Literatura

Literatura

Pucio i Kicia Kocia zarabiają więcej niż ty. Nie znasz? Zapytaj dwulatka

Polska literatura opiera się na barkach Kici Koci i innych bohaterów książek dla dzieci. To już nie jest raczkujący rynek, ale naprawdę mocny segment. Liczba sprzedanych egzemplarzy idzie w miliony, a "czytelnicy" i ich rodzice ciągle chcą więcej. Kto te książki pisze? Ile się na tym zarabia? I skąd się czerpie pomysły na bestsellerowe serie dla najmłodszych?

Nie ma, że gruby - olbrzymi. Zamiast "mężczyźni" są "ludzie", zamiast synów córki. O co chodzi?

Umpalumpasy to już nie "mali mężczyźni", lecz "mali ludzie" - chodzi o to, by byli neutralni płciowo. Koniec z bohaterami "brzydkimi" czy "szalonymi", nawet jeśli przed laty takich właśnie stworzył światowej sławy pisarz Roald Dahl. Do liftingu nadaje się też Mary Poppins i niejeden tytuł w Polsce. Czy nowe wydania starych dzieł to "odwieczny proceder", który nie powinien nas martwić, czy jednak zapowiedź cenzury? Jak to jest ze współczesnym "poprawianiem" literatury i czy powinniśmy szykować się na tajne komplety?

"Rak nie był zainteresowany naszymi planami"

- Czułam, że ta książka jest ostatnią nicią, która łączy mnie z ojcem. Spędzałam dnie, wspominając go, starając się uchwycić to, jakim był człowiekiem. Skończenie książki oznaczało pogodzenie się tym, że naprawdę go nie ma - opowiada tvn24.pl niemiecka pisarka Zsuzsa Bánk.