Policja w siedzibie Frontu Narodowego. Marine Le Pen może mieć problem


W poniedziałkowe popołudnie do siedziby skrajnie prawicowego Frontu Narodowego weszli śledczy. Przeszukują biura w związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowego wydawania pieniędzy przez szefową partii Marine Le Pen - poinformował agencję Reutera jeden z członków francuskiego ugrupowania.

"Wygląda to na operację medialną, której celem jest zakłócenie kampanii prezydenckiej" - poinformowało z kolei w oświadczeniu szefostwo FN.

Wspierała partię z unijnych funduszy

Śledczy weszli do głównej siedziby partii znajdującej się na zachodnich przedmieściach Paryża. Najprawdopodobniej szukają dokumentów dotyczących finansowania członków partii z pieniędzy, jakie Marine Le Pen otrzymywała z Parlamentu Europejskiego.

1 lutego liderka francuskiego Frontu Narodowego i kandydatka na prezydenta Francji straci połowę swej pensji oraz świadczenia przysługujące jej jako europosłance za nieprawidłowe wydanie 300 tysięcy euro z kasy europarlamentu.

Stało się to kilku miesiącach od przeprowadzenia w PE audytu wydatkowania pieniędzy, które deputowani ze Strasburga mogą wykorzystywać tylko do finansowania własnych biur, a nigdy na cele krajowe.

Tymczasem - jak stwierdzili unijni urzędnicy - Le Pen sprzeniewierzyła środki, przez lata wydając znaczne sumy pieniędzy na wspieranie działalności Frontu Narodowego, choć nie miała do tego prawa.

Le Pen odrzuciła tamte oskarżenia i powiedziała, że nie odda zarobionych pieniędzy. Wtedy PE wystosował ultimatum, żądając od niej zmiany decyzji do północy 31 stycznia. Gdy to się nie stało, obciął jej uposażenie i stwierdził, że połowa jej pensji i dodatki będę odbierane Le Pen do momentu odzyskania całej, źle wydanej kwoty.

Jak pisała na początku lutego agencja Reutera, poza unijnym śledztwem, francuska prokuratura mogła sama zdecydować, czy przyjrzy się działaniom Marine Le Pen, uznając, że łamała ona również francuskie prawo.

Poniedziałkowe wkroczenie śledczych do biura Frontu Narodowego wydaje się być potwierdzeniem działań francuskiej prokuratury.

Szefowa antyunijnego i antyimigracyjnego Frontu Narodowego prowadzi w sondażach przed pierwszą turą głosowania 23 kwietnia. Z sondaży wynika też jednak, że w drugiej turze 7 maja może pokonać ją centrysta Emmanuel Macron bądź konserwatysta Francois Fillon.

Jeszcze do niedawna Fillon uchodził za mocnego kandydata francuskiej prawicy. Do spadku poparcia elektoratu dla tego polityka przyczynił się tygodnik "Le Canard Enchaine", który wyciągnął 25 stycznia na światło dzienne podejrzenia dotyczące fikcyjnego zatrudnienia przez Fillona za publiczne pieniądze własnej małżonki, Penelope.

Autor: adso / Źródło: reuters, pap

Tagi:
Raporty: