Zaskakujące wezwanie Le Pen. Chciała zakazu protestów przeciwko policji


Marine Le Pen, kandydatka Frontu Narodowego na prezydenta, w sobotę wezwała do zakazania wyznaczonych na ten dzień demonstracji przeciwko przemocy policji w związku z brutalnym aktem, jakiego ofiarą 2 lutego padł 22-letni Francuz, Theo.

22-letni początkujący futbolista pracujący jako opiekun społeczny został zgwałcony pałką policyjną podczas zatrzymania. W czwartek opuścił szpital po dwutygodniowym leczeniu urazów, doznanych wskutek "interwencji" policjanta. W szpitalu odwiedził go prezydent Francji Francois Hollande. - Należy zaprzestać zachęcania ultralewicy do ultra gwałtownych wystąpień, wobec których władze są tak wyrozumiałe - oświadczyła Le Pen w komunikacie ogłoszonym na kilka godzin przed rozpoczęciem sobotnich demonstracji solidarności z Theo. Odbyły się one w stolicy Francji i kilku innych miastach.

Demonstracje w Paryżu

W paryskiej demonstracji uczestniczyło kilka tysięcy osób - według organizatorów 4-5 tys. Była to głównie młodzież, do której przyłączyli się m.in. członkowie związku pracowników sądownictwa, kandydat radykalnej lewicy w wyborach prezydenckich Jean-Luc Melenchon ze swymi zwolennikami oraz grupa znanych francuskich sportowców, wśród nich Lilian Thuram, piłkarski mistrz świata z 1998 roku. Wybory prezydenckie we Francji odbędą się w kwietniu i maju.

Autor: mb/tr / Źródło: PAP