Hiszpański maszynista odmówił składania zeznań. Wykręcił się przepisami


Maszynista pociągu, w którego katastrofie w Hiszpanii zginęło 78 osób, odmówił odpowiedzi na pytania śledczych chcących przesłuchać go w szpitalu - podała policja. Jak piszą hiszpańskie media, skorzystał on z przysługującego mu prawa do odmowy zeznań.

Maszyniście postawiono zarzut nieostrożnego prowadzenia pociągu. 52-letni Francisco Jose Garzon Amo, formalnie zatrzymany, jest lekko ranny i przebywa w szpitalu pod dozorem policji. Zgodę na składanie przez niego zeznań muszą także wyrazić jego lekarze.

Czarne skrzynki czekają na odczytanie

Nagrania rozmów między maszynistami a dyspozytorami ruchu zostały włączone jako dowody do śledztwa prowadzonego przez policję i prokuraturę w Galicji. - Gromadzimy materiały, które będą wykorzystywane jako dowody w sprawie, w tym nagrania audio i wideo - powiedział szef policji w regionie autonomicznym Galicia, Jaime Iglesias.

Nagrania z czarnych skrzynek rozbitego pociągu nie zostały jeszcze przesłuchane. Ich odczytanie potrwa kilka tygodni. Zdaniem źródeł oficjalnych przyczyną katastrofy była nadmierna prędkość, jaką rozwinął pociąg.

Śledztwo koncentruje się wokół braków w systemie bezpieczeństwa w połączeniu ze zbytnią prędkością - podaje agencja AFP.

Związkowcy bronią maszynisty

Przedstawiciele kolei państwowych bronili w piątek maszynisty, podkreślając, że wielokrotnie w przeszłości prowadził pociągi trasą, gdzie doszło do katastrofy, i musiał "znać ją wyczerpująco".

Mężczyzna pracował na kolei od 30 lat, najpierw jako pomocnik maszynisty, a od 2003 roku jako wykwalifikowany maszynista. Zdaniem związkowców mogły zawieść kolejowe systemy bezpieczeństwa - te powinny automatycznie zmniejszyć prędkość pociągu na niebepiecznych odcinkach. Pociąg wykoleił się w środę wieczorem pod Santiago de Compostela, na północnym zachodzie Hiszpanii. Zginęło co najmniej 78 osób, a 178 jest rannych, z czego 81 wciąż przebywa w szpitalu. Jest to najtragiczniejszy wypadek kolejowy w Hiszpanii od 1944 roku.

Ruch powoli wraca do normy

Jak relacjonował na antenie TVN24 specjalny wysłannik do Hiszpanii Leszek Kabłak, służby bardzo szybko posprzątały miejsce miejsce katastrofy.

- Ruch jest powoli przywracany. Niewykluczone, że trzecie torowisko, którym jechał wykolejony skład, zostanie oddane do użytku już jutro - powiedział.

Autor: rf//kdj / Źródło: PAP, tvn24.pl

Raporty: