Belgijski dziennik: chcieli zaatakować elektrownię atomową, ale zmienili plan


Bracia Bakraoui, którzy wysadzili się we wtorek w Brukseli, planowali atak na elektrownię atomową - informuje dziennik "Derniere Heure", powołując się na belgijskich śledczych. Ubiegłotygodniowe areszty mogły jednak sprawić, że zmienili cel i zaatakowali w stolicy.

Prokuratura potwierdziła, że dwie osoby zainstalowały kamerę i śledziły dyrektora belgijskiego programu badań i rozwoju nad energią atomową.

Wcześniej w marcu wzmocniono ochronę trzech belgijskich elektrowni atomowych; wysłano tam ok. 140 żołnierzy. We wtorek po zamachach w Brukseli z elektrowni ewakuowani zostali niemal wszyscy pracownicy, pozostawiono tylko tych kluczowych dla funkcjonowania obiektu.

W czasie przeszukania jednej z kryjówek dżihadystów w grudniu znaleziono ok. 10-godzinną taśmę.

Nagrywali bracia Bakraoui?

Początkowo nagranie zbagatelizowano, ale potem śledczy przyjrzeli mu się bliżej. Kamera zarejestrowała przejazd miejskiego autobusu i na podstawie jego trasy ustalono adres. Potem okazało się, że mieszka w nim wysoki rangą przedstawiciel przemysłu atomowego. Ukryta kamera miała rejestrować wejścia i wyjścia z domu dyrektora. Została potem usunięta przez dwie osoby w nocy, co uniemożliwia ich identyfikację. Nie wiadomo, kiedy film powstał.

Dziennik "DH" informuje, że widoczne na taśmie dwie osoby, które demontują kamerę sprzed domu dyrektora, to właśnie bracia Khalid i Ibrahim Bakraoui. Podaje, że brukselscy zamachowcy mogli zmienić swoje plany po operacji w Forest, w której antyterroryści zastrzelili Algierczyka Mohammeda Belkaida. Z tej strzelaniny najprawdopodobniej uciekł zamachowiec z Paryża Salah Abdeslam i Amine Choukri, aresztowani kilka dni później w Molenbeek.

Khalid i Brahim El BakraouiInterpol

Skala zamachów mogła być większa

Zdaniem "DH" wspomniane zatrzymania mogły sprowokować terrorystów do zmiany celu na Brukselę: lotnisko i metro. - Nie ma wątpliwości, że przyspieszyli oni operację, bo znaleźli się pod presją - powiedział dziennikowi informator z policji.

I dodał: - Nawet jeśli nie można było uniknąć tych ataków w Brukseli, to ich skala mogła być znacznie większa, jeśli terroryści zdołaliby wcielić w życie swój oryginalny plan i nie zdecydowali się na łatwiejsze cele.

Zamachy w Brukseli

We wtorkowych zamachach samobójczych w stolicy Belgii zginęło co najmniej 31 osób, a ok. 300 zostało rannych. Na lotnisku doszło do eksplozji dwóch ładunków wybuchowych. Trzeci – znaleziony przez policję w rumowisku – nie został zdetonowany. Zginęło tam co najmniej jedenaście osób.

Do eksplozji doszło także w kolejce podziemnej pomiędzy stacjami Schuman i Maelbeek w bezpośrednim sąsiedztwie Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej i Rady UE. Zginęło tam ok. 20 osób.

Do przeprowadzenia zamachów terrorystycznych przyznało się tzw. Państwo Islamskie (IS).

Autor: pk//gak / Źródło: reuters, pap

Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org cc BY 3.0

Tagi:
Raporty: