Burza o atomowe bomby. Baza w Buechel, "sensacja" telewizji, groźba Kremla

Test bomby termojądrowej B61
Test bomby termojądrowej B61
USAF
Bomby B61 to arsenał jądrowy NATOUSAF

Wbrew temu co twierdzi rzecznik Kremla, opierając się na doniesieniach telewizji ZDF, rozmieszczenie 20 "nowych" amerykańskich bomb atomowych w niemieckiej bazie lotniczej nie zmieni "równowagi sił w Europie”. Powód jest prosty. One już tam są od wielu lat, jedynie w starszej wersji. Obecnie Amerykanie prowadzą ich modernizację i po prostu wymienią ładunki w Niemczech na nowsze. Pomimo tego Rosjanie niedwuznacznie grożą swoim dyżurnym straszakiem - iskanderami.

Afera rozpętała się, gdy niemiecka telewizja ZDF podała we wtorek, że Pentagon chce umieścić jeszcze w tym roku w bazie sił lotniczych w Buechel (Nadrenia-Palatynat) 20 bomb atomowych B61-12. Dziennikarze dodali, że będą one mogły zostać wykorzystane przez niemieckie lotnictwo „jeśli doszłoby do ewentualnego konfliktu NATO z Rosją.” Rosja zareagował nerwowo. - To może zmienić równowagę sił w Europie - stwierdził rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Jak podkreślił, bez wątpienia wymaga to od Rosji podjęcia niezbędnych „środków zaradczych”. Niedługo później agencja Interfax przekazała wypowiedź „anonimowego wojskowego”, który zagroził, że odpowiedzią mogą być iskandery w obwodzie kaliningradzkim.

Zagrożenie, które już jest na miejscu

Nerwowa rosyjska reakcja jest zaskakująca, bo dysponujący potężnym wywiadem wojskowym Kreml powinien dobrze wiedzieć, iż informacje telewizji ZDF są, delikatnie rzecz ujmując, przerysowane. W bazie Buechel około 20 amerykańskich taktycznych bomb termojądrowych B61 jest już od końca zimnej wojny. To jedyne miejsce w Niemczech, gdzie jest broń atomowa. 20 bomb B61 w Buechel jest częścią europejskiego arsenału jądrowego NATO. Składa się on właśnie z bomb B61, których Amerykanie trzymają w Europie prawdopodobnie 160. Poza Niemcami są w Belgii, Holandii, Turcji, Włoszech i Wielkiej Brytanii. Nie ma planu ich wycofania. Europejskie kraje NATO traktują tą broń jako gwarancję zaangażowania USA w europejskie bezpieczeństwo. Informacje telewizji ZDF o rzekomym umieszczeniu w Buechel bomb B61-12 należy odczytać jako wymianę starszego modelu bomb na nowszy. Amerykanie prowadzą właśnie program modernizacji tych już dość starych ładunków. Montowana jest w nich nowa elektronika i system naprowadzania, drastycznie zwiększający celność. Bomby po modernizacji otrzymują oznaczenie Mod 12 i określa się je skrótowo właśnie B61-12. Pasują też do tego informacje podawane przez ZDF, że bomby mają być kilka razy silniejsze niż zrzucona na Hiroszimę (około 20 kiloton). B61-12 mają mieć moc ograniczoną do około 50 kiloton. Starsze wersje tych bomb mogą wybuchać nawet osiem razy silniej i w ten sposób rekompensują swój brak celności. Nowe systemy naprowadzania powodują jednak, że B61-12 może osiągnąć taki sam efekt przy znacznie słabszej eksplozji.

Najpotężniejsza broń Niemiec

Bomby umieszczone w Buechel spoczywają w specjalnych schronach pod podłogami bunkrów dla samolotów. W razie wybuchu wojny można je szybko podczepić pod bombowce taktyczne i wysłać w powietrze. Głównym użytkownikiem ładunków z Buechel jest Luftwaffe, a dokładniej jej bombowce taktyczne Tornado z 33. Skrzydła Lotnictwa Taktycznego. To jedyna niemiecka jednostka zdolna użyć broni jądrowej. Bomb w Buechel pilnuje 702. Dywizjon Amunicyjny lotnictwa USA. Według oficjalnych informacji ładunków można użyć jedynie za obopólną zgodą władz USA i Niemiec. Praktycznie jedynym realnym celem bomb z Buechel jest rosyjskie wojsko. B61 to ładunki taktyczne o stosunkowo małej mocy, których zadaniem jest niszczyć różne cele militarne w pobliżu frontu. Na przykład centra dowodzenia, bazy, skupiska wojska, magazyny i temu podobne.

Bomba B61 wysunięta ze swojego schowka pod podłogą hangaruUSAF

Autor: Maciej Kucharczyk / Źródło: tvn24.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: USAF/DOD