Wszystkie filipińskie oddziały działające pod sztandarem ONZ na położonych między Izraelem a Syrią Wzgórzach Golan wydostały się z oblężenia. Żołnierze są cali i zdrowi - poinformowały w niedzielę Organizacja Narodów Zjednoczonych oraz armia Filipin.
Błękitne hełmy zostały zaatakowane przez liczące około 100 bojowników siły syryjskich rebeliantów. Obie strony zaangażowały się w wymianę ognia, która trwała blisko siedem godzin. Generał Gregorio Capatang na konferencji prasowej w Manili powiedział, że w "wielkiej ucieczce" żołnierzy filipińskich pomogły władze Syrii i Izraela. Wojsko ONZ ewakuowało się w środku nocy, gdy rebelianci zasnęli. Gen. Capatang dodał, że atak rebeliantów zmusił wojska oenzetowskie monitorujące od 1974 roku syryjsko-izraelskiego pogranicze do zajęcia bezpieczniejszych pozycji.
Uratowano 30 żołnierzy
W sobotę uratowano około 30 z ponad 70 filipińskich żołnierzy. Pozostali pozostawali pod ostrzałem coraz silniejszych jednostek rebelianckich. Wieczorem rebelianci otoczyli błękitne hełmy i dopiero ostrzał artyleryjski syryjskiej armii pomógł osłabić oblężenie - podał pułkownik Roberto Ancan, dowódca filipińskiej misji pokojowej. Około północy udało się wynegocjować rozejm, w czasie którego ewakuowano 40 żołnierzy - dodał. Wciąż nieznany pozostaje los 44 żołnierzy ONZ z Fidżi, którzy zostali uprowadzeni w czwartek. Powiązany z Al-Kaidą Front al-Nusra poinformował, że zatrzymano ich, gdyż od 1974 roku ONZ wspiera reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada.
Autor: kde//kdj / Źródło: PAP