Kto za kogo i z kim? Unijna układanka


Źródła unijne twierdzą, że Donald Tusk wyrasta na faworyta do objęcia stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej. Gdyby do tego doszło, szefową unijnej dyplomacji zostałaby Federika Mogherini. Główną kontrkandydatką Tuska ma być premier Danii Helle Thorning-Schmidt. Jeśli to ona dostałaby stanowisko po Hermanie Van Rompuyu, wzrosłyby szanse Radosława Sikorskiego na zastąpienie Catherine Ashton.

W sobotę w Brukseli odbędzie się szczyt UE, podczas którego obsadzone zostaną dwa ważne unijne stanowiska. Szefowie państw i rządów wybiorą przewodniczącego Rady Europejskiej i wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa (szefa unijnej dyplomacji).

Stanowiska te mają zostać podzielone na zasadzie: jedno stanowisko dla lewicy, drugie dla prawicy; jeśli jedno dla kobiety, to drugie dla mężczyzny.

Tusk przewodniczącym RE?

Według unijnych źródeł, cytowanych przez Reutersa, Donald Tusk może objąć stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej po Hermanie Van Rompuyu. Taką informację podał też m.in. "The Financial Times", pisząc, że Tusk jest obok duńskiej premier Helle Thorning-Schmidt głównym faworytem na ten urząd. Pojawiają się informacje, że Polak ma m.in. poparcie przyszłego szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera oraz brytyjskiego premiera Davida Camerona.

Polski premier dotąd dementował pojawiające się w mediach spekulacje, że jest kandydatem na to stanowisko. Ostatnio głośno o tym było na zakończonym fiaskiem szczycie UE w połowie lipca. 25 lipca Tusk powiedział na konferencji prasowej w Warszawie: "Nie wybieram się do Brukseli". Dodał jednak: "Nie ma problemu mojej kandydatury na szefa Rady Europejskiej. Czy coś się zmieni do 30 sierpnia? Zobaczymy".

Mogherini czy Sikorski?

Pod koniec lipca Donald Tusk zgłosił natomiast oficjalnie kandydaturę ministra Radosława Sikorskiego na stanowisko szefa unijnej dyplomacji i wiceprzewodniczącego KE. O tę posadę Sikorski rywalizuje z włoską minister spraw zagranicznych Federiką Mogherini i unijną komisarz ds. pomocy rozwojowej Kristaliną Georgiewą z Bułgarii.

Mogherini należy do centrolewicowej Partii Demokratycznej (Partito Democratico). Jeśli to ona zostałaby szefową unijnej dyplomacji, wybór socjaldemokratycznej Helle Thorning-Schmidt na przewodniczącego RE byłby mało prawdopodobny.

Szanse Włoszki na to stanowisko uznawano przez pewien czas za niewielkie, ponieważ jej kandydatura została oprotestowana przez kraje Europy Wschodniej, gdzie uznano ją za osobę zbyt niedoświadczoną i niezdolną do podjęcia trudnej konfrontacji z Moskwą. Ale, jak donosi "The Financial Times", wysokiej rangi unijni dyplomaci twierdzą, że premier Włoch Matteo Renzi zdołał przekonać przeciwników tej nominacji. Jednocześnie wybór polskiego premiera na przewodniczącego RE byłby przeciwwagą dla Mogherini, której zarzuca się zbyt uległe stanowisko wobec Rosji.

Źródła dyplomatyczne twierdzą, że z rozmów telefonicznych między przedstawicielami władz UE a szefami rządów w stolicach państw członkowskich można wnioskować, iż w tym gronie jest już poparcie dla tandemu Tusk-Mogherini.

Gdyby jednak na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej wybrano duńską premier, to wzrosłyby szanse polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego na wybór na szefa dyplomacji UE. Warto jednak zaznaczyć, że Jean-Claude Juncker wielokrotnie powtarzał, iż chce, jak największej liczby kobiet w Komisji Europejskiej, co przechyla jednak szalę zwycięstwa w stronę Mogherini.

Autor: kło/kwoj / Źródło: PAP, TVN24

Raporty: