USA rozmieszczą w Polsce czołgi i artylerię

Uzbrojenie USA na stałe trafi do Europy WschodniejU.S. Army

Potwierdziły się wcześniejsze nieoficjalne informacje. Między innymi do bazy w Polsce trafi zapas uzbrojenia dla amerykańskich żołnierzy, którzy mogliby zostać przysłani do naszego kraju w wypadku poważnego kryzysu. Sekretarz obrony USA Ashton Carter potwierdził podczas wizyty w stolicy Estonii Tallinie, że sprzęt zostanie umieszczony w szeregu krajów Europy Wschodniej w reakcji na agresywną politykę Rosji. Więcej w "Faktach z zagranicy" o godz. 20 w TVN24 Biznes i Świat.

Uzbrojenie trafi do baz w krajach bałtyckich, Polsce, Rumunii i Bułgarii. Część ma znajdować się w istniejących już arsenałach w Niemczech. Łącznie zapasy mają obejmować 250 sztuk ciężkiego sprzętu, czyli czołgów, wozów opancerzonych i artylerii samobieżnej. Ma być to dość uzbrojenia dla tzw. ciężkiej brygady, czyli amerykańskiego odpowiednika polskiej brygady zmechanizowanej, liczącej od 3,5 do 5 tys. żołnierzy.

Sprzęt w Polsce i w regionie. Mniejsze koszty, więcej ćwiczeń

- Tymczasowo umieścimy sprzęt dla jednej brygady zmechanizowanej w krajach bałtyckich i Europy Środkowej. Estonia, Litwa, Łotwa, Bułgaria, Rumunia i Polska zgodziły się na goszczenie elementów uzbrojenia, które będzie podróżowało po regionie w czasie ćwiczeń i manewrów - powiedział Carter.

- Te zestawy sprzętu nie będą statyczne. Ich celem jest zapewnienie wzbogaconego szkolenia i większej mobilności siłom w Europie - dodał i zapewnił, że obecność wojskowa USA będzie "żywa", a wojska uzyskają zdolność pozostawania na wyższym poziomie gotowości.

Ambasada Stanów Zjednoczonych w Warszawie w komunikacie opublikowanym w związku z ogłoszeniem decyzji szefa Pentagonu poinformowała, że USA zdecydowały o rozmieszczeniu sprzętu w konkretnych bazach, "mając na uwadze ich oddalenie od miejsc, w których najczęściej będą realizowane manewry wojskowe i ćwiczenia". W komunikacie dodano, że wcześniejsze rozmieszczenie sprzętu w tych miejscach "zredukuje koszty transportu", a zarazem umożliwi "dłuższe trwanie ćwiczeń" w regionie.

Pentagon przeznaczy w tym roku 985 mln dol. na utrzymanie sprzętu w tej części Starego Kontynentu.

Szef Pentagonu powiedział też w Tallinie, że USA zamierzają też współpracować ze zlokalizowanym w Estonii ośrodkiem cybernetycznym NATO, pomagając sojusznikom w opracowywaniu strategii obronnych i innych zabezpieczeń przed atakami komputerowymi.

Decyzję Pentagonu o rozmieszczeniu sprzętu US Army m.in. w Polsce skomentował minister obrony narodowej, Tomasz Siemoniak. Stwierdził on, że "jest to milowy krok w sojuszu polsko-amerykańskim".

Siemoniak: sprzętu US Army w Polsce to "milowy krok w sojuszu"
Siemoniak: sprzętu US Army w Polsce to "milowy krok w sojuszu"tvn24

Według wcześniejszych nieoficjalnych informacji w krajach bałtyckich mają się znaleźć mniejsze arsenały - dla pojedynczych kompanii liczących po około 150 żołnierzy. W Polsce, Rumunii i Bułgarii mogą być większe, z zapasami dla 750 ludzi. Agencje prasowe nie przekazały, czy Carter potwierdził te informacje.

Jak podali Amerykanie, większość sprzętu, który ma trafić do baz na wschodniej flance NATO, już znajduje się w Europie. Oznacza to, że zostaną z niego ogołocone bazy w Niemczech, a to, co przywieziono z USA na kończące się właśnie ćwiczenia Sojuszu, może pozostać już na miejscu. Carter nie sprecyzował jednak, kiedy i gdzie dokładnie mają powstać magazyny.

Zapasy uzbrojenia na wszelki wypadek

Umieszczenie uzbrojenia w arsenałach w pobliżu regionów zapalnych jest stałą praktyką Amerykanów od czasów zimnej wojny. Wówczas w RFN, krajach Beneluksu i Włoszech znajdowały się wielkie zapasy sprzętu na wypadek wojny z Układem Warszawskim. Dzięki umieszczeniu go w pobliżu strefy potencjalnych walk w wypadku wybuchu konfliktu wystarczyło szybko przywieźć z USA samolotami żołnierzy. Transport ciężkiego uzbrojenia zajmuje znacznie więcej czasu, więc lepiej było go mieć na miejscu.

Obecnie większość amerykańskich magazynów została zlikwidowana. Ostał się przede wszystkim jeden, należący do Korpusu Piechoty Morskiej, umieszczony w Norwegii. Znajduje się tam dość uzbrojenia dla jednej brygady ekspedycyjnej, która miałaby pomagać odpierać atak na północną flankę NATO. Dodatkowo w Niemczech zostały skromne ilości sprzętu na potrzeby przywożonych do Europy na ćwiczenia jednostek. Nie należy on do jednego konkretnego oddziału, ale jest czymś w rodzaju "uzbrojenia przechodniego". Tym sposobem można zaoszczędzić na transporcie ciężkiego sprzętu do Europy przy okazji każdych ćwiczeń.

Jednak w ostatnim czasie, ze względu na gwałtowne zwiększenie częstotliwości i skali manewrów na wschodzie NATO, uzbrojenia trzymanego już w Europie nie wystarcza. Amerykanie muszą przywozić dodatkowe od siebie z kraju. Teraz będą mieli je już na miejscu. Przy okazji częściowo spełnią żądania wschodnich państw NATO, w tym Polski, które domagają się rozmieszczenia na swoim terytorium jednostek Sojuszu jako dodatkowej gwarancji na wypadek dalszych agresywnych poczynań Rosji.

Decyzja Amerykanów na pewno wywoła ostrą reakcję Moskwy, która już wcześniej sygnalizowała, że rozmieszczenie uzbrojenia blisko jej granic potraktuje jako krok jednoznacznie agresywny i wrogi.

O zapasach wojska USA w Europie pisaliśmy wcześniej

Jedne z największych manewrów NATO od lat. Zakończyły się ćwiczenia Baltops
Jedne z największych manewrów NATO od lat. Zakończyły się ćwiczenia BaltopsNATO Channel

Autor: mk, adso//gak / Źródło: Reuters, tvn24.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: U.S. Army

Tagi:
Raporty: