Boeing "runął do Oceanu Indyjskiego". Amerykanie płyną na poszukiwania

Amerykanie wysłali swój niszczyciel na poszukiwania samolotu na Oceanie Indyjskimdomena publiczna Wikipedia

Zaginiony samolot malezyjskich linii lotniczych mógł runąć do Oceanu Indyjskiego - poinformował ABC News wysoki urzędnik Pentagonu. Amerykanie wskazali obszar poszukiwań i wysłali w tym kierunku swój niszczyciel USS Kidd. To kolejny dzień poszukiwań lecącego z Kuala Lumpur do Pekinu Boeinga 777 linii Malaysian Airlines, który w sobotę zniknął z radarów. Na pokładzie było 239 osób.

Ustalenia Amerykanów wskazują na to, że samolot, po tym jak zniknął z radarów, leciał jeszcze przez kolejne 4-5 godzin, następnie runął do oceanu. - Mamy wskazanie, że samolot spadł do Oceanu Indyjskiego - poinformował wysoki urzędnik Pentagonu.

Dodał, że na prośbę malezyjskich władz na miejsce wysłano amerykański niszczyciel rakietowy USS Kidd. Jak mówił, dopłynięcie do obszaru poszukiwań zajmie mu 24 godziny. O rozszerzeniu poszukiwań mówił także podczas konferencji prasowej rzecznik Białego Domu Jay Carney. Dodał, że Amerykanie konsultują swoje działania z zagranicznymi partnerami.

- Sprawdzamy wszystkie możliwe scenariusze. Niestety, na razie nie jesteśmy na etapie konkluzji, ale aktywnie uczestniczymy w poszukiwaniach - podkreślił.

13.03.2014 | Nowe hipotezy ws. zaginionego malezyjskiego samolotu
13.03.2014 | Nowe hipotezy ws. zaginionego malezyjskiego samolotuFakty TVN

Zniknął z radarów

O tym, że samolot po utracie kontaktu z kontrolerami lotów leciał przez kolejne cztery godziny, pisał także w czwartek dziennik "The Wall Street Journal".

Boeing 777 wyleciał do Pekinu ze stolicy Malezji Kuala Lumpur w sobotę. Godzinę po starcie zniknął z cywilnych radarów nad Morzem Południowochińskim między Malezją a Wietnamem. "WSJ" napisał w czwartek, że według amerykańskich śledczych lotniczych i agentów bezpieczeństwa maszyna mogła lecieć łącznie przez pięć godzin. Powodem tych podejrzeń są dane pobierane automatycznie i wysłane na ziemię z silników Boeinga 777 w ramach rutynowego programu monitorowania. Gazeta powołuje się na dwie osoby zaznajomione z tą sprawą. Oznacza to, że samolot mógł przelecieć dodatkowo 3,5 tys. km, potencjalnie docierając do Pakistanu czy miejsc na Oceanie Indyjskim - podaje "WSJ".

Porwanie?

Według gazety, amerykańscy agenci antyterrorystyczni badają trop mówiący o tym, że pilot lub inna osoba znajdująca się na pokładzie zmieniła kurs samolotu i celowo wyłączyła transpondery, by B777 nie został wykryty przez radary. Jednak wysoki rangą przedstawiciel Malaysia Airlines powiedział wówczas agencji Reutera, że dane takie nie istnieją, a inny przedstawiciel dodał, że nic o nich nie wie. Rzeczniczka firmy Rolls-Royce, która produkuje silniki, nie skomentowała na razie doniesień amerykańskiej gazety. Wcześniej malezyjski przewoźnik informował, że silniki Rolls-Royce'a przestały przesyłać sygnały monitorujące, gdy utracono kontakt z samolotem. W poszukiwaniach zaginionej maszyny, na pokładzie której było 153 Chińczyków i obywatele 13 innych krajów, biorą obecnie udział 42 statki i 39 samoloty z kilkunastu krajów. Akcja na razie nie przyniosła rezultatów.

[object Object]
Międzynarodowy zespół śledczy: trzej Rosjanie i Ukrainiec podejrzani ws. zestrzelenia malezyjskiego boeinga nad Donbasemtvn24
wideo 2/20

Autor: db\mtom\kwoj / Źródło: ABC News

Źródło zdjęcia głównego: domena publiczna Wikipedia

Raporty: