Ivanka Trump w Arabii Saudyjskiej: postęp w kwestii praw kobiet krzepiący


Postęp dokonany w Arabii Saudyjskiej w kwestii praw kobiet jest krzepiący, wciąż jednak pozostaje wiele do zrobienia - mówiła w niedzielę w Rijadzie Ivanka Trump, która towarzyszy ojcu w czasie jego pierwszej podróży zagranicznej. W czasie panelu dyskusyjnego, w którym uczestniczyła "pierwsza córka", prezes Banku Światowego poinformował, że Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie zadeklarowały przekazanie na promowany przez nią fundusz na rzecz kobiet 100 milionów dolarów.

Ivanka Trump towarzyszy swojemu ojcu w jego pierwszej podróży zagranicznej, którą odbywa jako prezydent Stanów Zjednoczonych. W poniedziałek Trump i towarzyszące mu osoby przyjechały do Izreala. Za sobą mają już wizytę w Arabii Saudyjskiej.

W niedzielę córka prezydenta wzięła udział w panelu dyskusyjnym poświęconym sytuacji kobiet.

"Krzepiący" postęp

Według Ivanki Trump postęp w kwestii praw kobiet w Arabii Saudyjskiej jest "krzepiący". Zastrzegła jednak, że "wciąż pozostało wiele do zrobienia".

- We wszystkich krajach świata kobiety i dziewczynki wciąż muszą stawiać czoła systemowym, instytucjonalnym i kulturowym barierom, które utrudniają nam pełne zaangażowanie i uzyskanie pełnej równości szans w naszych społecznościach - powiedziała na spotkaniu z kobietami odgrywającymi ważne role w saudyjskim społeczeństwie i biznesie.

- Każda z was wie, że to prawda - mówiła. - Historie saudyjskich kobiet, takich jak wy, doprowadzających do zmiany, inspirują mnie do tego, by wierzyć, że możliwe jest globalne wzmocnienie pozycji kobiet - przekonywała. - Potrzeba angażowania kobiet wykracza poza granice i kultury. Zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Arabii Saudyjskiej, kobiety odgrywają kluczową rolę w ruchu, który nas wszystkich łączy - wskazywała.

Według córki prezydenta w Arabii Saudyjskiej bariery dla kobiet nie wynikają wcale z religii, a kultury. - Kwestia prowadzenia przez kobiety samochodu jest nie tyle kwestią religijną, co sprawą, którą dana społeczność albo akceptuje, albo odrzuca - mówiła.

100 milionów dolarów na rzecz funduszu

Prezes Banku Światowego Jim Yong Kim pochwalił funkcjonowanie międzynarodowego funduszu wspierającego finansowo kobiety pragnące usamodzielnić się poprzez stworzenie rodzinnego biznes, którego powołanie było inicjatywą Ivanki i niemieckiej kanclerz Angeli Merkel. Poinformował też, że Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie zadeklarowały przekazanie na rzecz funduszu 100 milionów dolarów.

- Od początku sądziliśmy, że to świetny pomysł - mówił Kim o funduszu. - Nie mieliśmy jednak pojęcia, jak szybko powstanie. Nigdy jeszcze nie widziałem, żeby coś udało się tak szybko zorganizować i muszę naprawdę przyznać, że przywództwo Ivanki okazało się świetne - podkreślił. Jak zauważa "Wall Street Journal", Ivanka nie odpowiada za zbieranie pieniędzy na rzecz funduszy. Pojawiły się bowiem wątpliwości, że mogłoby to rodzić konflikt interesów z obowiązkami, jakie wykonuje w ramach pełnienia funkcji prezydenckiego doradcy.

Arabia Saudyjska jest jedynym krajem, w którym kobieta nie może prowadzić samochodu, a na studia, podróż i inne działania musi mieć zgodę męskiego członka rodziny - ojca, brata lub męża. W maju niektóre przepisy zostały złagodzone - w ramach dekretu wydanego przez króla Salmana kobiety nie muszą już uzyskiwać zgody męskiego opiekuna na oficjalne usługi, "chyba że zaistnieje prawna podstawa" w prawie muzułmańskim.

W konserwatywnym państwie arabskim kobiety nie potrzebują już zgody mężczyzny na pracę, ale wielu pracodawców, zanim zatrudni kobietę, nadal wymaga zgody jej męskiego opiekuna. W części szpitali w przypadku kobiet nadal wymagana jest zgoda opiekuna na przeprowadzenie niektórych procedur medycznych.

Jak odnotowuje "Washington Post", w czasie dwudniowej wizyty Trumpa w Arabii Saudyjskiej ani on, ani żaden inny amerykański urzędnik nie poruszył publicznie kwestii przestrzegania praw człowieka. Prezydent krótko wspomniał o kobietach w czasie swojego niedzielnego przemówienia wygłoszonego przed arabskimi przywódcami. Sekretarz stanu Rex Tillerson na sobotniej konferencji prasowej nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy sprawa praw człowieka została poruszona w czasie prywatnych rozmów.

Autor: kg\mtom/jb / Źródło: Washington Post, Independent, tvn24.pl