65-latka w czworaczej ciąży ominęła prawo. Zarodki innej pary, in vitro za granicą

65-latka będzie miała 17 dzieci. Ominęła niemieckie prawo
65-latka będzie miała 17 dzieci. Ominęła niemieckie prawo
tvn24
65-latka spodziewa się czworaczkówtvn24

Annegret Raunigk, która w wieku 65 lat oczekuje czworaczków, a już w tej chwili ma trzynaścioro dzieci, zaszła w ciążę w wyniku zabiegu in vitro. W Niemczech sprawa jest szeroko komentowana, bo kobieta ominęła prawo, adoptując zarodki innej pary i dokonując zabiegu za granicą.

65-letnia nauczycielka z Berlina ma trzynaścioro, a wkrótce będzie miała już siedemnaścioro dzieci. Wszystko dlatego, że w wyniku udanego zabiegu in vitro dokonanego w ub. roku wykształciły się u niej aż cztery zarodki. Kobieta była w szoku, gdy się o tym dowiedziała, ale pytana o to, czy sobie poradzi, powiedziała niemieckim mediom, które cytowały ją w niedzielę, że nie myślała o przerwaniu ciąży. Poza tym przejdzie teraz na emeryturę, będzie więc miała czas, by opiekować się dziećmi.

Zabieg za granicą

W Niemczech rozpoczęła się jednak dyskusja o tym, czy to, co zrobiła Raunigk, powinno się w ogóle wydarzyć.

Przede wszystkim, z powodu wieku kobiety, poczwórna ciąża będzie zagrażać nie tylko jej, ale i dzieciom - mówi część pytanych o to ekspertów. Inni zwracają tymczasem uwagę na to, że kobieta może za kilka-kilkanaście lat umrzeć i jej najmłodsze dzieci nie osiągną do tego momentu nawet pełnoletności.

Komentarze w niemieckich mediach skupiają się też na tym, że nauczycielka ominęła niemieckie prawo, bo to nie pozwoliłoby jej w tym wieku adoptować zarodków innej pary.

Nie wiadomo, gdzie kobieta przeprowadziła zabieg.

Ostatnie dziecko urodziła 11 lat temu. Najstarsze ma dziś 44 lata. Annegret Raunigk ma już też siedmioro wnucząt.

"Gdyby ta pani była nadal płodna..."

- To jest kwestia odpowiedzialności za te dzieci, ale też - chciałoby się powiedzieć - kwestia bardziej zasadnicza. Tutaj nie mamy do czynienia z leczeniem, z osobą niepłodną, a z osobą w normalnym stadium ludzkiego życia, która ma oczekiwania wykraczające poza to, co należy do normalnych etapów ludzkiego życia - stwierdził tymczasem na antenie TVN24 prof. Paweł Łuków, bioetyk z Uniwersytetu Warszawskiego, komentujący tę sprawę.

Łuków uznał, że "gdyby ta pani była nadal płodna, nikt by nie miał pewnie zastrzeżeń” do jej ciąży. W przypadku zapłodnienia in vitro w takim wieku doszło jednak do "ingerencji w zmiany zachodzące w organizmie”, a to jest sytuacja wymagająca poważnej dyskusji.

- Nie powinniśmy myśleć o karaniu, a o edukowaniu; o tym, jak nasze działania wpływają na innych. Krytyka społeczna takich zachowań jest jednak jak najbardziej wskazana - podsumował bioetyk.

65-latka w ciąży z in vitro. "To ingerencja w zmiany organizmu"
65-latka w ciąży z in vitro. "To ingerencja w zmiany organizmu"tvn24

Autor: adso//gak / Źródło: tvn24