34-latek z Baranowa Sandomierskiego nie posłuchał wezwania do zatrzymania się i próbował uciec policjantom drogówki. Po pościgu i zatrzymaniu, okazało się, że ma we krwi 3,7 promila alkoholu i nie posiada prawa jazdy. Pasażer rówież był pijany. Teraz kierowcy grozi do 2 lat więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów.
Do zdarzenia doszło na terenie Baranowa Sandomierskiego (woj. podkarpackie).
Uciekał mając 3,7 promila
Uwagę policjantów tarnobrzeskiej drogówki zwrócił citroen berlingo, który nie miał włączonych świateł mijania. Funkcjonariusze dostrzegli też, że kierowca nie ma zapiętych pasów. - Mężczyzna nie zareagował na sygnał nakazujący zatrzymanie. Gwałtownie przyspieszył i zaczął uciekać – relacjonuje Beata Jędrzejewska-Wrona, rzecznik tarnowskiej komendy.
Policjanci ruszyli w pościg. - Klucząc między budynkami zatrzymany nie pozwalał się wyprzedzić – mówi funkcjonariuszka. W końcu pojazd został zatrzymany.
Kierowcą okazał się być 34-letni mieszkaniec Baranowa. - Został poddany badaniu na alkomacie. Urządzenie wskazało u niego 3,7 promila alkoholu w organizmie – informuje Jędrzejewska-Wrona. Co więcej, jak ustalono kierowca nie posiada prawa jazdy. W pojeździe oprócz niego podróżował jeszcze 28–letni pasażer, który również był pod wpływem alkoholu.
Sprawa trafi do sądu. 34-letniemu kierowcy grozi kara pozbawienia wolności do lat 2 oraz wieloletni zakaz prowadzenia pojazdów.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
34-latek jest mieszkańcem Baranowa Sandomierskiego (woj. podkarpackie):
Autor: ps / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Paweł Supernak