Czarne chmury nad Anodiną. Odsuną MAK od badania katastrof?

Sejmowa podkomisja badająca katastrofę smoleńską przedstawiła efekty swoich dotychczasowych prac
Sejmowa podkomisja badająca katastrofę smoleńską przedstawiła efekty swoich dotychczasowych prac
TVN 24
Zaproszenie z MAK przyszło po konferencji podkomisji smoleńskiej (materiał magazynu "Polska i świat" z 15 września)TVN 24

Szefowa Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) Tatiana Anodina zaprosiła do Moskwy przedstawicieli polskiej podkomisji badającej katastrofę smoleńską. Tymczasem rosyjski rząd dąży do zmarginalizowania MAK. Już odebrał Komitetowi część uprawnień, teraz rozważa pozbawienie MAK pełnomocnictw do badania katastrof lotniczych w Rosji. Kłopoty ma też sama Anodina, której zarzuca się, że faworyzowała firmę należącą do jej syna.

Kazimierz Nowaczyk, wiceszef podkomisji badającej katastrofę smoleńską, poinformował w niedzielę, że podkomisja skorzysta z zaproszenia, ale nie wiadomo jeszcze, kiedy dojdzie do spotkania.

MAK badał katastrofę smoleńską i w styczniu 2011 r. przedstawił swój raport. Za przyczyny tragedii MAK uznał m.in. błędy w pilotażu, zły dobór załogi, złamanie przepisów lotniczych, obecność osób postronnych w kabinie pilotów, zlekceważenie ostrzeżeń, braki w wyszkoleniu załogi i złą organizację lotu. Żadne z wytkniętych uchybień nie obciąża strony rosyjskiej. Na MAK i Anodinę spadła wówczas w Polsce fala krytyki.

Po raz drugi stało się o niej głośno na jesieni 2015 roku, gdy rosyjski "Forbes" podał, że szefowa MAK uciekła do Francji.

Rodzinny interes

Powodem miała być afera związana z upadkiem prywatnego przewoźnika lotniczego Transaero. Właścicielami spółki byli Aleksandr i Olga Pleszakowowie - syn i synowa Anodiny. Ona sama też miała w niej udziały (3 proc.).

Linie Transaero, pod względem liczby pasażerów drugie w Rosji towarzystwo lotnicze po Aerofłocie, popadły w poważne problemy finansowe na jesieni 2014 roku. We wrześniu 2015 roku uzgodniono zakup 75 proc. plus jednej akcji Transaero przez Aerofłot. Umowa została zerwana na początku października. 20 października 2015 podpisano porozumienie o sprzedaży co najmniej 51 proc. akcji Transaero linii S7, aby "za wszelką cenę uniknąć bankructwa". Niemniej 26 października w związku z anulowaniem przez Federalną Agencję Transportu Lotniczego (Rosawiacja) certyfikatu dla Transaero przewoźnik zakończył działalność.

Gdy stało się jasne, że spółki nie da się uratować, jej właściciele wyjechali za granicę. Wiadomo, że obawiają się działań prokuratury. Tym bardziej, że jeszcze w październiku 2015 wicepremier Igor Szuwałow sugerował wymiarowi sprawiedliwości zajęcie się sprawą Transaero. Do dziś nie podjęto jednak żadnych kroków. Mimo to, Pleszakowowie, na wszelki wypadek, unikają Rosji. Wiadomo, że widywano ich we Francji, ale też w Azerbejdżanie, w Baku, gdzie od końca 2014 roku znajduje się Rada ds. Lotnictwa i Wykorzystania Przestrzeni Powietrznej WNP, której organem wykonawczym jest MAK.

Nie uciekła

Doniesienia, że Anodina uciekła z kraju, nie potwierdziły się. Nawet jeśli faktycznie wyjechała do syna i synowej we Francji, to szybko wróciła. Wiadomo chociażby, że już 18 grudnia 2015 szefowa MAK przyjmowała w swoim moskiewskim biurze szefów międzynarodowej organizacji zrzeszającej ekspertów bezpieczeństwa lotniczego ISASI. Rozmowy dotyczyły sprawy zestrzelenia rosyjskiego bombowca Su-24 przez Turków.

W listopadzie 2015 jeden z deputowanych Dumy zwrócił się do prokuratora generalnego Jurija Czajki o ocenę prawną działalności szefowej MAK Tatiany Anodinej ze względu na podejrzenie konfliktu interesów. Aleksandr Starowojtow podejrzewał, że szefowa Komitetu, odpowiedzialnego za certyfikowanie samolotów na terytorium Rosji, mogła podejmować decyzje na korzyść linii lotniczych Transaero.

Zaraz po krachu tej spółki MAK cofnął Aerofłotowi certyfikaty na eksploatację wszystkich modyfikacji samolotu Boeing 737. Interpretowano to jako zemstę Anodiny na państwowym przewoźniku, konkurującym z Transaero. W rządzie wybuchła burza i pod koniec listopada 2015 premier Dmitrij Miedwiediew rozdzielił kluczowe regulatorskie funkcje (m.in. certyfikacja samolotów) MAK między resort transportu, ministerstwo przemysłu i handlu oraz Rosawiację.

Kłopotliwy MAK

MAK jest ponadpaństwową organizacją, niepodlegającą rosyjskim władzom; Anodina stoi na czele Komitetu bez przerwy od 1991 roku. Do powoływania i odwoływania szefa MAK uprawnieni są przywódcy 11 krajów byłego ZSRR, którzy w 1991 r. podpisali w Mińsku porozumienie ws. lotnictwa cywilnego i wykorzystywania przestrzeni powietrznej.

Latem tego roku w rosyjskich mediach pojawiły się doniesienia, że MAK w najbliższym czasie może w ogóle zakończyć działalność, a jego zadania, na przykład w sprawie badania katastrof lotniczych, będą przekazane utworzonym w krajach WNP narodowym przedstawicielstwom Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO), a pełnomocnictwa w sferze bezpieczeństwa lotów - organom władzy wykonawczej poszczególnych państw (Rosawiacja w Federacji Rosyjskiej).

W lipcu "Kommiersant" napisał, że rosyjskie władze zastanawiają się nad możliwością pozbawienia MAK posiadanych przez ten organ pełnomocnictw w Rosji. Podobno wicepremier Arkadij Dworkowicz polecił sprawdzić możliwość odebrania komitetowi prowadzenia dochodzeń ws. katastrof lotniczych. Nie będzie to wcale takie łatwe.

Zakończyć swej działalności MAK samodzielnie nie może. Likwidacja możliwa jest tylko w przypadku, gdy wszystkie państwa-strony porozumienia mińskiego, na podstawie którego powstał Komitet, podejmą decyzję o rozwiązaniu organu. Natomiast nie ma przeszkód, by MAK opuścił którykolwiek z jego członków-państw. Rosja ma taką możliwość, tylko co dalej?

Przekazanie pełnomocnictw MAK rosyjskiemu organowi Rosawiacja jest z punktu widzenia prawa niemożliwe. Rosja jest bowiem stroną porozumienia mińskiego z 1991 roku o lotnictwie cywilnym i wykorzystaniu przestrzeni powietrznej, które określa, że to MAK jest stale działającym organem wykonawczym, jako jedynym mającym pełnomocnictwa do praktycznej realizacji umowy mińskiej.

Chcąc odebrać MAK możliwość badania katastrof lotniczych w Rosji, władze rosyjskie musiałyby opuścić porozumienie z 1991 r. Wraz ze wszelkimi tego konsekwencjami - trzeba pamiętać, że umowa mińska reguluje wszystkie aspekty lotnictwa cywilnego i wykorzystania przestrzeni powietrznej WNP. To bardzo skomplikowana droga, więc nic dziwnego, że choć polityczny wyrok na MAK już zapadł, to do jego egzekucji wciąż nie doszło.

[object Object]
Cała konferencja podkomisji ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskejtvn24
wideo 2/9

Autor: //gak / Źródło: tvn24.pl, vzglyad.ru, Kommiersant, expert.ru, PAP

Tagi:
Raporty: