Sarkozy: użyłbym bomby atomowej


Jeśli "żywotne interesy" Francji zostałyby zagrożone, sięgnąłbym po "nieodzowne środki" odstraszania nuklearnego - dał do zrozumienia prezydent Nicolas Sarkozy podczas wizyty w bazie atomowych okrętów podwodnych.

- W dwa miesiące po objęciu mojej funkcji chciałem spędzić kilka chwil z francuskimi siłami zbrojnymi i wydawało mi się dobrym pomysłem złożyć wizytę tym, którzy uosabiają perswazję atomową - powiedział Sarkozy w bazie na wyspie Lounge w bretańskim porcie Brest.

- W sytuacji ostatecznej kraj liczy na was; musicie być przygotowani na wydarzenia, co do których nie chcielibyśmy, aby kiedykolwiek nastąpiły - zwrócił się prezydent do zgromadzonych wojskowych, których nazwał "francuską polisą na życie".

Sarkozy podkreślił, że zapewni siłom zbrojnym "nieodzowne środki", aby zagwarantować "w każdym momencie" bezpieczeństwo Francji: - Jest to mój pierwszy obowiązek, a zatem również mój priorytet.

Ma wyspie Longue Sarkozy zwiedził nowy atomowy okręt podwodny "Vigilant", wyposażony w wyrzutnie wielogłowicowych pocisków M45. W 2010 roku zostaną one wyposażone w rakiety nowej generacji, o zasięgu 9 tys. kilometrów.

Dokładna liczba głowic atomowych, którymi dysponuje Francja, stanowi "tajemnicę wojskową", ale według "zgodnych informacji" źródeł, do których ma dostęp agencja AFP, "jest to liczba rzędu od 200 do 300".

Źródło: PAP/Radio Szczecin