"UE zapewne nie zda egzaminu w sprawie uchodźców. Liczby będą stanowczo zbyt wielkie"


Kryzys związany z uchodźcami wymaga od obywateli UE, by kierowali się własnymi wartościami w sposób, który będzie zapewne kosztowny, niedogodny i przyspieszy dalekosiężne zmiany społeczne. UE zapewne nie zda tego egzaminu - ocenia publicysta "Financial Times".

"Prawo międzynarodowe wskazuje, że Europa musi udzielić azylu każdemu prawdziwemu uchodźcy, który dociera do Unii Europejskiej. Realia polityczne wskazują, że liczby będą stanowczo zbyt wielkie, aby utrzymać poparcie wewnętrzne dla takiej polityki" - wskazuje autor opublikowanego we wtorek artykułu Gideon Rachman.

Przyznaje on, że zaproponowane przez Komisję Europejską przyjęcie 160 tys. uchodźców to postęp w porównaniu do poprzednich deklaracji.

Jednak - przypomina - liczba uchodźców syryjskich żyjących poza granicami swego kraju sięga 4 milionów. Są także setki tysięcy uciekinierów z Erytrei, Afganistanu i Iraku.

"Rozpacz i nadzieja uchodźców w pewnym momencie zapewne zderzą się z obawami i resentymentami europejskich wyborców. Państwa członkowskie UE z Europy Wschodniej już dały jasno do zrozumienia, że nie są szczęśliwe z powodu kwot uchodźców. Ostatnie badania opinii publicznej wskazują, że większość Francuzów sprzeciwia się wszelkiemu złagodzeniu zasad azylu. Zaś w Wielkiej Brytanii większość popiera determinację rządu Davida Camerona, by nie zgodzić się na wyznaczone przez UE kwoty" - zauważa autor artykułu.

"Zdesperowanych trzymano na dystans"

Jego zdaniem, choć jest mało prawdopodobne, by w jakimkolwiek dużym kraju UE doszły do władzy partie antyimigracyjne i skrajna prawica, to jednak argumenty tych stronnictw "już zmieniły politykę".

Rachman zauważa, że kraje europejskie "przez prawie 500 lat zdobywały, kolonizowały i zaludniały resztę świata". Po II wojnie światowej Zachód zaś przyjął nowy, "postimperialny i postfaszystowski zestaw wartości, oparty na uniwersalnych prawach człowieka", zapisany w konwencji o statusie uchodźców z 1951 roku.

Jednak "zdesperowanych i wygnanych tego świata trzymano na dystans, podczas gdy Europejczycy nadal cieszyli się jednym z najwyższych standardów życia" - pisze publicysta.

"Niebezpiecznie naiwna wiara"

"Merkel powiedziała, że Europa jest moralnie i prawnie zobowiązana do tego, by przyjąć rzeczywistych uchodźców. Jednak politycy działający w demokracji są także zobowiązani moralnie i prawnie do respektowania życzeń swych wyborców" - podkreśla autor.

"Pokrzepiająca byłaby wiara, że tłumy, które przyszły, by powitać przybywających na dworzec w Monachium uchodźców z Syrii świadczą o tym, iż Europa wywiąże się w pełni ze swych zobowiązań. Wiara ta byłaby jednak także niebezpiecznie naiwna" - konkluduje Rachman.

[object Object]
Kardynał Krajewski apeluje o przyjęcie uchodźców z GrecjiElemosineria Apostolica
wideo 2/23

Autor: ts/tr / Źródło: PAP

Raporty: