"Nie bierzmy naszej planety za pewnik". DiCaprio wygrywa i dziękuje. To koniec memów?


Po 22 latach od pierwszej nominacji Leonardo DiCaprio zdobył wreszcie Oscara. Aktor w swoim przemówieniu dziękował całej ekipie filmu "Zjawa". Poświęcił też czas sprawie ocieplenia klimatu. Mimo wygranej, wszystkich może smucić jedna rzecz - to koniec memów z Leo w roli głównej?

Dopiero piąta nominacja przyniosła DiCaprio upragnionego Oscara. Po odebraniu statuetki aktor dziękował Alejandrowi Gonzálezowi Inárritu, którego nazwał wielkim reżyserem oraz Tomowi Hadry'emu, aktorowi i swojemu przyjacielowi.

W przemówieniu nie zapomniał także o Martinie Scorsese, który nauczył go "prawdziwego kina" i rodziców, którzy go wspierali.

Dziękuję wszystkim bardzo. Dziękuję Akademii, dziękuję wszystkim na tej sali. Pragnę pogratulować wszystkim niesamowitym osobom nominowanym w tym roku. "Zjawa" jest efektem ogromnych wysiłków nieprawdopodobnej obsady i ekipy. W pierwszej kolejności pragnę podziękować mojemu przyjacielowi Panu Tomowi Hardy’emu. Twój talent na ekranie może zostać przekroczony tylko przez przyjaźń poza ekranem. Dziękuję za stworzenie transcendentnego doświadczenia. Dziękuję wszystkim z Fox i New Regency, całej mojej drużynie. Muszę podziękować wszystkim, którzy byli przy mnie od początku mojej kariery. Moim rodzicom: bez was nic nie byłoby możliwe. I moim przyjaciołom: kocham was, kochani, wiecie, o kogo chodzi. Na koniec chcę powiedzieć: w "Zjawie" chodzi o relację człowieka z przyrodą, naturalnym światem. Naturalny świat, który odczuwaliśmy w 2015 r., był najgorętszym w historii. Nasza ekipa musiała przejść na południowy kraniec planety, żeby znaleźć śnieg. Zmiana klimatu jest prawdziwa, ona dzieje się teraz. To największe zagrożenie, w obliczu którego stoi teraz nasz gatunek, musimy wspólnie działać i nie zwlekać. Musimy wspierać przywódców na całym świecie, którzy nie dogadują się z wielkimi trucicielami, ale działają na rzecz całej ludzkości, dla rdzennej ludności świata, na rzecz miliardów ubogich ludzi, których ten problem dotyka najbardziej. Dla dzieci naszych dzieci, dla ludzi, których głosy zostały zagłuszone przez politykę chciwości. Dziękuję wszystkim za ten niesamowity wieczór. Nie bierzmy naszej planety za pewnik. Ja tego wieczoru nie biorę za pewnik. Dziękuję bardzo.Leonardo DiCaprio

DiCaprio wybucha śmiechem

- Jeśli nie wierzysz w zmianę klimatu, to nie wierzysz w dzisiejszą naukę i dowody empiryczne i będziesz po złej stronie historii. Dlatego musimy złączyć siły i głosować na przywódców, którzy przejmują się przyszłością cywilizacji i świata, jaki znamy - powiedział na konferencji prasowej Leonardo DiCaprio.

- Jak to jest, kiedy wszyscy dookoła tak bardzo przejmują się tym, czy dostaniesz Oscara? I pytanie do Alejandro (G. Inarritu - reżysera "Zjawy" - red.), jak to jest być reżyserem, który w końcu tego dokonał? - zapytał jeden z dziennikarzy, na które DiCaprio zareagował śmiechem.

- To niesamowicie surrealistyczne. To surrealistyczne, bo nie jesteś w stanie dotrzeć do wszystkich i się z nimi spotkać. Ale dowiadujesz się o tym z internetu, dowiadujesz się od ludzi - mówił aktor. - Zawsze staramy się robić wszystko najlepiej, jak potrafimy, ale w tym roku spotkałem się z naprawdę niesamowitym wsparciem. Wsparciem wielu fanów i wielu ludzi z branży. To szokujące. Co mogę powiedzieć? Jestem bardzo wdzięczny - powiedział.

27 lat w branży

DiCaprio urodził się w 1974 r. w Los Angeles i od najmłodszych lat chciał zostać aktorem. Już jako kilkulatek uczęszczał na kursy aktorstwa, występował w reklamach telewizyjnych i operach mydlanych (np. w popularnej "Santa Barbara"). Przełomem w jego karierze był angaż do filmu Roberta De Niro "Chłopięcy świat", w którym 19-letni Leonardo wypadł znakomicie.

Niemal natychmiast przyszła propozycja roli, za którą DiCaprio miał dostać swoją pierwszą nominację do Oscara - w znakomitej adaptacji powieści Petera Hedgesa "Co gryzie Gilberta Grape'a", dokonanej przez Lasse Hallstroema. 19-latek przyćmił wtedy grającego rolę tytułową Johnny'ego Deppa i za kreację upośledzonego umysłowo nastolatka został nominowany do nagrody Akademii.

Niemal dekadę później De Niro miał podsunąć Scorsese pomysł obsadzenia 28-letniego wówczas DiCaprio jako Amsterdama w "Gangach Nowego Jorku". Tak zaczęła się współpraca duetu Scorsese - DiCaprio.

Leo od początku samodzielnie kierował swoją karierą filmową. Rezygnował z udziału w produkcjach wysokobudżetowych, ale miałkich artystycznie (wyjątek zrobił dla "Titanica") na rzecz filmów wartościowych, niosących ważne przesłanie.

Kolejne role nie były przypadkowe: młody Rimbaud w "Całkowitym zaćmieniu" Agnieszki Holland, "Pokój Marvina" Zaksa, "Romeo i Julia" Luhrmanna, aż po "Titanica". I choć to właśnie ten obraz Camerona, obsypany Oscarami, przyniósł mu światową sławę, DiCaprio mówi, że jedynym pożytkiem z udziału w nim była możliwość współpracy z Kate Winslet, którą uważa za najlepszą aktorkę swojego pokolenia.

Potrafił zrezygnować z wysokiego honorarium, jeśli uznał projekt za ciekawy (tak było m.in. w przypadku obrazu "J. Edgar" Clinta Eastwooda, choć film nie okazał się sukcesem). Podobnie przy "Wilku z Wall Street", gdzie zagrał za małą część swojego zwyczajowego honorarium, wierząc, że Scorsese nie może się mylić. Efekty tej współpracy znamy wszyscy, zaś udział w zyskach z filmu, który zapewnił mu Scorsese w podziękowaniu za niską gażę, wyniósł go na pierwsze miejsce na liście zarabiających aktorów.

Koniec... memów

Zdobycie statuetki przez 41-letniego Leo wiąże się jednak niekoniecznie z radosnymi konsekwencjami, bowiem oznacza... koniec memów z DiCaprio w roli głównej. Aktor wielokrotnie stawał się obiektem żartów.

Internauci drwili z faktu, że mimo świetnych ról na koncie oraz wielu ważnych nagród (w tym 10 nominacji i 3 wygranych Złotych Globów), DiCaprio pozostaje niedoceniony przez Akademię. Po 27 latach w branży udało mu się jednak zdobyć statuetkę.

Memy z Leo w roli głównej od lat były hitem internetu. Przykład? Zdjęcie przedstawiające smutnego Leo w trakcie ceremonii Oscarów z 2014 r. opatrzone zostało podpisem: "There’s always next year… And the next year, and the years after that…", co oznacza: "Zawsze jest następny rok... I następny rok i następne lata...". Internauci tworzyli też krótkie komiksy z aktorem. W jednym z nich pada dialog: " - Any ideas how can I get an Oscar? - Get a son and name him Oscar" (- Jakieś pomysły, jak mogę zdobyć Oscara? - Miej syna i nazwij go Oscar").

Dziś popularne wśród internautów prześmiewcze hasło "Still have as many Oscar wins as Leo DiCaprio" ("Wciąż tyle samo zdobytych Oscarów co Leo DiCaprio") stało się nieaktualne.

Oscar 2016

DiCaprio pierwszą nominację do Oscara zdobył w 1994 r. za drugoplanową rolę w filmie "Co gryzie Gilberta Grape’a". Za rolę pierwszoplanową był nominowany do tej nagrody czterokrotnie: w 2005 r. za kreację w filmie "Aviator", w 2007 r. za "Krwawy diament", w 2014 r. za "Wilka z Wall Street" i w 2016 r. za "Zjawę". Ostatnia z tych ról przyniosła mu w końcu upragnioną statuetkę.

Autor: mw/kk / Źródło: tvn24