Pierwsi uchodźcy weszli do Chorwacji. Są wywożeni do specjalnych ośrodków


Autobusy z imigrantami, którzy dotarli wcześniej do Serbii, przyjechały w środę rano do miasta Szid w pobliżu granicy serbsko-chorwackiej. Następnie przybysze z Bliskiego Wschodu ruszyli na własną rękę przez pola kukurydzy. Chorwacka policja złapała 20 takich osób. Co najmniej 150 uchodźców, którzy pojawili się na przejściu granicznym, wsadzono do autobusów. Pojechały one do jednego z centrów pod Zagrzebiem.

Według agencji AFP i Reuters, do serbskiego miasta Szid od świtu przybywały kolejne autobusy z uchodźcami.

Chorwaci zatrzymują wszystkich

Chorwacka policja poinformowała, że po godz. 8.00 w środę zatrzymane zostały i spisane pierwsze osoby "nielegalnie przekraczające granicę poza punktami kontrolnymi". Wszystkie zostały później zebrane w komisariacie w miejscowości Tovarnik i tam - wraz z dziesiątkami innych, które zdecydowały się na przekroczenie granicy w normalnym trybie - nakazano im wejście do autobusów.

Jak informują chorwackie media, m.in. dzienniki "Jutarnji list" i "Slobodna Dalmacija" - policja przewiezie uchodźców do jednego ze stworzonych dla nich centrów pod Zagrzebiem.

W pierwszej reakcji na wiadomości z granicy kraju premier Chorwacji Zoran Milanović powiedział w parlamencie w Zagrzebiu, że Chorwacja "jest gotowa przyjąć" uchodźców, ale również "przepuścić ich" i pomóc w drodze do krajów, które są ich celem. Szef rządu uściślił, że w środowy poranek do Chorwacji przedostało się z Serbii 150 uchodźców.

Transport trwał całą noc

Tymczasem pozostające w Serbii setki uchodźców i imigrantów wciąż mają nadzieję na ponowne otworzenie granicy z Węgrami.

Większość z nich to Syryjczycy i Afgańczycy; w grupie są kobiety i mężczyźni w każdym wieku, a także dzieci - relacjonuje AFP. Jechali autobusem całą noc z Preszewa, znad granicy serbsko-macedońskiej.

Cytowany przez AFP 35-letni Amadou z Mauretanii powiedział: "Słyszeliśmy, że wjazd na Węgry jest zamknięty, policja powiedziała nam, że mamy przyjechać tutaj". Tak jak inni migranci, którzy przybyli w tym czasie, Amadou nie słyszał wcześniej o Chorwacji i nie wiedział, że kraj ten należy do Unii Europejskiej - odnotowuje francuska agencja.

Uchodźcy nie są pewni Chorwacji

Autobusy z Preszewa dotychczas przewoziły ludzi w kierunku Węgier, jednak teraz pojawiła się na nich tablica z nazwą nowego miejsca docelowego - "Szid". Jeśli imigranci, zdeterminowani, by przedostać się do Niemiec, zdołają wjechać do Chorwacji, ich droga na północ Europy będzie prowadzić dalej przez Słowenię.

Tymczasem w Belgradzie większość uchodźców, z którymi rozmawiała AFP, wolała czekać na ponowne otwarcie granicy serbsko-węgierskiej niż szukać nowych tras. Cytowana przez agencję 15-letnia Alisina z Afganistanu obawia się, że - jak mówią pogłoski - podczas podróży przez Chorwację i Słowenię w tym ostatnim kraju policja zatrzyma uchodźców i zawróci ich do Serbii, a stamtąd zostaną odesłani do Afganistanu.

W poniedziałek po południu węgierska policja zamknęła główny punkt graniczny wykorzystywany przez migrantów do przekraczania granicy serbsko-węgierskiej w Roeszke. O północy z poniedziałku na wtorek weszły w życie na Węgrzech nowe przepisy, które przewidują m.in. do trzech lat więzienia dla osób nielegalnie przekraczających granicę oraz do pięciu, jeśli osoba ta jest uzbrojona.

Autor: adso//gak / Źródło: PAP, Reuters, Jutarnji.hr

Tagi:
Raporty: