodu alarmujących raportów amerykańskiego wywiadu. Portal wskazał też na rolę Donalda Trumpa w tej kwestii oraz jego spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą.

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Źródło:
PAP

Donald Trump chce się odegrać na Wołodymyrze Zełenskim. Przed wyborami, które przegrał z Joe Bidenem, on dzwonił nawet do Zełenskiego i go trochę szantażował - mówił w "Faktach po Faktach" europoseł Włodzimierz Cimoszewicz, były premier, były szef MSZ i były minister sprawiedliwości. Odniósł się także do ostatniego spotkania Andrzeja Dudy z Trumpem w Nowym Jorku.

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Źródło:
TVN24

Prezydent Andrzej Duda podczas seminarium na temat bezpieczeństwa transatlantyckiego w Vancouver przekonywał, że NATO musi zwiększać swój potencjał militarny i wydatki na obronność do 3 proc. PKB. Zdaniem Dudy najbardziej realistycznym scenariuszem zwycięstwa Ukrainy w wojnie jest zapewnienie jej zdolności bojowych w przemyślany i skuteczny sposób.

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Źródło:
PAP

Zorza polarna może pojawić się dzisiejszej nocy na polskim niebie. Jak przekazał popularyzator astronomii Karol Wójcicki, zapanowały doskonałe warunki do jej obserwacji. W podziwianiu zjawiska mogą przeszkodzić jednak gęste chmury.

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

Źródło:
Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl

Policjant rzucił się na pomoc tonącej w Wiśle dziewczynie. Zadziałał natychmiast i dużo ryzykował, ale zrobił to w najrozsądniejszy możliwie sposób.

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Źródło:
Fakty TVN

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Hans Rausing, znany brytyjski miliarder, przeżywa kolejną osobistą tragedię - jego druga żona, Julia, przegrała wieloletnią walkę z rakiem. W 2012 roku zmarła pierwsza żona Rausinga, Eva. Jak podaje "The Independent", "Julia poświęciła swoje życie rodzinie i celom charytatywnym". Wraz z mężem wspierała finansowo m.in. National Gallery i inne instytucje artystyczne.

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Źródło:
The Independent, The Guardian

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzane o atak na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa - poinformowało CBŚP. Wołkow, bliski współpracownik nieżyjącego już krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego, został napadnięty w Wilnie 12 marca. Zatrzymanych obywateli Polski doprowadzono do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie, gdzie wykonano z nimi dalsze czynności. Mężczyźni są obecnie tymczasowo aresztowani.

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Aktualizacja:
Źródło:
LRT, PAP, Radio Swoboda, tvn24.pl

Do tragicznego wypadku doszło na przystanku tramwajowym w Bydgoszczy. Piętnastoletnia dziewczyna zginęła pod kołami tramwaju. Policja bada przyczyny wypadku. Sprawą zajmuje się też sąd rodzinny. Są już pierwsze decyzje.

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Pół miliona złotych schowanych w niewielkiej, ciemnej torbie przekazał mieszkaniec łódzkiego Śródmieścia w ręce oszusta. Ofiara przestępstwa była przekonana, że pomaga policji i prokuraturze rozbić grupę przestępczą. Kilka miesięcy po zdarzeniu, które nagrały kamery, policja zatrzymała 21-letnią kobietę i jej o rok młodszego partnera. 

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Źródło:
tvn24.pl

W najbliższą niedzielę 21 kwietnia odbędzie się druga tura wyborów samorządowych. Choć głosować będą mieszkańcy tylko niektórych polskich miast, cisza wyborcza obowiązywać będzie w całym kraju.

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W niedzielę mieszkańcy 748 gmin i miast w Polsce wybiorą wójtów, burmistrzów i prezydentów w drugiej turze wyborów samorządowych. W TVN24 i TVN24 GO będziemy śledzić przebieg głosowania w całej Polsce. O 20.30 rozpocznie się Wieczór Wyborczy, w trakcie którego podamy sondażowe wyniki i pierwsze komentarze.

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Dziennikarze TVN i TVN24 zostali w piątek w Gdyni nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego. Zdobyli wszystkie nagrody w kategorii Reportaż Filmowy. Nagrodę specjalną "Człowiek Wrażliwy" otrzymała dziennikarka TVN24 Ewa Ewart.

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Ziemia pod chińskimi miastami zapada się, co prowadzi do rosnącego ryzyka występowania powodzi. Naukowcy alarmują w nowej analizie, że na zagrożonych terenach mieszkają miliony ludzi. Powodem tego niebezpiecznego zjawiska jest niezwykle szybka urbanizacja Państwa Środka. Problem dotyczy jednak nie tylko Chin.

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Źródło:
CNN, Reuters, BBC, Science

Tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji rusza już za niespełna trzy tygodnie. Na scenie wystąpią wykonawcy z kilkudziesięciu krajów. Kogo zobaczymy w półfinałach, a kto dostaje się do finału bez eliminacji? Wyjaśniamy.

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Źródło:
eurovision.tv, eurowizja.org, tvn24.pl

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24