Kangurek Cuejo nie miał dotąd łatwego życia. Najpierw stracił matkę - zginęła w zderzeniu z samochodem - potem próbowały go porwać dwa orły. W obu przypadkach z pomocą pospieszył mu ten sam człowiek: funkcjonariusz policji z miasta Cue na zachodzie Australii.
Kangur imieniem Cuejo powinien żyć na wolności, jednak w marcu jego matka zginęła, potrącona przez samochód. Policjant, który przybył na miejsce wypadku, adoptował osierocone zwierzę.
Policjant gonił, orzeł uciekał z kangurem
Na tym kłopoty małego Cuejo się nie zakończyły.
Pod koniec kwietnia, kiedy zwierzak jak zazwyczaj spędzał dzień na podwórku przed komendą policji w Cue, nadleciał potężny orzeł australijski - największy ptak drapieżny na kontynencie. Wbił szpony w ciało Cuejo, porwał go i odleciał. Widząc to, funkcjonariusz - opiekun kangura Sen Con Scott Mason rzucił się w pogoń.
Orzeł przeniósł kangura nad ogrodzeniem komendy i leciał dalej. Policjant się nie poddał. Torbacz ważący kilka kilogramów okazał się na dłuższą metą za ciężki dla ptaka. Kilkadziesiąt metrów dalej orzeł musiał wylądować. Biegnący w tym kierunku policjant już szykował się do odstraszenia ptaka, gdy pojawił się drugi orzeł. Także on spadł na kangura, próbując porwać go w powietrze. Walka człowieka z ptakami trwała dłuższą chwilę, zanim orły odleciały. Mały Cuejo, wypuszczony ze szponów, uciekł w stronę plaży. Policjant znalazł go na brzegu oceanu.
Zwierzak mocno krwawił. Miał głębokie rany tułowia i pyska.
Teraz obrażenia już się goją, a Cuejo i funkcjonariusz Mason po raz kolejny stali się bohaterami lokalnej społeczności. I gwiazdami Twittera.
Autor: adso//rzw / Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Cue Police/Twitter